Materiał sponsorowany
W 5. kolejce II ligi piłkarze Błękitnych Stargard odnieśli pierwsze domowe zwycięstwo.
Nasz zespół na sukces w Stargardzie doczekał się po ponad 4 miesiącach. Łącznie od ostatniej Victorii upłynęły 124 dni. W tym czasie była również letnia przerwa, ale i tak trwało to długo. W sobotę Błękitni zwyciężyli ze Stalą Stalowa Wola 1:0. Gola na wagę trzech punktów zdobył w 63. minucie Przemysław Brzeziański. Napastnik trafił w drugim meczu z rzędu. Błękitni wyprzedzili w tabeli Stal i awansowali na siódmą pozycję.
O pierwszej połowie tego meczu trzeba jak najszybciej zapomnieć. Będzie o to łatwo, bo wspominać nie ma czego. Jeżeli ktoś dotarł na stadion dopiero po przerwie to zupełnie nic nie stracił. Gra toczyła się w środku pola. Nieznaczną przewagę mieli goście, ale kompletnie nic z tego nie wynikało. Tylko dwa razy było groźniej pod bramką Mariusza Rzepeckiego. Bramkarz Błękitnych musiał się wykazać przede wszystkim w 23. minucie po uderzeniu z rzutu wolnego, ale dobrze wykonał swoje zadanie.
Błękitni długo kazali na siebie czekać zanim wyszli na drugą połowę. Mobilizacja w szatni jednak pomogła. Gospodarze wyraźnie podkręcili tempo i dzięki temu w końcu zaczęło się coś dziać. Wynik otworzył i jednocześnie ustalił w 63. minucie Brzeziański, który na raty, ale pokonał golkipera rywali. Asystował Błażej Starzycki. Młody pomocnik spisuje się coraz lepiej i szybko staje się ważną postacią drużyny. Nic, więc dziwnego, że gdy opuszczał boisko zebrał porcję oklasków.
Jeszcze przed zejściem powinien mieć drugą asystę, ale kolejnej sytuacji Brzeziański już nie wykorzystał. Ponownie można było się obawiać o końcówkę. Tym bardziej, że Stal nie miała nic do stracenia i spróbowała zaskoczyć defensywę Błękitnych. Kilka interwencji obrońców nie było pewnych. Najbardziej dłużyło się pięć dodatkowych minut doliczonych przez arbitra. Stargardzcy kibice i piłkarze doczekali się ostatniego gwizdka. Koszmary z ostatnich spotkań nie powtórzyły się i drużyna mogła w końcu świętować wraz z kibicami. W gorszych nastrojach w długą podróż powrotną udała się natomiast około 100-osobowa grupa fanów Stali.
Błękitni w dobrych nastrojach rozpoczęli kolejny w tym miesiącu maraton. W środę 22 sierpnia zagrają wyjazdowy mecz z Gryfem Wejherowo, a już w niedzielę 26 sierpnia o godz. 16:00 podejmą ROW Rybnik.
Błękitni Stargard - Stal Stalowa Wola 1:0 (0:0)
1:0 - Przemysław Brzeziański 63’
Składy:
Błękitni: Mariusz Rzepecki - Wiktor Patrzykąt, Patryk Baranowski, Mateusz Ogrodowski, Grzegorz Rogala - Błarzej Starzycki (90+5’ Jakub Ostrowski), Junpei Shimmura, Marcin Gawron, Michał Cywiński (85’ Filip Karmański), Adrian Kwiatkowski - Przemysław Brzeziański (79’ Piotr Kurbiel).
Stal: Dorian Frątczak - Adam Waszkiewicz, Kacper Czajkowski, Grzegorz Janiszewski, Bartosz Sobotka (79’ Fryderyk Stasiak) - Tomasz Żyliński, Robert Dadok (72’ Piotr Mroziński), Przemysław Stelmach, Michał Trąbka (70’ Andrzej Trubeha), Adrian Dziubiński (58’ Sebastian Łętocha) - Michał Kitliński.
Żółte kartki: Rogala, Cywiński, Baranowski (Błękitni) - Dziubiński, Trąbka, Trubeha (Stal).
Sędzia: Piotr Idzik (Poznań).
Widzów: 800.
Nasz zespół na sukces w Stargardzie doczekał się po ponad 4 miesiącach. Łącznie od ostatniej Victorii upłynęły 124 dni. W tym czasie była również letnia przerwa, ale i tak trwało to długo. W sobotę Błękitni zwyciężyli ze Stalą Stalowa Wola 1:0. Gola na wagę trzech punktów zdobył w 63. minucie Przemysław Brzeziański. Napastnik trafił w drugim meczu z rzędu. Błękitni wyprzedzili w tabeli Stal i awansowali na siódmą pozycję.
O pierwszej połowie tego meczu trzeba jak najszybciej zapomnieć. Będzie o to łatwo, bo wspominać nie ma czego. Jeżeli ktoś dotarł na stadion dopiero po przerwie to zupełnie nic nie stracił. Gra toczyła się w środku pola. Nieznaczną przewagę mieli goście, ale kompletnie nic z tego nie wynikało. Tylko dwa razy było groźniej pod bramką Mariusza Rzepeckiego. Bramkarz Błękitnych musiał się wykazać przede wszystkim w 23. minucie po uderzeniu z rzutu wolnego, ale dobrze wykonał swoje zadanie.
Błękitni długo kazali na siebie czekać zanim wyszli na drugą połowę. Mobilizacja w szatni jednak pomogła. Gospodarze wyraźnie podkręcili tempo i dzięki temu w końcu zaczęło się coś dziać. Wynik otworzył i jednocześnie ustalił w 63. minucie Brzeziański, który na raty, ale pokonał golkipera rywali. Asystował Błażej Starzycki. Młody pomocnik spisuje się coraz lepiej i szybko staje się ważną postacią drużyny. Nic, więc dziwnego, że gdy opuszczał boisko zebrał porcję oklasków.
Jeszcze przed zejściem powinien mieć drugą asystę, ale kolejnej sytuacji Brzeziański już nie wykorzystał. Ponownie można było się obawiać o końcówkę. Tym bardziej, że Stal nie miała nic do stracenia i spróbowała zaskoczyć defensywę Błękitnych. Kilka interwencji obrońców nie było pewnych. Najbardziej dłużyło się pięć dodatkowych minut doliczonych przez arbitra. Stargardzcy kibice i piłkarze doczekali się ostatniego gwizdka. Koszmary z ostatnich spotkań nie powtórzyły się i drużyna mogła w końcu świętować wraz z kibicami. W gorszych nastrojach w długą podróż powrotną udała się natomiast około 100-osobowa grupa fanów Stali.
Błękitni w dobrych nastrojach rozpoczęli kolejny w tym miesiącu maraton. W środę 22 sierpnia zagrają wyjazdowy mecz z Gryfem Wejherowo, a już w niedzielę 26 sierpnia o godz. 16:00 podejmą ROW Rybnik.
Błękitni Stargard - Stal Stalowa Wola 1:0 (0:0)
1:0 - Przemysław Brzeziański 63’
Składy:
Błękitni: Mariusz Rzepecki - Wiktor Patrzykąt, Patryk Baranowski, Mateusz Ogrodowski, Grzegorz Rogala - Błarzej Starzycki (90+5’ Jakub Ostrowski), Junpei Shimmura, Marcin Gawron, Michał Cywiński (85’ Filip Karmański), Adrian Kwiatkowski - Przemysław Brzeziański (79’ Piotr Kurbiel).
Stal: Dorian Frątczak - Adam Waszkiewicz, Kacper Czajkowski, Grzegorz Janiszewski, Bartosz Sobotka (79’ Fryderyk Stasiak) - Tomasz Żyliński, Robert Dadok (72’ Piotr Mroziński), Przemysław Stelmach, Michał Trąbka (70’ Andrzej Trubeha), Adrian Dziubiński (58’ Sebastian Łętocha) - Michał Kitliński.
Żółte kartki: Rogala, Cywiński, Baranowski (Błękitni) - Dziubiński, Trąbka, Trubeha (Stal).
Sędzia: Piotr Idzik (Poznań).
Widzów: 800.