Podobnie, jak po pierwszej porażce w sezonie również po przegranym spotkaniu z Treflem Sopot Biało-Bordowi odpowiedzieli zwycięstwem. W sobotę było zdecydowanie trudniej, bo na wyjeździe pokonali 86:84 Legię Warszawa.
- Gratulacje dla naszego zespołu, który w drugiej połowie naprawdę przetrwał ciężkie chwile. To na pewno jest budujące, że po słabszym meczu z Treflem zagraliśmy dobre spotkanie. Całe 40 minut z małymi postojami natomiast 86 punktów zdobytych na wyjeździe. Tutaj, gdzie Legia trzymała różne zespoły na niskiej ilości zdobytych punktów. Cieszymy się z tego, co zrobiliśmy - ocenił na pomeczowej konferencji prasowej trener Marek Łukomski.
Legia dogoniła PGE Spójnię, ale po raz drugi z rzędu przegrała rzutem w ostatniej sekundzie. - Gratulacje dla trenera Kamińskiego. Znaleźli w drugiej połowie w miarę dobry sposób na to żeby naszą defensywę oszukać. W czwartej kwarcie Skifić miał kilka otwartych rzutów, natomiast chcieliśmy coś zaryzykować i nam przyniosło to efekt. Dostosowaliśmy się i dowieźliśmy to zwycięstwo szczęśliwym rzutem natomiast zwycięzców się nie sądzi - kontynuował szkoleniowiec stargardzkiej ekipy.
Zwycięstwo na trudnym terenie cieszy, jednak PGE Spójnia nadal może grać lepiej. W sobotę popełniła 19 strat i to był element, który sprawił, że mecz do końca trzymał w napięciu.
- Obrona Legii jest agresywna. W dwóch pierwszych meczach można było zauważyć, że zespoły sobie nie radziły z tym. Popełniliśmy za dużo łatwych strat. Rozumiem, że jest wymuszona strata, pressing, podwojenie natomiast mieliśmy pięć, sześć strat, które możemy wyeliminować. Przekroczona linia boczna, ktoś się zakozłował, niepotrzebnie szukał podania do środka. Te rzeczy, o których sobie rozmawialiśmy. Myślę, że będziemy w stanie to poprawić w przyszłości - przyznał Marek Łukomski.
W porównaniu do meczu z Treflem duże znaczenie miał powrót do gry Daniela Szymkiewicza. Zdobył tylko pięć punktów, ale dał drużynie dużo energii szczególnie na początku spotkania, gdy stargardzianie wypracowali przewagę. Istotny był też w końcówce, bo po pięciu przewinieniach boisko opuścił Justin Gray, a Szymkiewicz zdecydowanie lepiej broni niż Jacobi Boykins.
- Najważniejsze, że przede wszystkim w końcówce potrafiliśmy utrzymać naszą przewagę, bo już byli blisko. Prowadziliśmy dosyć wysoko. Wydawało się, że mamy to pod kontrolą. Nasze proste straty. Popełniliśmy błędy, których nie powinniśmy popełniać, ale to jest dopiero początek. Bardzo dużo da nam taki zacięty mecz. Takie mecze są bardzo pożyteczne dla nas na przyszłość i tylko cieszyć się, że wygraliśmy z mocnym zespołem na wyjeździe - skomentował zwycięstwo z Legią Daniel Szymkiewicz.
Tu jesteś:
- Wiadomości
- Sport
- PGE Spójnia Stargard przetrwała ciężkie chwile. Pozytywnie odpowiedziała na słabszy mecz