Inicjowany przez marszałka województwa Zachodniopomorski Program Antysmogowy nie może być uruchomiony. Podczas briefingu prasowego, który odbył się w czwartek, 2 marca 2017 roku, Olgierd Geblewicz poinformował, że kieruje pismo do Ministra Środowiska Jana Szyszki z prośbą o wyjaśnienie sytuacji związanej ze złożonym wnioskiem  o udzielenie wsparcia dla proponowanego przedsięwzięcia.
 

Zachodniopomorski Program Antysmogowy miał być odpowiedzią na wygaszane przez rząd programy inwestycji i ochrony powietrza. Olgierd Geblewicz wnioskował o wsparcie w wysokości 20 mln zł.

- Nikogo nie trzeba przekonywać, że ochrona powietrza jest naszą wspólną sprawą. Wcześniejsza współpraca na linii resort środowiska, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska, Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska, Urząd Marszałkowski i beneficjenci, czyli gminy, pozwalał na wdrożenie wielu programów na rzecz ekologii. Udało się zlikwidować mogilniki, ograniczyliśmy problem z azbestem, uporządkowaliśmy gospodarkę wodno-ściekową oraz podjęliśmy działania na rzecz czystości powietrza. To z naszej inicjatywy powstały takie programy jak Kawka czy Prosument, w których realizacji byliśmy krajowymi liderami. Niestety w ubiegłym roku, z kompletnie niezrozumiałych przyczyn, rząd wygasił te cenne inicjatywy, a zamienników kazał szukać w Wojewódzkich Funduszach Ochrony Środowiska, które korzystają z opłat wnoszonych przez mieszkańców regionu. Tak też zrobiliśmy i wystąpiliśmy do WFOŚiGW w Szczecinie o przekazanie dotacji na uruchomienia Zachodniopomorskiego Programu Antysmogowego. Wniosek nie został rozpatrzony, nie poddano go nawet dyskusji, a od szefa Rady Nadzorczej Wojewódzkiego Funduszu można było usłyszeć, że właściwie problem smogu się kończy, bo kończy się sezon grzewczy. Dla mnie to zupełnie niezrozumiała argumentacja, której nie przyjmuję do wiadomości. Wysyłam pismo do Ministra Środowiska Jana Szyszki, bowiem przewodniczący Rady Nadzorczej Wojewódzkiego Funduszu jest jego przedstawicielem, o podjęcie przez resort kroków związanych z rozpatrzeniem wniosku i uruchomieniem środków. Jeżeli nic się nie zmieni, to do uruchomienia programu po prostu nie dojdzie - mówił marszałek województwa Olgierd Geblewicz.
 

Program, który chciał zainicjować samorząd województwa zachodniopomorskiego był zaplanowany na kolejne 3 lata. Zakładano w nim wymianę około 2 tys. przestarzałych kotłów na paliwo stałe, a w konsekwencji ograniczenie emisji pyłu PM10 i PM2,5. O fundusze mieli ubiegać się mieszkańcy i wspólnoty mieszkaniowe. Zakup pieców uwzględniających nowoczesne źródła energii refundowany byłby nawet w 50%, lecz nie więcej niż do kwoty 10 tys. zł na jeden lokal mieszkalny. W praktyce chodziło o podłączenie do sieci cieplnej, zakup kondensacyjnych kotłów gazowych, a także montaż ogrzewania elektrycznego, pomp ciepła czy nowoczesnych urządzeń na biomasę.