Dzisiaj jest: 20.4.2024, imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha

Na ArtFestiwalowym szlaku. Cz.4

Dodano: 3 lata temu Autor:
Redakcja poleca!

I to już ostatnie subiektywne podsumowanie minionego weekendu.

Na ArtFestiwalowym szlaku. Cz.4

Dla mnie ArtFestiwal rozpoczął się już w piątek 18 poczwórnym wernisażem w SCK.

Za co lubię takie wydarzenia? Za obcowanie z nowymi dziełami, rozmowami z ludźmi i to nie tylko o tej właśnie rozpoczynającej się wystawie. Człowiek cały czas się uczy, a właściwie powinien. I ja to wykorzystuję. Nie znam się tak do końca na malarstwie, rzeźbie, grafice itd., a tutaj zawsze jest okazja, aby oprócz obejrzenia się czegoś dowiedzieć.

I stało się! Na wernisażu pojawiło się dzieło inne, niespotykane, które zrobiło na mnie olbrzymie wrażenie (a to rzadko się zdarza). Neowitraż „Ostatnia Wieczerza XXI” Piotra Franciszka Barszczewskiego to dzieło absolutnie wyjątkowe od początku do końca. Na potwierdzenie słowa artysty z folderu:
Dziś przedstawiam Państwu „Ostatnią Wieczerzę XXI” do której przygotowywałem się ponad 30 lat.
Ostatnia wieczerza jest ze mną na plakacie, oglądam czasami i nie mogę zapomnieć.

Pierwszy dzień festiwalu, godzina po 10.00 i można by powiedzieć zderzenie 2 światów: na zewnątrz zaczyna się walka pogody z artystami i ich dziełami, a ja wchodzę do Domu Kultury Kolejarza. Grupa Malachit i obrazy: wielobarwne,  pełne słońca, natury. Samo życie. I twórcy, którzy żyją swoimi dziełami, z dumą je prezentują, bawiąc się wyśmienicie przy muzyce. Cudowni ludzie, cudowny klimat. Chciałoby się zostać w tym słoneczno-radosnym raju, ale trzeba iść dalej. A deszcze zaczyna rozrabiać.

Następny przystanek to Tumistis. Anna Wardal i jej wystawa fotograficzna „Cztery pory Aanny”. I tutaj muszę przejść na drugą stronę ulicy, aby połączyć Anię z drugim wystawcą. Wieża Ciśnień i wystawa Romana Budzowskiego „Pan H”. Tę dwójkę poznałem w ubiegłym roku, trochę ze sobą współpracujemy, często mi pomagają. A co ja z tego mam oprócz współpracy? Oj sporo, bo mogę sobie porozmawiać z artystami, którzy posługują się aparatem, poobserwować ich w pracy. I mój wniosek jakże banalny: liczy się pomysł, warsztat i dopiero potem sprzęt.
Obserwuję ich prace w internecie, a teraz po raz drugi obejrzałem na żywo. Pochwalę się, że przyłożyłem rękę do ich wystaw w Tumistisie.




 

Odwiedziłem też Dagmarę Ładniak z wystawą „MIŁOŚĆ, PASJA, STARGARD”. Dagmara tak trzymać: rób swoje, realizuj swoje pomysły. A naszą rozmowę z pewnością wykorzystam, bo jest nagrana i nie zginie.

Z Anią i Romanem spotykaliśmy się w trakcie festiwalu kilkakrotnie, więc miałem okazję ich poobserwować w pracy.

I wracamy do Wieży Ciśnień, do pani Beaty Król Girelli. Pani Beata, a właściwie już Beata, bo się poznaliśmy bliżej to marka znana. Zachwyciłem się obrazami, a dodatkowo porozmawialiśmy sobie trochę, między innymi o życiu w czasach pandemii, że to od nas zależy, aby nie dać się zwariować. Rozmowa nagrana i pewnie będzie okazja ją opublikować.

Jak już wspomniałem Dagmarę to czas na Książnicę. Pomysł z rakietą i ciasteczka. Ania Kucharska i jej „Moda na Stargard” to pomysł absolutnie wyjątkowy. Dowiedziałem się sporo (jest nagranie), między innymi, że ciasteczka krążą po całym kraju. Aniu, Twoje wypieki stały się ambasadorami Stargardu w Polsce. Brawo!!!



Co dalej? Koniecznie do Teatru Letniego, bo tam całe 2 dni sporo się działo.

Długa rozmowa z Markiem „Kawiarnia na Okrągło”, bo wystawiał płyty, a zresztą, gdzie go nie ma. Pewnie już dzieci mówią: mamusiu ja chcę do pana Marka na czekoladę!! A Ty kawkę wypijesz. Co wyszło z tej rozmowy. W mieście koniecznie potrzebny jest pchli targ. Taka impreza raz w miesiącu miałaby prawo bytu. Książki, płyty, kasety (wracają), ciuchy, świecidełka – to by się sprawdziło.

Teatr Letni to oczywiście muzyka.

Wieczorny koncert Carmell z zespołem to nie do końca moje klimaty, ale nie dla mnie się to robi, bo są inni też. Zapamiętam jednak wstęp do koncertu i utwór dla Grzesia Grzyba. To była REWELACJA!!!

W niedzielę 6 bieg. Jeden z członków zespołu to z Divers (co u nich słychać?) i w podsumowaniu występu: Panowie nazwaliście się 6 bieg, a to już najwyższa prędkość. Więc chciało mi się krzyknąć: Z WERWĄ PANOWIE, Z WERWĄ!!! Repertuar ok., bo te przeboje nigdy się nie nudzą.

Na zdjęciach tylko widziałem Fire Arrow, ale to już marka ugruntowana i bez nich żadne duże wydarzenie odbyć się nie może. BRAWO!!!

Na trasie oczywiście nie mogło zabraknąć chóru Cantore Gospels. Dyrygentka, pomysłodawczyni, założycielka pani Maria Pyra w trakcie występu powiedziała, że po długim okresie zastoju (pandemia) muszą się rozgrzać. To czekamy na więcej, bo jak zawsze  widownia była zachwycona. Miejsce koncertu ok. Chciałbym zobaczyć występ na balkonie MDK lub przy Bastei.

Stowarzyszenie Brama to już ugruntowana marka na stargardzkim i nie tylko rynku. I tutaj popełniłem błąd, bo trzeba było podejść w sobotę. W niedzielę wszystko było już ulokowane w środku, nastąpiła kumulacja dzieł na m.kw. I jak dla mnie za dużo w jednym miejscu.

Wasted Couture Wioleta Sychowska to dla mnie powrót do czasów sprzed kilkudziesięciu lat. Przypomniały mi się czasy Mad Maxa z Melem Gibsonem. I znów dłuższa rozmowa.
Czekam na OLD TOWN, aby pojechać z aparatem.

Nie zabrakło oczywiście wejścia do MDK. I tutaj można powiedzieć niezła gafa. Rozmowa z panem Ryszardem Baloniem o sztuce, wychowaniu, kształceniu tak mnie pochłonęła, że zapomniałem zrobić zdjęcia.

I na zakończenie dla mnie absolutne rewelacje:
- ruchome studio festiwalowe z Olą Zalewską - Stankiewicz,
- plenerowe studio i nagrywanie na oczach widowni wywiadów z Danielem Ziomko i Julitą Kożuszek na Rynku Staromiejskim.

Oczywiście widziałem i słyszałem więcej, ale wszystkiego nie da się opisać.

A czego nie widziałem i żałuję? Projektu, „WE WILL ROCK YOU”, bo chciałem być punktualnie na koncercie Carmell. A okazało się, że koncert z opóźnieniem, bo po zakończeniu projektu na Rynku Staromiejskim.

Od kilku miesięcy kultura w naszym mieście nabrała mocnego rozpędu. Widać to już było parę miesięcy wstecz, bo media społecznościowe szalały. Była pandemia (no jest jeszcze) i nie można było organizować wydarzeń. Można powiedzieć, że ArtFestiwal to pierwsze w dużej skali wydarzenie. Ale ewidentnie czuć nową jakość.
Brawa dla organizatorów!!!

Tak trzymać!!!
Do zobaczenia już dzisiaj na Dniach Stargardu.

Najedź kursorem na grafikę, kliknij i przejdź do pizzerii

Materiał sponsorowany

Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Stargard i blue. Fotorelacja