Pod koniec sierpnia zakończyło się sprzątanie niebezpiecznych odpadów z nielegalnego składowiska przy ul. Na Grobli. Miasto zapłaciło za to ponad milion złotych. Kolejne ujawnione jest siedem razy większe.
O wywóz niebezpiecznych odpadów z hal magazynowych przy ul. Na Grobli mieszkańcy walczyli kilka lat. W tym roku, w sierpniu, kosztem prawie miliona złotych, wszystkie odpady zostały przetransportowane do utylizacji i mieszkańcy tych okolic mogą odetchnąć z ulgą. Niestety na tym dobre informacje się kończą. Przy ul. Pierwszej Brygady, na terenie Stargardzkiego Parku Przemysłowego, ujawniono kilkukrotnie większe składowisko niebezpiecznych odpadów. W jednej z hal może być składowanych nawet 750 mauserów z nieznanymi substancjami. Urząd Miejski szacuje, że utylizacja tego składowiska może kosztować nawet od 7 do 10 milionów złotych.
Na sierpniowym posiedzeniu Komisji Społecznej Rady Miejskiej Prezydent Rafał Zając potwierdził, że składowisko jest już uprzątnięte i nie ma śladu po tych odpadach. – Dramat całej tej sytuacji polega na tym, że wydaje się pieniądze mieszkańców na mafię odpadową- powiedział Rafał Zając. – Nie wiadomo czy miasto będzie w stanie jakiekolwiek środki wyciągnąć z Funduszu Ochrony Środowiska na ten cel. Nie ma jasnego innego finansowania- dodał Prezydent. Powiedział również, że z tego co się dowiedział, ten problem z odpadami niebezpiecznymi wziął się od czasu zamknięcia chińskich granic na wywóz odpadów do Chin. - Polska niestety lekko uchyliła wtedy drzwi, przez które docierają odpady w skali masowej- powiedział Prezydent.
Rafał Zając wyjaśnił również, że w obecnej sytuacji najbardziej poszkodowane będą firmy, które wynajęły powierzchnie magazynowe, więc lokalni, stargardzcy przedsiębiorcy. – Miasto rozwiązało jeden problem za tych, którzy to przywieźli i zarobili duże pieniądze, których państwo polskie nie jest w stanie ściągnąć. Nikt nie wie, kto przywiózł odpady. To jest dopiero początek. Przepisy w 2019 roku zostały zmienione w taki sposób, że Skarb Państwa zdjął z siebie odpowiedzialność za usuwanie takich odpadów i zastępczo obowiązek usunięcia odpadów ma gmina. Jeżeli miasto nie ma złapanego przez prokuraturę i policję winnego, z którego wyegzekwuje te pieniądze, to musi je wyegzekwować z posiadacza, którym w mieście jest firma, bo ona wydzierżawiła tę nieruchomość, co może doprowadzić do upadku firmy- wyjaśnił Prezydent.
Dlaczego pieniądze mafii odpadowej ściągane będą ze stargardzkich przedsiębiorców? Prezydent powiedział, że nikt w strukturach administracji tego nie poprowadzi, bo egzekucję będzie prowadził komornik z upoważnienia Urzędu Skarbowego. – I wykona, nie zawaha się, bo nie może, bowiem ma obowiązek przeprowadzić egzekucję należnych dochodów budżetowych. Egzekucję będzie prowadzić się z ludzi, którzy nie wiadomo czy są winni, czy niewinni, czy świadomie, czy nieświadomie to dzierżawili, ale dzisiaj są jedynym podmiotem, z którego gmina ma obowiązek egzekwować należność- powiedział Rafał Zając. – Na ulicy Pierwszej Brygady skala jest siedmiokrotnie większa, a więc i koszty będą też większe. Jest to sytuacja przerażająca. Państwo jest bezsilne- dodał Prezydent. Powiedział również, że odbył wizytę u Prezesa Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, licząc na to, że uda się znaleźć finansowanie z pieniędzy środowiskowych, bo opłat środowiskowych w Polsce jest mnóstwo, część wróci do samorządu.
Źródło foto: Bio Star - Załącznik nr 8 do OPZ
Tu jesteś:
- Wiadomości
- Stargard
- R. Zając: Wydaje się pieniądze mieszkańców na mafię odpadową