Dzisiaj jest: 14.4.2025, imieniny: Bernarda, Martyny, Waleriana

CHCIAŁBYM BYĆ SOBĄ. [WYWIAD]

Dodano: tydzień temu Autor:
Redakcja poleca!

Ma 44 lata, prawie tyle, co legendarny „PERFECT”. Pierwszy raz, na żywo usłyszał „Nie płacz Ewka” w stargardzkim amfiteatrze.

CHCIAŁBYM BYĆ SOBĄ. [WYWIAD]

Ma 44 lata, prawie tyle, co legendarny „PERFECT”. Pierwszy raz,  na żywo usłyszał „Nie płacz Ewka” w stargardzkim amfiteatrze. Był wtedy nastolatkiem, chodził do starego ogólniaka i marzył o karierze muzycznej. Dzisiaj, oficjalnie namaszczony przez Grzegorza Markowskiego, rozpoczyna swoją największą życiową przygodę. Łukasz Drapała, bo o nim mowa został wokalistą „Perfectu”. O tym, jakie uczucia mu towarzyszą  rozmawia z Beatą Łaptutą. 

B.Ł - Przypominam sobie naszą wrześniową rozmowę (TUTAJ). Mówiłeś mi wtedy, że masz zamiar rozwijać karierę solową. Tymczasem bęc! Całą Polskę obiegła wieść, że wybrano Cię na nowego na nowego wokalistę „Perfectu”. Od kilku dni oficjalnie grasz z legendami polskiego rocka. Jakie uczucia towarzyszą tej potężnej zmianie w Twoim życiu?  
Ł.D -  Radość i presję, ale więcej tej pierwszej. Jest to dla mnie niesamowite wyróżnienie, ale mam świadomość, że wchodzę w grono legend jako ktoś, kto na swoją pozycję jeszcze musi sobie zapracować i zasłużyć. Do tej chwili pracowałem na taką szansę, choć nie wiedziałem, że akurat na taką (śmiech). Jest we mnie dużo pokory, która daje balans. 

B.Ł - Jak to się stało, że spośród wielu świetnych, polskich wokalistów, wybrano właśnie Ciebie? Wygrałeś casting?
Ł.D - Takowy podobno nigdy się nie odbył. Byłem pierwszym wyborem zespołu, co cieszy mnie podwójnie. Oczywiście znałem wcześniej Darka Kozakiewicza i Krzyśka Patockiego, ale nigdy nie przyszło mi do głowy, że będę mógł stanąć z nimi na scenie, jako członek zespołu „Perfect”. Z Darkiem grywam ostatnio dość często, a po ostatnim wspólnym festiwalu bluesowym rozmawialiśmy, że fajnie byłoby pograć razem… 

B.Ł - Jak na tę wiadomość zareagowali znajomi i przyjaciele?
Ł.D - Spotkałem się z ogromną życzliwością i usłyszałem wiele ciepłych słów. Również z branży, gdzie słyszę głównie, że zasłużyłem, że znakomite połączenie. Na ostatniej gali Fryderyków dostałem tyle gratulacji i wsparcia, że „nie mogłem w nocy spać” (śmiech). To jest bardzo miłe.
Były też zabawne sytuacje, takie, jak podczas spotkania zespołu z rysownikiem i autorem logo Perfectu, Edwardem Lutczynem. „Jaka jest rola tego młodego człowieka?” - zapytał. „No cóż” - powiedziała nasza managerka. „Ten podjął się najtrudniejszego zadania w historii polskiego rocka” (śmiech). Kto wie, może tak jest. 

B.Ł - No właśnie! Przejmujesz schedę po Grzegorzu Markowskim. Człowieku, który na stałe zapisał się w historii polskiego rocka. Jak Ci z tym?
Ł.D - Czuję ogromną odpowiedzialność, ale jestem namaszczony przez Grzegorza i to jest dla mnie najważniejsze. Grzegorz chciał kontynuacji historii tego zespołu. Nie mam zamiaru wchodzić w jego buty, bo to niemożliwe. Chciałbym przede wszystkim być sobą i przekazywać słuchaczom swoją energię. Zdaję sobie sprawę z faktu, że będę oceniany. Biorę to na klatę i obiecuję, że będę dawał z siebie wszystko. Muzyka „Perfectu” nie może zostać zapomniana i musi brzmieć. Czuję się współodpowiedzialny za to, żeby tak właśnie było. 

B.Ł - Piękna idea, ale co z Twoją twórczością? Przez całe lata byłeś nie tylko wokalistą, ale również autorem piosenek i tekstów. Teraz wystarczy Ci rola odtwórcy?
Ł.D - Tę kwestię wyjaśniliśmy sobie z zespołem podczas pierwszych rozmów na temat naszej współpracy. Ustaliliśmy, że będziemy nagrywać również nowe numery. Nie chciałbym być tylko odtwórcą, nawet takich ikonicznych przebojów, jak te „Perfectu”. Kluczową informacją dla mnie była ta, że będę mógł się muzycznie rozwijać. Nie mogę doczekać się pracy nad nowymi utworami. 

B.Ł - Nie bardzo lubię rozmawiać o wieku, ale tym razem muszę o to zapytać. Jesteś młodszy od swoich kolegów z zespołu o kilkadziesiąt lat. Słyszałeś kiedyś o konflikcie pokoleń (śmiech)?
Ł.D - Słyszałem i mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że nas to nie dotyczy. Być może dlatego, że muzycy nie liczą swoich lat, różni nas tylko talent i doświadczenie. Od pierwszej próby mam wrażenie, że znamy się od dawna. Jest między nami chemia i dobrze się ze sobą czujemy. Chętnie ze sobą rozmawiamy i bardzo często kontaktujemy się również po próbach. Myślę, że jesteśmy świadomymi facetami nie tylko muzycznie, ale również życiowo. To bardzo pomaga w budowaniu więzi. Wszedłem na teren bezkonfliktowy, to mnie bardzo buduje.

B.Ł - Kiedy i gdzie będziemy mogli zobaczyć i usłyszeć nowy „Perfect”?
Ł.D - Pierwszy koncert damy 18 maja w warszawskiej „Adrenalinie”. To będzie próba ognia (śmiech). O kolejnych datach będziemy informować za pomocą mediów. Na pewno pracowicie spędzimy wakacje i będzie można nas posłuchać w wielu polskich miastach. 

B.Ł - Mówi się głośno o wielkim, jubileuszowym koncercie z okazji 45-lecia zespołu. Czy takowy faktycznie się odbędzie?
Ł.D - Z okazji jubileuszu odbędzie się wyjątkowa trasa koncertowa, ale o szczegółach dopiero poinformujemy. Na razie mogę zaprosić wszystkich fanów na specjalne świętowanie do katowickiego Spodka. 19 października zagramy wielki koncert jubileuszowy razem z gronem przyjaciół „Perfectu”. To będzie duża rzecz. 

B.Ł - Kiedy zawitacie do Stargardu?
Ł.D - W każdej chwili (śmiech). Mówiąc zupełnie serio, to na razie nie padła jeszcze żadna propozycja. Mam jednak nadzieję, że to się wkrótce zmieni. Stargard to jedno z najważniejszych miejsc w moim życiu. Znajduje się w pierwszej trójce, obok Węgorzyna i Szczecina. Do tych miast mam szczególny sentyment i są mi wyjątkowo bliskie, lubię tutaj wracać.

B.Ł - Czego należałby Ci życzyć na tej nowej drodze życia?
Ł.D - Chciałbym być sobą. Tylko tyle i aż tyle (śmiech).

 


Beata Łaptuta w rozmowie z Łukaszem Drapałą
podczas wydarzenia Dawno temu na Amfi.. w Stargardzie 7 września 2024 r.

Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Dzień otwarty Państwowej Inspekcji Sanitarnej w Stargardzie. Fotorelacja