Dzisiaj jest: 15.3.2025, imieniny: Delfiny, Longina, Ludwiki

PGE Spójnia Stargard nie dogoniła Legii Warszawa

Dodano: ok. 17 godzin temu Autor:
Redakcja poleca!

Koszykarze PGE Spójni Stargard walczyli do ostatniej akcji meczu z Legią Warszawa, ale domowego przełamania nie było.

PGE Spójnia Stargard nie dogoniła Legii Warszawa

Koszykarze PGE Spójni Stargard walczyli do ostatniej akcji meczu z Legią Warszawa, ale domowego przełamania nie było. Biało-Bordowi przegrali 75:81 i mają już tylko o jedno zwycięstwo więcej niż zespoły zamykające tabelę Orlen Basket Ligi.

Legia od początku chciała pokazać, że do Stargardu przyjechała, żeby zrehabilitować się za domową porażkę w meczu z Energa Icon Sea Czarnymi Słupsk (56:70). Goście zaczęli od prowadzenia 9:2, a gdy "trójkę" trafił Kameron McGusty było 15:4. Amerykanin już w pierwszej połowie zdobył 14 ze swoich 20 punktów. W końcówce też dołożył ważne trafienia jednak trzy razy dał się zablokować próbując wbić się w strefę podkoszową strzeżoną przez Wesley'a Gordona. Spudłował też trzy rzuty wolne.

Legia w pierwszej kwarcie trafiła 10/13 rzutów z gry (6/7 za dwa i 4/6 za trzy). PGE Spójnia bliżej kosza też była skuteczna (5/9), ale już za linią 6,75 metra miała problemy (1/7). W kolejnej odsłonie różnica wzrosła do 13 "oczek", ale stratę do 10 punktów zniwelował Jayden Martinez. W trzeciej kwarcie gospodarze po raz pierwszy na poważnie postraszyli rywala, zbliżając się na 46:52.

Goście jeszcze raz uciekli na 60:46. Pięć punktów zdobył w tym fragmencie wychowanek stargardzkiej drużyny, Dominik Grudziński, a ważną "trójkę" trafił Michał Kolenda. - To był ciężki mecz. PGE Spójnia postawiła twarde warunki. Chcieli wypełnić pustkę po swoim liderze. Wziął na siebie punkty Kikowski. Langović zagrał dobre spotkanie. Martinez też świetnie atakował. Oni wygrali z nami zbiórkę w ataku w pierwszej połowie. Przez to też mogli się utrzymać w meczu. Później nas dogonili, ale nasza jakość zespole przeważyła w decydujących momentach. Później też zmiany trenera, które były adekwatne do sytuacji na boisku i wyjeżdżamy z wygraną do Warszawy - mówił na konferencji prasowej po piątkowym pojedynku Dominik Grudziński.

Jak potraktował mecz przeciwko klubowi, który świetnie zna oraz równie dobrze sobie znanej publiczności? - Starałem się skupić, jak najlepiej potrafię. Na początku kibice fajnie mnie przywitali, za co bardzo im dziękuję. Fani ze Stargardu są charakterystyczni i po prostu później dla nich liczyła się tylko wygrana, więc te reakcje były różne. To był dla mnie ważny mecz, ale podszedłem do niego, jak do każdego innego - przyznał koszykarz, który na parkiecie spędził ponad 14 minut.

W czwartej kwarcie PGE Spójnia przegrywała już 52:68, ale wtedy ruszyła do kolejnego odrabiania strat. Serię 12 "oczek" z rzędu rozpoczął Paweł Kikowski. Biało-Bordowi powinni odrobić całą stratę, ale spudłowali aż sześć rzutów wolnych. W całym meczu nie trafili nawet połowy prób (10/21). Legia również nie imponowała w tym elemencie (10/15), ale trafiła o dwie "trójki" więcej i to okazało się wystarczające do zwycięstwa.

PGE Spójnia podobnie, jak tydzień wcześniej w Toruniu pokazała charakter i do końca walczyła o zwycięstwo, ale fakty też są takie, że nawet przez chwilę nie prowadziła. Gospodarze i tak zaprezentowali się lepiej, niż można było się spodziewać po tym, gdy zespół stracił najlepszego strzelca, Luthera Muhammada. Pod jego nieobecność liderów było kilku. Malik Johnson do 16 punktów dołożył po siedem zbiórek i asyst. Rozgrywający zasłużyłby na naprawdę dobrą ocenę gdyby tylko lepiej wykorzystywał rzuty wolne. Przy jego szybkości może być często faulowany, ale w piątek trafił tylko 4/9 prób. Jayden Martinez zagrał najlepszy mecz w sezonie. Zdobył 16 punktów (6/12 z gry). Miał też sześć zbiórek. Aleksandar Langović przełamał się po kilku słabszych meczach. Przeciwko Legii do 12 punktów dołożył sześć zbiórek. Trafił 5/6 prób za dwa. Zabrakło skuteczności z dystansu (0/6).

PGE Spójnia Stargard - Legia Warszawa 75:81 (17:28, 19:18, 14:17, 25:18)

PGE Spójnia: Malik Johnson 16, Jayden Martinez 16, Aleksandar Langović 12, Paweł Kikowski 10, Yehonatan Yam 7, Sebastian Kowalczyk 6, Wesley Gordon 4, Kacper Borowski 2, Dawid Słupiński 2.

Legia: Kameron McGusty 20, Ojārs Siliņš 13, Michał Kolenda 12, Keifer Sykes 11, Andrzej Pluta 10, E.J. Onu 6, Dominik Grudziński 5, Aleksa Radanov 4, Mate Vucić 0.

Foto: Tomek Burakowski

 


 

Materiał sponsorowany

Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
GALA KULTURY 2025. Fotorelacja