Danuta Szaflarska nie żyje. Polska Gwiazda odeszła w niedzielne popołudnie. Informację tą podał TR Warszawa.
„W imieniu rodziny i całego zespołu TR informujemy, że dziś po południu odeszła Danuta Szaflarska – aktorka TR Warszawa, nasza najukochańsza, najmilsza Danusia" - napisano na stronie teatru.
Danuta Szaflarska urodziła się 6 lutego 1915 roku w Kosarzyskach. Już jako nastolatka kochała przebywać na scenie, ale, jak sama często przyznawała, wtedy nawet nie miała odwagi marzyć o profesjonalnej karierze.
Aktorką została chwilę przed wybuchem II wojny światowej. W 1939 roku ukończyła naukę w Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej w Warszawie. Podczas trwania okupacji należała do podziemia. Walczyła w Powstaniu Warszawskim. Była łączniczką o pseudonimie "Młynarzówna".
Zadebiutowała w 1939 roku na deskach Teatru na Pohulance w Wilnie. Po zakończeniu wojny grała w Teatrze Starym w Krakowie, później w Teatrze Kameralnym w Łodzi, i wszystkich najważniejszych teatrach w Warszawie - m.in. Współczesnym, Narodowym Dramatycznym.
Podczas jednego z przedstawień w Krakowskim Teatrze dostrzegł ją Leon Buczkowski, który właśnie kompletował obsadę do filmu „Zakazane piosenki”. Była to pierwsza powojenna Polska produkcja na którym aktorka zadebiutowała i tym samym rozpoczęła nowy etap w swojej karierze. Młoda aktorka od tej chwili zaczęła być rozpoznawalna a elementem cementującym jej pozycję był fakt, że jej twarz pojawiła się na okładce pierwszego numeru magazynu „Film”.
W latach 50-tych zagrała m.in. u Jana Rybkowskiego w „Dziś w nocy umrze miasto”, u Kazimierza Kutza w „Ludziach z pociągu” i u Tadeusza Konwickiego w „Dolinie Issy”.
W latach 90-tych z Dorotą Kędzierzawską nakręciła trzy filmy, „Diabły, diabły” z 1991 roku, za które zdobyła Złote Lwy dla najlepszej aktorki drugoplanowej, „Nic” z 1998 roku oraz słynne „Pora umierać”. Wybitna rola samotnej, pogodnej starszej pani przyniosła jej ponownie Złote Lwy (tym razem dla aktorki pierwszoplanowej), Orła i Złotą Kaczkę.
W ostatnich latach wystąpiła m.in. w „Jeszcze nie wieczór” Jacka Bławuta (2008), „Janosiku. Prawdziwej historii” Kasi Adamik i Agnieszki Holland (2009) i w kontrowersyjnym „Pokłosiu” Władysława Pasikowskiego.
W 2010 roku dostała etat w Teatrze Rozmaitości. Na deskach warszawskiego teatru odegrała swoją najlepszą rolę ostatnich lat, Babcię w „Między nami dobrze jest” Grzegorza Jarzyny na podstawie tekstu Doroty Masłowskiej.
Danuta Szaflarska była odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski i Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis".
Aktorka miała dwie córki - Marię z Janem Ekierem i Agnieszkę z Januszem Kilańskim. Była niesamowicie ciepłą osobą, która swoją energię mogłaby podzielić na kilku młodzików.
Danuta Szaflarska poza talentem i pracowitością miała w sobie przede wszystkim niesamowitą radość życia. Zarażała wszystkich dookoła swoim optymizmem i entuzjazmem. Była bardzo wrażliwym człowiekiem z niesamowitym poczuciem humoru. Twardo stąpała po ziemi i nie pozwalała, by niepowodzenia ją złamały. „Żeby coś dobrze zrobić, trzeba bardzo pracować” - powtarzała.
„W imieniu rodziny i całego zespołu TR informujemy, że dziś po południu odeszła Danuta Szaflarska – aktorka TR Warszawa, nasza najukochańsza, najmilsza Danusia" - napisano na stronie teatru.
Danuta Szaflarska urodziła się 6 lutego 1915 roku w Kosarzyskach. Już jako nastolatka kochała przebywać na scenie, ale, jak sama często przyznawała, wtedy nawet nie miała odwagi marzyć o profesjonalnej karierze.
Aktorką została chwilę przed wybuchem II wojny światowej. W 1939 roku ukończyła naukę w Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej w Warszawie. Podczas trwania okupacji należała do podziemia. Walczyła w Powstaniu Warszawskim. Była łączniczką o pseudonimie "Młynarzówna".
Zadebiutowała w 1939 roku na deskach Teatru na Pohulance w Wilnie. Po zakończeniu wojny grała w Teatrze Starym w Krakowie, później w Teatrze Kameralnym w Łodzi, i wszystkich najważniejszych teatrach w Warszawie - m.in. Współczesnym, Narodowym Dramatycznym.
Podczas jednego z przedstawień w Krakowskim Teatrze dostrzegł ją Leon Buczkowski, który właśnie kompletował obsadę do filmu „Zakazane piosenki”. Była to pierwsza powojenna Polska produkcja na którym aktorka zadebiutowała i tym samym rozpoczęła nowy etap w swojej karierze. Młoda aktorka od tej chwili zaczęła być rozpoznawalna a elementem cementującym jej pozycję był fakt, że jej twarz pojawiła się na okładce pierwszego numeru magazynu „Film”.
W latach 50-tych zagrała m.in. u Jana Rybkowskiego w „Dziś w nocy umrze miasto”, u Kazimierza Kutza w „Ludziach z pociągu” i u Tadeusza Konwickiego w „Dolinie Issy”.
W latach 90-tych z Dorotą Kędzierzawską nakręciła trzy filmy, „Diabły, diabły” z 1991 roku, za które zdobyła Złote Lwy dla najlepszej aktorki drugoplanowej, „Nic” z 1998 roku oraz słynne „Pora umierać”. Wybitna rola samotnej, pogodnej starszej pani przyniosła jej ponownie Złote Lwy (tym razem dla aktorki pierwszoplanowej), Orła i Złotą Kaczkę.
W ostatnich latach wystąpiła m.in. w „Jeszcze nie wieczór” Jacka Bławuta (2008), „Janosiku. Prawdziwej historii” Kasi Adamik i Agnieszki Holland (2009) i w kontrowersyjnym „Pokłosiu” Władysława Pasikowskiego.
W 2010 roku dostała etat w Teatrze Rozmaitości. Na deskach warszawskiego teatru odegrała swoją najlepszą rolę ostatnich lat, Babcię w „Między nami dobrze jest” Grzegorza Jarzyny na podstawie tekstu Doroty Masłowskiej.
Danuta Szaflarska była odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski i Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis".
Aktorka miała dwie córki - Marię z Janem Ekierem i Agnieszkę z Januszem Kilańskim. Była niesamowicie ciepłą osobą, która swoją energię mogłaby podzielić na kilku młodzików.
Danuta Szaflarska poza talentem i pracowitością miała w sobie przede wszystkim niesamowitą radość życia. Zarażała wszystkich dookoła swoim optymizmem i entuzjazmem. Była bardzo wrażliwym człowiekiem z niesamowitym poczuciem humoru. Twardo stąpała po ziemi i nie pozwalała, by niepowodzenia ją złamały. „Żeby coś dobrze zrobić, trzeba bardzo pracować” - powtarzała.