Koszykarze PGE Spójni Stargard w końcu znaleźli sposób na Enea Zastal BC Zielona Góra.
Biało-Bordowi w ostatnim możliwym momencie przerwali serię porażek z Enea Zastalem BC Zielona Góra. Po pięciu przegranych meczach z tego sezonu przy wyniku 0:2 w ćwierćfinale play-off Energa Basket Ligi musieli zwyciężyć, żeby przedłużyć swój sezon. Zrobili to wygrywając 82:77. Czwarty mecz odbędzie się również w Stargardzie w środę 7 kwietnia. Początek spotkania ponownie o 20:00.
Poniedziałkowy pojedynek zaczął się od 0:5. Obie drużyny grały nerwowo, ale trochę lepiej radzili sobie goście. Do tego dwa faule popełnił Baylee Steele. Pierwsze punkty po trzech minutach zdobył dla PGE Spójni Mateusz Kostrzewski, a chwilę później "trójką" poprawił Jay Threatt i był remis. To był tylko początek znakomitej serii (15:3).
Po świetnej grze całego zespołu i "trójce" Kacpra Młynarskiego było 15:8, a wściekły trener Żan Tabak musiał przywołać swoich koszykarzy do porządku. Niemoc Enei Zastalu trwała tylko przez pierwszą kwartę, w której goście zdobyli 11 punktów. Jeszcze w drugiej kwarcie było 28:19, ale chwilę później już tylko 30:28. Przyjezdni zaczęli trafiać z dystansu. Biało-Bordowi przetrwali trudny moment i pierwszą połowę zakończyli w znakomitym stylu (seria 13:4). Po "trójce" Raymonda Cowelsa III było 43:32.
W trzeciej kwarcie było nawet 50:37. PGE Spójnia szybko wykorzystała jednak cztery bezkarne przewinienia i nie mogła już bronić tak agresywnie. Enea Zastal BC zwietrzył szansę doprowadzając do remisu 54:54. We wcześniejszych meczach był to przełomowy moment, ale teraz PGE Spójnia ponownie odskoczyła na 61:55. Dobrą zmianę dał Baylee Steele, który wrócił do gry po długim odpoczynku na ławce rezerwowych.
W decydującej części faworyt tylko raz wyszedł na prowadzenie. Po "trójce" Skylera Bowlina było 62:61. Później przeważali gospodarze, którzy dzięki dużej ambicji wyrwali zwycięstwo. Po trafieniach Cowelsa było 75:68, ale Enea Zastal zbliżył się jeszcze na 75:74. Obie drużyny nie pozwalały rywalom na wiele w tej końcówce. W kluczowym momencie Filip Matczak był faulowany przy rzucie za trzy punkty. Nie mógł się z taką decyzją pogodzić Żan Tabak. Za protesty otrzymał dwa przewinienia techniczne i po raz trzeci w tym sezonie musiał przedwcześnie udać się do szatni.
Dwie wcześniejsze takie sytuacje kończyły się porażkami jego drużyny. Tym razem nie było inaczej, choć PGE Spójnia wystawiła kibiców na próbę nerwów, pudłując aż cztery rzuty wolne w tej końcówce. Jedną z dwóch prób za faule techniczne wykorzystał Kacper Młynarski. Później zaledwie jeden z trzech rzutów trafił Filip Matczak, a w następnej akcji pomylił się jeszcze Jay Threatt. Amerykanin nie zawiódł w ostatniej akcji i po jego dwóch rzutach wolnych było 82:77. Koszykarze z Zielonej Góry wcześniej mieli szansę na dogrywkę, ale stracili piłkę i zaprzepaścili pierwszą swoją szansę na awans do półfinału. Kolejną będą mieć w środę.
Kluczem do zwycięstwa okazała się obrona. PGE Spójnia trafiła 8/24 prób z dystansu, ale Enea Zastal miał zaledwie 6/25 w tym elemencie. Właśnie takiej nieskuteczności rywala potrzebowali stargardzianie, żeby wygrać. Różnicę zrobiły też rzuty wolne (26/33 przy 15/21 przyjezdnych).
To nie był mecz wielkich indywidualnych popisów, ale bardziej wyrównany zespół miała PGE Spójnia. Ośmiu koszykarzy zdobyło minimum siedem punktów. Najwięcej, bo po 14 "oczek" uzyskali Raymond Cowels III oraz Kacper Młynarski. Jay Threatt trafił tylko 3/13 prób z gry, ale i tak miał 11 punktów, osiem asyst i pięć zbiórek.
Po drugiej stronie 14 punktów miał Geoffrey Groselle. Centra jednak dobrze ograniczał Omari Gudul, który w czwartej kwarcie popełnił piąte przewinienie i musiał opuścić parkiet. Double-double miał Rolands Freimanis - 11 punktów i 10 zbiórek (siedem w ataku).
PGE Spójnia Stargard - Enea Zastal BC Zielona Góra 82:77 (18:11, 25:21, 18:27, 21:18)
PGE Spójnia: Raymond Cowels III 14, Kacper Młynarski 14, Jay Threatt 11, Omari Gudul 9, Filip Matczak 9, Baylee Steele 8, Nick Faust 7, Mateusz Kostrzewski 7, Francis Han 3, Szymon Szmit 0.
Biało-Bordowi w ostatnim możliwym momencie przerwali serię porażek z Enea Zastalem BC Zielona Góra. Po pięciu przegranych meczach z tego sezonu przy wyniku 0:2 w ćwierćfinale play-off Energa Basket Ligi musieli zwyciężyć, żeby przedłużyć swój sezon. Zrobili to wygrywając 82:77. Czwarty mecz odbędzie się również w Stargardzie w środę 7 kwietnia. Początek spotkania ponownie o 20:00.
Poniedziałkowy pojedynek zaczął się od 0:5. Obie drużyny grały nerwowo, ale trochę lepiej radzili sobie goście. Do tego dwa faule popełnił Baylee Steele. Pierwsze punkty po trzech minutach zdobył dla PGE Spójni Mateusz Kostrzewski, a chwilę później "trójką" poprawił Jay Threatt i był remis. To był tylko początek znakomitej serii (15:3).
Po świetnej grze całego zespołu i "trójce" Kacpra Młynarskiego było 15:8, a wściekły trener Żan Tabak musiał przywołać swoich koszykarzy do porządku. Niemoc Enei Zastalu trwała tylko przez pierwszą kwartę, w której goście zdobyli 11 punktów. Jeszcze w drugiej kwarcie było 28:19, ale chwilę później już tylko 30:28. Przyjezdni zaczęli trafiać z dystansu. Biało-Bordowi przetrwali trudny moment i pierwszą połowę zakończyli w znakomitym stylu (seria 13:4). Po "trójce" Raymonda Cowelsa III było 43:32.
W trzeciej kwarcie było nawet 50:37. PGE Spójnia szybko wykorzystała jednak cztery bezkarne przewinienia i nie mogła już bronić tak agresywnie. Enea Zastal BC zwietrzył szansę doprowadzając do remisu 54:54. We wcześniejszych meczach był to przełomowy moment, ale teraz PGE Spójnia ponownie odskoczyła na 61:55. Dobrą zmianę dał Baylee Steele, który wrócił do gry po długim odpoczynku na ławce rezerwowych.
W decydującej części faworyt tylko raz wyszedł na prowadzenie. Po "trójce" Skylera Bowlina było 62:61. Później przeważali gospodarze, którzy dzięki dużej ambicji wyrwali zwycięstwo. Po trafieniach Cowelsa było 75:68, ale Enea Zastal zbliżył się jeszcze na 75:74. Obie drużyny nie pozwalały rywalom na wiele w tej końcówce. W kluczowym momencie Filip Matczak był faulowany przy rzucie za trzy punkty. Nie mógł się z taką decyzją pogodzić Żan Tabak. Za protesty otrzymał dwa przewinienia techniczne i po raz trzeci w tym sezonie musiał przedwcześnie udać się do szatni.
Dwie wcześniejsze takie sytuacje kończyły się porażkami jego drużyny. Tym razem nie było inaczej, choć PGE Spójnia wystawiła kibiców na próbę nerwów, pudłując aż cztery rzuty wolne w tej końcówce. Jedną z dwóch prób za faule techniczne wykorzystał Kacper Młynarski. Później zaledwie jeden z trzech rzutów trafił Filip Matczak, a w następnej akcji pomylił się jeszcze Jay Threatt. Amerykanin nie zawiódł w ostatniej akcji i po jego dwóch rzutach wolnych było 82:77. Koszykarze z Zielonej Góry wcześniej mieli szansę na dogrywkę, ale stracili piłkę i zaprzepaścili pierwszą swoją szansę na awans do półfinału. Kolejną będą mieć w środę.
Kluczem do zwycięstwa okazała się obrona. PGE Spójnia trafiła 8/24 prób z dystansu, ale Enea Zastal miał zaledwie 6/25 w tym elemencie. Właśnie takiej nieskuteczności rywala potrzebowali stargardzianie, żeby wygrać. Różnicę zrobiły też rzuty wolne (26/33 przy 15/21 przyjezdnych).
To nie był mecz wielkich indywidualnych popisów, ale bardziej wyrównany zespół miała PGE Spójnia. Ośmiu koszykarzy zdobyło minimum siedem punktów. Najwięcej, bo po 14 "oczek" uzyskali Raymond Cowels III oraz Kacper Młynarski. Jay Threatt trafił tylko 3/13 prób z gry, ale i tak miał 11 punktów, osiem asyst i pięć zbiórek.
Po drugiej stronie 14 punktów miał Geoffrey Groselle. Centra jednak dobrze ograniczał Omari Gudul, który w czwartej kwarcie popełnił piąte przewinienie i musiał opuścić parkiet. Double-double miał Rolands Freimanis - 11 punktów i 10 zbiórek (siedem w ataku).
PGE Spójnia Stargard - Enea Zastal BC Zielona Góra 82:77 (18:11, 25:21, 18:27, 21:18)
PGE Spójnia: Raymond Cowels III 14, Kacper Młynarski 14, Jay Threatt 11, Omari Gudul 9, Filip Matczak 9, Baylee Steele 8, Nick Faust 7, Mateusz Kostrzewski 7, Francis Han 3, Szymon Szmit 0.
Enea Zastal BC: Geoffrey Groselle 14, Janis Berzins 12, David Brembly 12, Rolands Freimanis 11, Kris Richard 11, Skyler Bowlin 8, Łukasz Koszarek 5, Cecil Williams 4, Krzysztof Sulima 0.
Materiał sponsorowany