W tegorocznym Art Festiwalu brałem udział w podwójnej... a nawet potrójnej roli: jako artysta, jako fotoreporter i jako widz.
Próba połączenia tych ról okazała się zadaniem wyczerpującym i karkołomnym, pozostawiając spory niedosyt. Nie udało mi się odwiedzić wszystkich artystów, tak jak i nie udało mi się spotkać ze wszystkimi, którzy przyszli zobaczyć moją wystawę. Tym, co zobaczyłem i usłyszałem, dzielę się poniżej.
Małgorzata Just i jej rękodzieła
Przy stoisku Małgosi zatrzymałem się na dłużej trochę przypadkiem... znowu zaczęło padać. Ten deszcz pozwolił nam jednak na dłuższą rozmowę, a Małgosia o swoich pasjach potrafi opowiadać barwnie. Skradła me serce, kiedy wspomniała, że tkactwo jest jak programowanie komputerów (jestem programistą) - by uzyskać piękne wzory, trzeba działać wg algorytmów. To od tego, czy użyjemy grzebienia, czy tabliczek, od tego jak nawleczemy włóczki i przede wszystkim jak będziemy obracać tabliczkami zależy ostateczny wzór.
We will rock you i pokaz Fire Arrow
Stworzony przez zespół Queen utwór We will rock you miał dać szansę publiczności zaangażować się w odgrywaną muzykę. Utwór ten został odegrany przez zgromadzonych licznie stargardzkich bębniarzy. Rytmiczne uderzenia w bęben niosły się po Starym Rynku, a dookoła grających rozgrywał się mini pokaz ognia. I chociaż odgłosy bębnów rozbrzmiewały dwa razy dłużej niż oryginalny utwór, zostawiły mały niedosyt i uczucie, że ucichły zbyt szybko.
Po małym przegrupowaniu Fire Arrow przystąpił do właściwego pokazu. Rozpoczęło się spokojnie, a skończyło efektownie. Niewiele brakowało, a skończyłoby się tragedią - Vediemy w czasie pokazu z iskrownikami spadły Lenonki (okulary przeciwsłoneczne), na szczęście asystenci byli czujni i zabezpieczyli je nie tylko przed uderzeniami iskrowników, ale i przed zgnieceniem przez ciężkie ognioodporne buty. Rzucane iskry przypominały miliony gwiazd, a pokaz robił spore wrażenie.
Maciej Kuszela - Trochę Rennes w Stargardzie
W piwnicy Towarzystwa Przyjaciół Stargardu można było spotkać Maćka Kuszelę prezentującego fotografie ze swojego pobytu w Rennes we Francji. Świetnie złapane ulotne chwile życia codziennego. Z pozoru zwyczajne zdjęcia, jednak w tej zwyczajności najtrudniejsze do uchwycenia. Pełne naturalności, życia, gestów. Zdjęcia z 2015 roku będące pamiątką życia, które jeszcze nie tak dawno swobodnie wiedliśmy, a którego na nowo musimy się uczyć.
Stargardzka Ofensywa Kulturalna
Wyjątkowe wydanie, bo na żywo i z publicznością. W niedzielę odbyły się dwie rozmowy - z Danielem Ziomko, utalentowanym pianistą, oraz z Julitą Kożuszek-Borsuk. Daniel opowiadał o muzyce, a Julita zarażała nas swoją pozytywną energią. Obie rozmowy zostały nagrane i będzie można ich posłuchać później, jeżeli komuś nie udało się być w niedziele na rynku. Pomiędzy głównymi wywiadami odbyło się kilka rozmów z artystami oraz organizatorami Art Festiwalu. Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem tego, jak Maciej Dura-Pomarański poprowadził te krótkie wywiady, sprawiając, że jego rozmówcy odpowiadali swobodnie, barwie i ciekawie (tak, byłem jednym z nich i można mnie będzie posłuchać na YouTube).
Beata Król - back in blue
Na koniec wspomnę o cudownej Beacie Król, która przygarnęła mnie i pana H. pod dach Wieży Ciśnień, kiedy sobotnie deszcze przegoniły mnie z parku. Beata zaprezentowała we wnętrzach swoje obrazy, w których dominował kolor niebieski, a na nich mogliśmy dostrzec to, co z kolorem niebieskim nam się kojarzy. Zadbała nie tylko o ekspozycję obrazów - przygotowała małą instalację, która sprawiała, że zasiadając wygodnie na leżaku, mogliśmy poczuć się jak na nadmorskiej plaży, słysząc szum wody, a nawet mogąc obserwować fale.
Od redakcji: wywiadu z Romanem Budzowskim możecie wysłuchać poniżej.
Najedź na grafikę, kliknij i przejdź do Pizzerii Bazylia
Materiał sponsorowany