Szybko minął rok planowania i przygotowań nadszedł dzień "0". Rowery do Przemyśla pojechały busem, a my pociągiem. Przed odjazdem wielka niespodzianka, przyszli nas pożegnać pozostający w Stargardzie członkowie stowarzyszenia oraz Mariusz Malec z Rysiem Wieczorkiewiczem.
Pomimo, że jechaliśmy cała noc, trudno było zasnąć, adrenalina i ciekawość nie pozwalały, a dyskusje trwały do późnej nocy. Rankiem dotarliśmy do Przemyśla, rowerki już na nas czekały.
Pokręciliśmy się troszkę po Przemyślu i ruszyliśmy na szlak.
Nasza grupa liczyła 20 cyklistów. Wszyscy byliśmy odziani w piękne stroje stowarzyszenia, które są w Stargardzkich barwach. Zresztą naszym celem poza zwiedzaniem i rekreacją było promowanie Stargardu. Pierwszą taką sposobność mieliśmy w Krasnymstawie http://www.krasnystaw.pl. Po dotarciu do tego pięknego miasteczka, przywitała nas Pani Sekretarz UM, Renata Stangryciuk a po wymianie pamiątkowych gadżetów i miłych słów, zaproponowała nam zwiedzanie miasteczka z przewodnikiem. Było fajnie poznać dzieje miasta i ludności tu mieszkającej. Podziękowaliśmy za przyjęcie i zaprosiliśmy do naszego miasta.
W kolejnym dniu wyprawy dotarliśmy do uroczej Włodawy https://um.wlodawa.eu , gdzie jak potem zobaczyliśmy mieszają się trzy kultury. I tu czekało nas ciepłe przyjęcie w UM. Spotkaliśmy się z Panem Burmistrzem Wiesławem Muszyńskim, rozmawialiśmy o naszych miastach i rozwiązaniach przyjaznych dla rowerzystów i mieszkańców. Otrzymaliśmy od Pana Burmistrza pamiątkę z Włodawy i przekazaliśmy prezent z naszego miasta. Zwiedziliśmy miasto i ruszyliśmy dalej.
Towarzyszyły nam iście tropikalne upały, asfalt płynął, tworzyły się jego kałuże a rowery jechały jak po smole. Z pomocą przychodziła nam lokalna społeczność, częstując nas zimną wodą i wspierając dobrym słowem. Wszędzie na trasie spotykaliśmy się z życzliwością i uśmiechem.
Kolejną wizytę odbyliśmy w Terespolu https://www.terespol.pl , tu przywitała nas Pani Dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury Anna Pietrusik. Pani Dyrektor opowiedziała nam o historii miasta i wskazała miejsca warte odwiedzenia. Zwiedziliśmy Starą Prochownię, pozostałość po części fortyfikacji Twierdzy Brzeskiej. Tam znajduje się muzeum utworzone i prowadzone przez miłośników historii Terespola, które nas wszystkich zaskoczyło rozmiarami ekspozycji.
Szóstego dnia dotarliśmy do Bram Puszczy Białowieskiej odwiedzając UM Hajnówka http://www.hajnowka.pl . Powitał nas burmistrz Jerzy Sirak i Sekretarz Miasta Jarosław Grygoruk, rozmawialiśmy o naszych miastach, oczywiście nie obyło się bez fotografii przy symbolu puszczy "Żubrze" i wymiany upominków.
Po noclegu w małej i malowniczej miejscowości Narewka leżącej nad Narwią ruszyliśmy do Białegostoku, skąd pociągami, z przesiadką w Warszawie Wschodniej i Szczecin Dąbiu, powróciliśmy do Stargardu.
Na dworcu czekał na nas komitet powitalny z niespodzianką, koleżanki ze stowarzyszenia przywitały nas śniadaniem.
Pokonaliśmy ponad 700km podziwiając piękne zabytki, przepiękne cerkwie i synagogi, spotykaliśmy cudownych i życzliwych ludzi, oczywiście zapraszaliśmy wszystkich do nas.
Dziękujemy wszystkim którzy nas wspierali i kibicowali nam oraz pracownikom UM Stargard, które znacząco pomogło w zorganizowaniu wyprawy.
Dziękujemy i do zobaczenia na szlaku.
O swoich wrażeniach z wyprawy rowerowej opowiedzieli nam również inni uczestnicy:
Katarzynę Steć zaskoczyła ogromna ilość bocianów na szlaku i jedna łąka, na której rowerzyści naliczyli około 30 ptaków.
Zaskoczyły ją też zbiory w Starej Prochowni, w Terespolu, gdzie po informacji, że jest to zbiór pasjonatów i wolontariuszy, rowerzyści jechali z myślą, że ekspozycja będzie skromna. Tymczasem okazało się, że zbiory nie dość że bogate, to jeszcze bardzo ładnie wyeksponowane i opisane.
Krzysztof Bartnicki opowiedział nam o zwiedzaniu Muzeum Pożarnictwa w Oseredku, w którym Pani Kustosz bardzo miło przyjęła grupę, oprowadziła rowerzystów po wystawie, opowiedziała o założycielu muzeum, a na koniec wyraziła swoje zaskoczenie, że jadą tak liczną gupą. Stargardzcy rowerzyści pozostawili po sobie ślad w Księdze Pamiątkowej muzeum.
Wspomina też przeprawę ręcznie napędzanym promem.
Dariusz Romaniuk wspomina sam szlak - bardzo dobrze oznakowany, co kilkadziesiąt kilometrów są miejsca, gdzie rowerzyści mogą odpocząć, tzw MORy - Miejsce Obsługi Rowerzystów. Bardzo malownicze krajobrazy nienaruszone przez cywilizację.
Żałuje, że nie udało się wszystkiego zobaczyć i z chęcią pojechałby tam jeszcze raz. Może jesienią? - zamyśla się.
Wszystkich poruszyła życzliwość tamtejszych mieszkańców.
Kasia Steć opowiedziała o starszej pani w jakiejś wioseczce na szlaku: „krzyknęła do nas, czy nie potrzebujemy wody i zaprosiła nas wszystkich na swoje podwórko, abyśmy napełnili sobie bidony zimną, świeżą wodą”. Polewaliśmy się tą wodą jak dzieci, dodał Krzysiek Bartnicki.
Darek mówi, że czas tam płynie wolniej, ludzie żyją spokojniej, nie ma takiego pędu życia, jak u nas. Podkreśla też gościnność, z jaką witano naszych rowerzystów w Urzędach Miejskich, które odwiedzili, Terespol, Hajnówka, a w Krasnymstawie i Włodawie naprawdę na nas czekali – kończy swoje wspomnienia Darek.
A już w sobotę Stowarzyszenie Stargard na Rowery zaprasza stargardzkich rowerzystów na Nocny Rajd Świetlików.
Tu jesteś:
- Wiadomości
- Lifestyle
- Rajd Stowarzyszenia Stargard na Rowery we wspomnieniach uczestników