Kiedy wyjechałaś ze Stargardu?
W 1985 roku. Do Liceum Muzycznego w Poznaniu, ale wtedy wracałam na weekendy do domu.
Często wracasz. Co lubisz w tym mieście?
Po ukończeniu liceum wyjechałam do Gdyni na studia. Wtedy wracałam rzadko. Miałam mało czasu, bo oprócz nauki szybko zaczęłam grać w przedstawieniach.
Na III roku debiutowałam w „West side story”, w roli Marii.
Później było jeszcze gorzej, bo wyjechałam na kontrakt zagraniczny. Bardzo tęskniłam i szybko wróciłam, od razu do Warszawy do Teatru Muzycznego Roma.
Zadając to pytanie miałam na myśli ostatnie kilka lat…
Od kilku lat spędzam lato w Stargardzie. Już w maju mam spakowane walizki i przebieram nogami, kiedy już będę mogła wyjechać z Warszawy.
Lubię tutaj mój domek po babci i ogródek, bo „lubię się uziemić”.
Lubię wszystkie stargardzkie, piękne parki. Lubię to, że wszędzie można dojść na piechotę.
To takie moje filozoficzne koło życia. Każdy kiedyś wraca do korzeni. Moje miejsce na ziemi jest tutaj, tutaj inaczej oddycham, tutaj jest inna przestrzeń.
Nigdzie nie ma takiego jeziora jak Miedwie. To moje ulubione jezioro. Tutaj spędziłam dzieciństwo, tam czuję przestrzeń, nad Miedwiem brałam ślub. Mój tata jest żeglarzem, moje najwspanialsze wspomnienia związane są z żaglówką i Miedwiem.
Uwielbiam stargardzkie, niezatłoczone ścieżki rowerowe. Takich ścieżek też nie ma w żadnym innym miejscu.
Mój mąż jest krakowianinem, zakochał się w Stargardzie.
Myślę o przeprowadzeniu się do Stargardu. Moją nową fascynacją jest golf i bardzo lubię pola golfowe w Binowie.
Lubię też tutejsze second handy i właśnie wyszperałam sukienkę w „tanimarmanim”, w której wystąpię w sobotę na koncercie!
Moim największym marzeniem jest występ z Orkiestrą Camerata Stargard w amfiteatrze po jego odnowieniu. To jest najpiękniej położony amfiteatr, jaki widziałam. Wierzę, że zostanie wyremontowany i zyska blask.
Do supportowania mojego sobotniego koncertu zaprosiłam zdolną stargardziankę – Adriannę Bąk, która zaśpiewa trzy klasyczne pieśni.
Chcę przy okazji każdego mojego, stargardzkiego koncertu zapraszać stargardzkich wokalistów.
Tych miejsc w Stargardzie jest mnóstwo: Ina i park przy niej, cudne zabytki…
Przejdźmy do sobotniego koncertu. Co nam zaśpiewasz?
Utwory napisane przez Kubę Należytego do różnych przedstawień i dla mnie.
Współpracuję z Kubą wiele lat. Należy do tych mężczyzn, którzy mają kobiecą duszę. Ma niezwykły talent w ujmowaniu wydarzenia z życia kobiety w maleńkiej ampułce.
Na przykład „Piosenka na trzy szczypty soli”. O kobiecie, której podoba się mężczyzna z sąsiedztwa. Pod pretekstem pożyczenia soli odwiedza go.
Lub taki przepiękny tekst, napisany dla mnie „Rosemary baby”, z muzyką Krzysztofa Komedy, gdzie w refrenie powtarza się fraza:
„miłość zła
to noc bez dna
więc ja nie kocham już”.
Albo jeszcze inny, melancholijny tytuł „Wyjdę za mąż za nikogo”.
Jan Jakub Należyty to poeta wybitny, ale moim zdaniem, mało znany i niedoceniany, dlatego chcę śpiewać jego piosenki.
Jakie masz powakacyjne plany?
No właśnie skracam wakacje w Stargardzie i wracam do Warszawy. Dla Krakowskiego Teatru Komedia, z którym współpracuję będę przygotowywała choreografię do przedstawienia „Artyści Andersa”. Zagram też w nim.
Przedstawienie składa się z utworów przedwojennych i z okresu wojny. Z Armią Andersa szli artyści i my pójdziemy za nimi.
Czy przyjedziecie z tym przedstawieniem do Stargardu, czy będzie je można zobaczyć tylko w Krakowie?
To teatr komercyjny. Produkują spektakle muzyczne, w większości właśnie Należytego, choć ten akurat nie jest Kuby. Weszli w projekt „100 lat radości dla niepodległości”, czyli sto spektakli z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości. Zagrali już 48 w całym kraju.
Czyli jest szansa. Jakieś jeszcze plany?
Tak. Za 3 – 4 lata planuję przeprowadzić się do Stargardu na stałe.
Ja żyję tak, że Warszawa jest moją „bazą wypadową”. Dużo jeżdżę. Chcę zmienić „bazę” na Stargard. Móc chodzić po zakupy na rynek przy Reja i po pieczywo na róg Konopnickiej…
Czy coś jeszcze chciałabyś dodać?
Chcę zaapelować do stargardzian – doceniajmy nasze miasto, rzekę, legendy, piękną okolicę i to że nie dusimy się w wielkomiejskim smogu.
Dziękuję za rozmowę i do zobaczenia na sobotnim koncercie.
Tu jesteś:
- Wiadomości
- Kultura i rozrywka
- Pakuję walizki i przebieram nogami, bo już chcę być w Stargardzie?