Biało-Czerwoni po ciekawym spotkaniu pokonali Na Stadionie PGE Narodowym w Warszawie Słowenię 3:2. Już wcześniej mieli zapewnione pierwsze miejsce w Grupie G. Bilans tych eliminacji to osiem zwycięstw, remis i porażka (25 punktów).
Ważnym wydarzeniem wtorkowego meczu był pożegnalny występ Łukasza Piszczka w Biało-Czerwonych barwach. Prawy obrońca zakończył reprezentacyjną karierę po mistrzostwach świata w Rosji (2018 rok). Nadal gra jednak w Borussi Dortmund, a na koniec udanych eliminacji nadarzyła się okazja na pożegnalny mecz w kadrze. Piszczek miał grać przez 30 minut. Ostatecznie jednak zszedł z boiska w 48. minucie, czyli w doliczonym czasie do pierwszej połowy. Żegnał go szpaler piłkarzy i owacja kibiców.
Worek z bramkami już w 3. minucie efektownym strzałem z za pola karnego rozwiązał Sebastian Szymański. To jeden z kilku młodych piłkarzy, którzy w końcu przebili się do reprezentacji. Z rzutu rożnego dośrodkowywał w tej akcji Piotr Zieliński, a piłkę wypiąstkował atakowany przez Kamila Glika Jan Oblak. Niestety polski obrońca doznał kontuzji i ze złamanym nosem opuścił boisko. Selekcjoner szybko musiał wykorzystać pierwszą zmianę wpuszczając Artura Jędrzejczyka.
Bez swojego lidera defensywa popełniała w tym meczu wiele błędów. Słoweńcy starali się wykorzystać swoje szanse. W 14. minucie Josip Ilicić ograł Arkadiusza Recę, a Tim Matavz z kilku metrów doprowadził do remisu.
Po przerwie błysnął Robert Lewandowski. Snajper reprezentacji Polski strzelił kolejnego gola w tym sezonie. Zrobił to po fantastycznej indywidualnej akcji. Przejął piłkę w środku pola, ograł kilku rywali i pokonał golkipera gości. To był moment, w którym nasi piłkarze powinni zamknąć mecz. Kapitalną okazję miał Zieliński, ale jego uderzenie znakomitą interwencją zatrzymał Oblak.
Słoweńcy ponownie wyrównali. Gola strzelił Ilicić, który w dwumeczu z reprezentacją Polski był nie do zatrzymania. Ostatnie słowo należało do gospodarzy. Kolejną świetną akcję rozegrał Lewandowski. Asystował Kamil Grosicki, a we właściwym miejscu znalazł się Jacek Góralski. Takiego strzelca zwycięskiego gola raczej nikt się nie spodziewał. Dla defensywnego pomocnika było to pierwsze trafienie dla reprezentacji Polski. W klubach również nie strzela często, a zdecydowanie bardziej znany jest z agresywnej, bezkompromisowej gry w środku pola.
Polska - Słowenia 3:2 (1:1)
1:0 - Sebastian Szymański 3’
1:1 - Tim Matavz 14’
2:1 - Robert Lewandowski 54’
2:2 - Josip Ilicić 61’
3:2 - Jacek Góralski 81’
Ważnym wydarzeniem wtorkowego meczu był pożegnalny występ Łukasza Piszczka w Biało-Czerwonych barwach. Prawy obrońca zakończył reprezentacyjną karierę po mistrzostwach świata w Rosji (2018 rok). Nadal gra jednak w Borussi Dortmund, a na koniec udanych eliminacji nadarzyła się okazja na pożegnalny mecz w kadrze. Piszczek miał grać przez 30 minut. Ostatecznie jednak zszedł z boiska w 48. minucie, czyli w doliczonym czasie do pierwszej połowy. Żegnał go szpaler piłkarzy i owacja kibiców.
Worek z bramkami już w 3. minucie efektownym strzałem z za pola karnego rozwiązał Sebastian Szymański. To jeden z kilku młodych piłkarzy, którzy w końcu przebili się do reprezentacji. Z rzutu rożnego dośrodkowywał w tej akcji Piotr Zieliński, a piłkę wypiąstkował atakowany przez Kamila Glika Jan Oblak. Niestety polski obrońca doznał kontuzji i ze złamanym nosem opuścił boisko. Selekcjoner szybko musiał wykorzystać pierwszą zmianę wpuszczając Artura Jędrzejczyka.
Bez swojego lidera defensywa popełniała w tym meczu wiele błędów. Słoweńcy starali się wykorzystać swoje szanse. W 14. minucie Josip Ilicić ograł Arkadiusza Recę, a Tim Matavz z kilku metrów doprowadził do remisu.
Po przerwie błysnął Robert Lewandowski. Snajper reprezentacji Polski strzelił kolejnego gola w tym sezonie. Zrobił to po fantastycznej indywidualnej akcji. Przejął piłkę w środku pola, ograł kilku rywali i pokonał golkipera gości. To był moment, w którym nasi piłkarze powinni zamknąć mecz. Kapitalną okazję miał Zieliński, ale jego uderzenie znakomitą interwencją zatrzymał Oblak.
Słoweńcy ponownie wyrównali. Gola strzelił Ilicić, który w dwumeczu z reprezentacją Polski był nie do zatrzymania. Ostatnie słowo należało do gospodarzy. Kolejną świetną akcję rozegrał Lewandowski. Asystował Kamil Grosicki, a we właściwym miejscu znalazł się Jacek Góralski. Takiego strzelca zwycięskiego gola raczej nikt się nie spodziewał. Dla defensywnego pomocnika było to pierwsze trafienie dla reprezentacji Polski. W klubach również nie strzela często, a zdecydowanie bardziej znany jest z agresywnej, bezkompromisowej gry w środku pola.
Polska - Słowenia 3:2 (1:1)
1:0 - Sebastian Szymański 3’
1:1 - Tim Matavz 14’
2:1 - Robert Lewandowski 54’
2:2 - Josip Ilicić 61’
3:2 - Jacek Góralski 81’
Materiał sponsorowany