Dzisiaj jest: 22.6.2025, imieniny: Pauliny, Sabiny, Tomasza

Sześć sekund ciszy po spadku PGE Spójni Stargard

Dodano: miesiąc temu Autor:
Redakcja poleca!

PGE Spójnia Stargard po siedmiu latach spadła z Orlen Basket Ligi. Czy kiedyś tam jeszcze wróci?

Sześć sekund ciszy po spadku PGE Spójni Stargard

PGE Spójnia Stargard po siedmiu latach spadła z Orlen Basket Ligi. Czy kiedyś tam jeszcze wróci?

Biało-Bordowi nawet cztery minuty przed końcem ostatniego meczu z Dzikami Warszawa mieli szansę, żeby uratować ten sezon. Tracili do rywala tylko trzy punkty, a wszystko wskazywało na to, że Tauron GTK Gliwice wygra z AMW Arką. Chwilę później mecz w Gdyni się skończył zwycięstwem gości 86:83. To jednak nic nie dało, bo PGE Spójnia przegrała końcówkę 2:13 i cały mecz 57:71. To oznaczało tylko jedno - degradację z Orlen Basket Ligi.

- Przegraliśmy bardzo ważne spotkanie. Może wynik tego nie odzwierciedla, ale było w pewnym momencie blisko. Już później się ratowaliśmy faulami, żeby może jakiś cud się stał, ale niestety to nie wyszło. Walczyliśmy, natomiast w przeciągu meczu za słabo zagraliśmy na początku i po prostu gdzieś Dziki nam uciekły - zaznaczył na pomeczowej konferencji prasowej Paweł Kikowski.

Kapitan PGE Spójni Stargard w 2025 roku często musiał tłumaczyć się za zespół po kolejnych porażkach. Zwykle zachowywał optymizm, wierząc, że w następnym meczu będzie zwycięstwo. Tym razem był jednak zdruzgotany, co nie dziwi. Niemal pod koniec jego wypowiedzi pojawiło się nawet wymownych sześć sekund ciszy.

- Nie można nam odmówić walki natomiast to za mało, żeby wygrać mecz i musimy przełknąć bardzo gorzką pigułkę, bo spadamy z ligi. Z tego miejsca chciałbym bardzo przeprosić kibiców, wszystkich sympatyków Spójni. Nikt się tego nie spodziewał, natomiast tak się stało i mam nadzieję, że... (sześć sekund ciszy) Spójnia będzie w ekstraklasie jeszcze - podsumował Paweł Kikowski.

Na rozważania i prognozy, czy Spójnia będzie jeszcze w ekstraklasie, przyjdzie czas. Historia i to nie tylko stargardzkiego klubu w tym temacie nie napawa optymizmem. Nie wdając się w szczegóły, zdecydowanie łatwiej jest spaść z Orlen Basket Ligi niż do niej wrócić.

Gdy kapitan opuścił już salę konferencyjną, do której... nie dotarli żadni dziennikarze, głos zabrał trener Krzysztof Koziorowicz. Co do powiedzenia miał szkoleniowiec, który siedem lat temu osiągnął duży sukces awansując ze Spójnią do Orlen Basket Ligi, a teraz prowadząc zespół w sześciu ostatnich meczach musiał przełknąć spadek z OBL? Prowadzona przez Krzysztofa Koziorowicza PGE Spójnia wygrała tylko mecz w Szczecinie, a sezon zakończyła serią czterech porażek.

- Nie wykorzystaliśmy swojej szansy niestety. Przykro strasznie. Można tylko przepraszać, ale w sporcie oprócz przeprosin jeszcze trzeba coś zrobić i myślę, że to jest najważniejsze. Nie udało nam się wygrać meczów, nie będę wracał których. Nie udało się również w środę. Druga kwarta ustawiła wynik spotkania. Później goniliśmy. Doszliśmy na trzy punkty. Wydawało się, że już blisko. Sam wynik 57 punktów pokazuje, że zabrakło skuteczności. Byliśmy zmotywowani. Walczyliśmy agresywnie, zdeterminowani do końca, ale tak, jak powiedziałem to nie wystarczy - skomentował Krzysztof Koziorowicz.

- Kibice nas wspierali cały czas do końca. Wielki szacunek dla nich. Przyjechali tutaj do Warszawy i wierzyli w to, że jeszcze jest ta szansa i tej szansy nie wykorzystaliśmy, bo Gliwice wygrały z Arką, my niestety przegraliśmy z Dzikami. Gratulacje dla zespołu Dzików. My niestety… Zdaje się, że jest tak środowisko zwarte, tak kochające koszykówkę, że tu nie ma co opuszczać rąk. Niestety tak się zdarzyło, jak się zdarzyło. Mnie szczególnie jest przykro i tutaj jeszcze raz mogę od siebie tylko przeprosić, ale musimy walczyć w przyszłości, żeby ta koszykówka w Stargardzie wróciła na ekstraklasowe parkiety - dodał trener PGE Spójni Stargard.

 


 

Materiał sponsorowany

Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
VII Festyn Historyczny "W krainie Gryfa". Fotorelacja