Na turnieju w Poznaniu spotkaliśmy kilku byłych graczy PGE Spójni Stargard. W przerwie sobotniego meczu z Biofarmem Basket Poznań (83:76) porozmawialiśmy z Hubertem Pabianem. Były kapitan Biało-Bordowych w Stargardzie spędził sześć sezonów. Teraz wraca do I ligi, bo w lipcu został koszykarzem Timeout Polonii 1912 Leszno. W niedzielę jego zespół przegrał z PGE Spójnią 69: 72, a Hubert Pabian zdobył osiem punktów.
Patryk Neumann: Odszedłeś po kilku latach spędzonych w PGE Spójni Stargard. Klub nie przedstawił oferty na nowy sezon, czy była to twoja decyzja?
Hubert Pabian: Tak się złożyło, że pojawiły się nowe warunki w Stargardzie. Doszedł główny sponsor z większym budżetem. Nie ma co ukrywać. Prawda jest taka, że nie otrzymałem żadnej oferty. Nie otrzymałem też żadnej informacji, że klub nie jest zainteresowany współpracą ze mną. To jest normalna rzecz w sporcie i w biznesie, kiedy pojawiają się pieniądze i lepsi gracze. Zabrakło jednego telefonu z taką zapowiedzią, że zmieniły się warunki i klub nie jest zainteresowany moimi usługami. Wtedy wszystko jest jasne i klarowne. Czekałem na ten telefon. Czekałem też ze swoimi decyzjami. Niewątpliwie trochę czasu mi zajęło żeby jakoś inaczej do tego podejść.
Kiedy zorientowałeś się, że trzeba szukać nowego klubu?
- Zorientowałem się kiedy czas mi się zaczął kończyć. W połowie lipca było już zdecydowanie późno. Musiałem szukać nowej drogi. To nie było dla mnie zaskoczenie, że muszę sobie szukać nowej drogi tylko mogło to się zakończyć wcześniej. Koszykówka to jest też biznes, ale wszystko jest dobrze. Mam teraz inne plany i inne zadania. Z mojej strony życzę Spójni jak najlepiej.
Od razu byłeś nastawiony na I ligę? Czy opcje z EBL też brałeś pod uwagę?
- Od razu byłem nastawiony na Stargard ze względu na to, że to jest dla mnie punkt jeden z ważniejszych w życiu pod względem logistyki i pod względem organizacyjnym. Miałem kilka ofert z ekstraklasy oraz z I ligi, ale zdecydowanie daleko od mojego domu rodzinnego. Wybór padł na Leszno między innymi ze względów logistycznych, ale też ze względu na warunki, jakie przedstawił mi prezes, jaką opieką mnie otoczył. Po tych trzech tygodniach, gdzie jestem w Lesznie mogę powiedzieć, że wszystko o czym rozmawialiśmy wcześniej jest w stu procentach wykonywane.
Timeout Polonia 1912 Leszno to ciekawy klub. Ostatnio nie awansowali do play-offów, ale zwykle walczyli o czołowe miejsca w I lidze.
- To prawda. Timeout Polonia jest ogranym klubem w I lidze. Po ostatnim sezonie ludzie w Lesznie są nieco zawiedzeni, bo nie weszli do play-offów. To jest dla mnie wielka motywacja. Kolejny mój cel i na tym teraz się obecnie skupiam żeby kibice w Lesznie byli zadowoleni z koszykówki na wysokim poziomie.
Zespół z Leszna jest przebudowany. Będziecie potrzebować trochę czasu na zgranie.
- Cały czas się uczymy. Z doświadczenia wiem, że jak na początku gorzej idzie to może być już tylko lepiej. Naszym plusem jest to, że pięciu zawodników gra już ze sobą kilka lat. Nie pozostaje mi nic innego, jak dobrze się wpasować w zespół. Dać trochę swojego doświadczenia i zobaczymy, co przyniesie sezon.
Oglądasz mecz PGE Spójni Stargard z Biofarmem Basket Poznań. Jak oceniasz ten nowy zespół, bo pozostał tylko Piotr Pamuła.
- Bardzo pozytywnie oceniam zespół. Widzę, że po transferach zrobionych przez trenera Piechuckiego, między innymi po polskim zestawie, jest to bardzo poważny kandydat do play-offów, ale też kandydat do sprawienia psikusa nie jednemu faworytowi tej ligi. Tak, jak wcześniej mówiłem życzę im wszystkiego najlepszego, bo kibice w Stargardzie zasługują żeby mieć upragnione play-offy.
Patryk Neumann: Odszedłeś po kilku latach spędzonych w PGE Spójni Stargard. Klub nie przedstawił oferty na nowy sezon, czy była to twoja decyzja?
Hubert Pabian: Tak się złożyło, że pojawiły się nowe warunki w Stargardzie. Doszedł główny sponsor z większym budżetem. Nie ma co ukrywać. Prawda jest taka, że nie otrzymałem żadnej oferty. Nie otrzymałem też żadnej informacji, że klub nie jest zainteresowany współpracą ze mną. To jest normalna rzecz w sporcie i w biznesie, kiedy pojawiają się pieniądze i lepsi gracze. Zabrakło jednego telefonu z taką zapowiedzią, że zmieniły się warunki i klub nie jest zainteresowany moimi usługami. Wtedy wszystko jest jasne i klarowne. Czekałem na ten telefon. Czekałem też ze swoimi decyzjami. Niewątpliwie trochę czasu mi zajęło żeby jakoś inaczej do tego podejść.
Kiedy zorientowałeś się, że trzeba szukać nowego klubu?
- Zorientowałem się kiedy czas mi się zaczął kończyć. W połowie lipca było już zdecydowanie późno. Musiałem szukać nowej drogi. To nie było dla mnie zaskoczenie, że muszę sobie szukać nowej drogi tylko mogło to się zakończyć wcześniej. Koszykówka to jest też biznes, ale wszystko jest dobrze. Mam teraz inne plany i inne zadania. Z mojej strony życzę Spójni jak najlepiej.
Od razu byłeś nastawiony na I ligę? Czy opcje z EBL też brałeś pod uwagę?
- Od razu byłem nastawiony na Stargard ze względu na to, że to jest dla mnie punkt jeden z ważniejszych w życiu pod względem logistyki i pod względem organizacyjnym. Miałem kilka ofert z ekstraklasy oraz z I ligi, ale zdecydowanie daleko od mojego domu rodzinnego. Wybór padł na Leszno między innymi ze względów logistycznych, ale też ze względu na warunki, jakie przedstawił mi prezes, jaką opieką mnie otoczył. Po tych trzech tygodniach, gdzie jestem w Lesznie mogę powiedzieć, że wszystko o czym rozmawialiśmy wcześniej jest w stu procentach wykonywane.
Timeout Polonia 1912 Leszno to ciekawy klub. Ostatnio nie awansowali do play-offów, ale zwykle walczyli o czołowe miejsca w I lidze.
- To prawda. Timeout Polonia jest ogranym klubem w I lidze. Po ostatnim sezonie ludzie w Lesznie są nieco zawiedzeni, bo nie weszli do play-offów. To jest dla mnie wielka motywacja. Kolejny mój cel i na tym teraz się obecnie skupiam żeby kibice w Lesznie byli zadowoleni z koszykówki na wysokim poziomie.
Zespół z Leszna jest przebudowany. Będziecie potrzebować trochę czasu na zgranie.
- Cały czas się uczymy. Z doświadczenia wiem, że jak na początku gorzej idzie to może być już tylko lepiej. Naszym plusem jest to, że pięciu zawodników gra już ze sobą kilka lat. Nie pozostaje mi nic innego, jak dobrze się wpasować w zespół. Dać trochę swojego doświadczenia i zobaczymy, co przyniesie sezon.
Oglądasz mecz PGE Spójni Stargard z Biofarmem Basket Poznań. Jak oceniasz ten nowy zespół, bo pozostał tylko Piotr Pamuła.
- Bardzo pozytywnie oceniam zespół. Widzę, że po transferach zrobionych przez trenera Piechuckiego, między innymi po polskim zestawie, jest to bardzo poważny kandydat do play-offów, ale też kandydat do sprawienia psikusa nie jednemu faworytowi tej ligi. Tak, jak wcześniej mówiłem życzę im wszystkiego najlepszego, bo kibice w Stargardzie zasługują żeby mieć upragnione play-offy.
Materiał sponsorowany