Było to konieczne, ponieważ rząd znowelizował ustawę o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Od stycznia stargardzianie nie będą ponosili już opłat zależnych od powierzchni mieszkania. Stawki zostaną naliczone od gospodarstwa domowego.
Gospodarowanie odpadami zgodne z wymogami, jakie na każdą gminę nakłada ustawodawca – zakładające m.in. segregację śmieci i zmniejszenie o 50% ich składowania na wysypiskach – ma chronić środowisko naturalne. Jest również bardzo kosztowne. Opłaty, które ponoszą mieszkańcy nie pokrywają w pełni kosztów funkcjonowania sytemu zbiórki i gospodarowania odpadami. Co roku z budżetu miasta trzeba dołożyć na ten cel ponad milion złotych. Zmiany w stawkach opłat, które będą obowiązywały od 2016 roku nie poprawią tej sytuacji.
Zmiany konieczne
Wprowadzenie nowych stawek wynika bezpośrednio z nowelizacji ustawy o utrzymaniu czystości i porządku
w gminie. Zgodnie z nią każdy samorząd w Polsce musi najpóźniej do 1 sierpnia 2016 r. przyjąć nową uchwałę regulującą kwestię m.in. odbioru śmieci od mieszkańców.
w gminie. Zgodnie z nią każdy samorząd w Polsce musi najpóźniej do 1 sierpnia 2016 r. przyjąć nową uchwałę regulującą kwestię m.in. odbioru śmieci od mieszkańców.
Ustawodawca wskazał gminom do wyboru cztery metody naliczania opłat za wywóz odpadów: „od osoby”, „od powierzchni”, „od ilości zużytej wody”, „od gospodarstwa domowego”. – Kilkukrotnie spotykaliśmy się i dyskutowaliśmy na ten temat z Radnymi. Wypracowywaliśmy koncepcje i szukaliśmy konsensusu w tej niełatwej decyzji – mówi Rafał Zając, Zastępca Prezydenta Stargardu. Ostatecznie uznano, że najkorzystniejszą z możliwych będzie metoda „od gospodarstwa domowego”.
Płaciliśmy „od powierzchni”
Dotychczas w Stargardzie stawki wyliczano w zależności od powierzchni lokalu. Nowelizacja wprowadziła jednak niekorzystne zmiany w tej metodzie. – Odebrano nam możliwość ograniczania wysokości opłat w przypadku dużych powierzchni. Nie moglibyśmy również zapewnić odpowiedniej ochrony osobom prowadzącym samodzielnie gospodarstwa domowe, ale również rodzinom wielodzietnym i wielopokoleniowym – tłumaczy Rafał Zając.
„Od osoby” – metoda krytykowana
Najczęściej stosowana w Polsce metoda „od osoby” jest krytykowana przez ekspertów w zakresie wywozu nieczystości i naliczania opłat. Bardzo trudno zweryfikować w niej, ile osób rzeczywiście zamieszkuje w danym lokalu. – Okazuje się, że w gminach, które wybrały ten sposób naliczania opłat, liczba mieszkańców formalnie zmniejszyła się nawet o 30% w stosunku do osób zameldowanych. Jasnym jest więc, że 70% mieszkańców płaci wówczas za 100%. Obciążanie opłatami tych, którzy złożyli deklaracje zgodne ze stanem faktycznym jest po prostu nieuczciwe – ocenia R. Zając. Warto też podkreślić, że ta metoda nadmiernie obciąża gospodarstwa wieloosobowe. Nie jest przecież jednoznaczne, że koszt odbioru odpadów od rodziny z czworgiem dzieci będzie sześciokrotnie wyższy od tego kosztu przy jednoosobowym gospodarstwie domowym. Tymczasem różnice w należnościach sięgałyby nawet kilkudziesięciu złotych – na niekorzyść wielodzietnych.
„Od wody” – nie do końca sprawiedliwie
W czasie poszukiwania najkorzystniejszego dla mieszkańców sposobu naliczania opłat pozytywnie oceniono także metodę „od ilości zużytej wody”. Szczegółowe analizy i konsultacje doprowadziły jednak do rezygnacji z tego wariantu. – Nie byłaby to metoda sprawiedliwa. Bez wątpienia obciążałaby głównie rodziny wielodzietne, na które koszty funkcjonowania systemu zostałyby przerzucone z małych gospodarstw domowych. Ustaliliśmy, że w gminach, gdzie wprowadzono takie rozwiązania dochodzi do nieporozumień, pretensji i roszczeń wśród mieszkańców – mówi R. Zając. Dzieje się tak, kiedy ktoś dla ponoszenia mniejszych kosztów za wywóz śmieci zaczyna oszczędzać wodę i ma mniejsze wskazania na swoich licznikach, a mimo to jest solidarnie obciążany za „uchyby” w danym budynku. W niektórych blokach wciąż nie wszystkie mieszkania posiadają wodomierze.
Utrudnieniem dla mieszkańców byłaby także konieczność składania odpowiedniej deklaracji przynajmniej raz w roku. To doprowadziłoby do rozwinięcia biurokracji, a tym samym do wzrostu kosztów administracyjnych. – Analizując metodę „od ilości zużytej wody” wzięliśmy także pod uwagę fakt, że mogłaby ona doprowadzić do konieczności podniesienia opłat za wodę. Gdyby w dłuższej perspektywie mieszkańcy zużywali jej mniej, a ilość śmieci nie ulegałaby zmniejszeniu, musielibyśmy się zastanowić nad podniesieniem cen. To nie byłoby dobre – ocenia R. Zając. Zdecydowana większość argumentów przemawia więc za tym, że najkorzystniejszą metodą dla mieszkańców Stargardu będzie ta „od gospodarstwa domowego”.
Nowe stawki bez zbędnych formalności
Warto pamiętać, że przy okazji zmian podniesiona zostanie opłata za niesegregowanie odpadów. Do tej pory była ona wyższa o 20% w stosunku do śmieci gromadzonych selektywnie. Od stycznia 2016 r. różnica wzrośnie do 30%. – Każda gmina jest rozliczana za to, w jakiej skali prowadzi segregację. Jeśli nie wykonujemy założonych norm, to jesteśmy obciążani karami – wyjaśnia R. Zając.
W związku ze zmianami większość mieszkańców miasta nie będzie musiała składać żadnych wniosków, oświadczeń, ani deklaracji. Stroną formalną zajmą się zarządcy poszczególnych budynków. Dzięki temu ograniczona zostanie praca administracyjna oraz jej koszty. Nowe deklaracje będą musieli złożyć tylko ci właściciele nieruchomości, którzy do tej pory robili to samodzielnie. Już niedługo Zarząd Usług Komunalnych rozpocznie kampanię informacyjną dla stargardzian. Wszelkie pytania i wątpliwości w zakresie zmian wyjaśnią pracownicy ZUK, który mieści się w budynku ZNTK przy ul. Pierwszej Brygady 35 (I i II piętro), tel. 91 834 18 30.
O systemie gospodarowania odpadami w Stargardzie
Dla mieszkańców naszego miasta zbudowano kompletny system zapewniający niższe – w porównaniu z całym województwem – koszty odbioru i zagospodarowania odpadów. W całości jest on obsługiwany przez spółki komunalne. Kwestiami administracyjnymi zajmuje się Zarząd Usług Komunalnych. Wywóz odpadów spoczywa na Miejskim Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej. Stawki za odbiór i zagospodarowanie śmieci w regionie wynoszą między 450 a 900 zł za tonę. Stosunkowo niskie ceny są w Szczecinie. Utrzymują się na poziomie 453 – 550 zł/tona. Tymczasem w Stargardzie płacimy aktualnie około 430 zł za tonę.
Śmieci od MPGK odbiera Zakład Zagospodarowania Odpadów. By obniżyć koszty dla stargardzian miasto zainwestowało w utworzenie nowoczesnej instalacji przetwarzania odpadów komunalnych w Łęczycy. Zbudowano tam także linię mechaniczno – biologicznej utylizacji śmieci. Jej głównym elementem jest sortownia odpadów. Inwestycja kosztowała ponad 20 milionów złotych.
Zdjęcie: UM w Stargardzie