Przypomnijmy, że piłkarze Błękitnych Stargard byli blisko wielkiej niespodzianki. Prowadzili z Wartą Poznań 3:1. Po 120 minutach było 3:3, a w rzutach karnych beniaminek PKO Ekstraklasy wygrał 5:4 i awansował dalej.
Patryk Neumann: Stworzyliście ciekawe widowisko, jedno z najlepszych w tej rundzie Fortuna Pucharu Polski. Dostarczyliście kibicom wielkich emocji, jakich dawno nie było w Stargardzie. Jak pan ocenia mecz z Wartą Poznań?
Dawid Polkowski: To prawda. Na pewno duże emocje, bo najpierw przegrywaliśmy. Potem strzeliliśmy trzy bramki. Wydawało się, że mamy wszystko poukładane, ale w końcówce meczu straciliśmy dwa gole i doprowadziliśmy do dogrywki i do rzutów karnych.
Najbardziej żal, że nie udało się utrzymać prowadzenia 3:1. Czego pana zdaniem zabrakło żeby zwyciężyć 3:1 lub przynajmniej 3:2?
- Wydaje mi się, że doświadczenia i może pracy w defensywie, bo mieliśmy problemy. Myślę, że trochę sił nam zabrakło, ale wydaje mi się, że głównym czynnikiem było doświadczenie.
W ostatnim tygodniu do Błękitnych Stargard dołączyło kilku nowych zawodników. Zespół jest w przebudowie, ale już pokazaliście bardzo dobrą piłkę przez większość meczu. To chyba optymistyczny sygnał?
- Tak. Jest paru nowych zawodników i nowy trener. Każdy chce się pokazać z jak najlepszej strony. Każdy ciężko pracuje i myślę, że było widać to w tych dwóch meczach.
Imponujące było szczególnie 20 minut drugiej połowy. W tym fragmencie też padł pana gol na 2:1. Znakomity strzał z rzutu wolnego.
- Mieliśmy mocne wejście w drugą połówkę. W trzy minuty strzeliliśmy dwie bramki. Moja bramka na pewno cieszy, bo to jest moja pierwsza bramka w Błękitnych. Tym bardziej, że wyszliśmy na prowadzenie.
Próbował już pan wcześniej. Możemy się spodziewać częściej takich uderzeń?
- Tak na pewno będę próbował dalej.
Trochę musiał pan czekać na swoją szansę w Błękitnych, bo przez pierwsze pół roku spędzone w Stargardzie nie grał pan dużo. Musiał się pan wykazać dużą cierpliwością?
- Byłem cierpliwy. Wiadomo, że jakaś frustracja była, bo bardzo mało minut miałem, ale ciężko pracowałem i byłem gotowy, że jak wejdę od pierwszej minuty to będę przygotowany i pokażę, na co mnie stać.
Jaki to może być sezon dla drużyny Błękitnych Stargard i dla pana?
- Jak widać po tych dwóch meczach myślę, że duży optymizm jest w nas i kibice chyba też są zadowoleni. Na razie bym się skupił na tym żeby dobrze cały zespół współpracował. Wiadomo, że jest dużo nowych twarzy i na pewno byśmy chcieli dobrze rozpocząć te pierwsze kolejki i zacząć II ligę od zwycięstw.
Patryk Neumann: Stworzyliście ciekawe widowisko, jedno z najlepszych w tej rundzie Fortuna Pucharu Polski. Dostarczyliście kibicom wielkich emocji, jakich dawno nie było w Stargardzie. Jak pan ocenia mecz z Wartą Poznań?
Dawid Polkowski: To prawda. Na pewno duże emocje, bo najpierw przegrywaliśmy. Potem strzeliliśmy trzy bramki. Wydawało się, że mamy wszystko poukładane, ale w końcówce meczu straciliśmy dwa gole i doprowadziliśmy do dogrywki i do rzutów karnych.
Najbardziej żal, że nie udało się utrzymać prowadzenia 3:1. Czego pana zdaniem zabrakło żeby zwyciężyć 3:1 lub przynajmniej 3:2?
- Wydaje mi się, że doświadczenia i może pracy w defensywie, bo mieliśmy problemy. Myślę, że trochę sił nam zabrakło, ale wydaje mi się, że głównym czynnikiem było doświadczenie.
W ostatnim tygodniu do Błękitnych Stargard dołączyło kilku nowych zawodników. Zespół jest w przebudowie, ale już pokazaliście bardzo dobrą piłkę przez większość meczu. To chyba optymistyczny sygnał?
- Tak. Jest paru nowych zawodników i nowy trener. Każdy chce się pokazać z jak najlepszej strony. Każdy ciężko pracuje i myślę, że było widać to w tych dwóch meczach.
Imponujące było szczególnie 20 minut drugiej połowy. W tym fragmencie też padł pana gol na 2:1. Znakomity strzał z rzutu wolnego.
- Mieliśmy mocne wejście w drugą połówkę. W trzy minuty strzeliliśmy dwie bramki. Moja bramka na pewno cieszy, bo to jest moja pierwsza bramka w Błękitnych. Tym bardziej, że wyszliśmy na prowadzenie.
Próbował już pan wcześniej. Możemy się spodziewać częściej takich uderzeń?
- Tak na pewno będę próbował dalej.
Trochę musiał pan czekać na swoją szansę w Błękitnych, bo przez pierwsze pół roku spędzone w Stargardzie nie grał pan dużo. Musiał się pan wykazać dużą cierpliwością?
- Byłem cierpliwy. Wiadomo, że jakaś frustracja była, bo bardzo mało minut miałem, ale ciężko pracowałem i byłem gotowy, że jak wejdę od pierwszej minuty to będę przygotowany i pokażę, na co mnie stać.
Jaki to może być sezon dla drużyny Błękitnych Stargard i dla pana?
- Jak widać po tych dwóch meczach myślę, że duży optymizm jest w nas i kibice chyba też są zadowoleni. Na razie bym się skupił na tym żeby dobrze cały zespół współpracował. Wiadomo, że jest dużo nowych twarzy i na pewno byśmy chcieli dobrze rozpocząć te pierwsze kolejki i zacząć II ligę od zwycięstw.
Materiał sponsorowany