PGE Spójnia Stargard przegrała w 15. kolejce Orlen Basket Ligi z Dzikami Warszawa 66:84. Drużynę wraz z końcową syreną pożegnały gwizdy kibiców, którzy przybyli do hali OSiR. Do tej sytuacji oraz do debiutu nowego koszykarza odniósł się trener Andrej Urlep.
- Po pierwsze gratulacje dla Dzików. Pokazali bardzo dobrą, zespołową koszykówkę, jak zespół musi grać, jak zespół musi walczyć. Po drugie chcę naprawdę przeprosić kibiców. Nie jest to mój zwyczaj, ale dzisiaj naprawdę zasłużyliśmy na wszystkie gwizdy, które się zdarzyły po meczu. Myślę, że zagraliśmy bardzo słaby mecz - powiedział na tradycyjnej konferencji prasowej trener PGE Spójni Stargard.
- Zawsze, gdy zespół tak gra, to jest wina trenera i na pewno to jest moja wina, że zagraliśmy taki mecz. Decyzja, że zagra Davis, to też była jak się okazało niedobra decyzja. Straciliśmy po prostu zespół, który mieliśmy. Musimy się zebrać do kupy i zrobić to, co zespół powinien zrobić - kontynuował Andrej Urlep.
Debiutujący w PGE Spójni Trey Davis zagrał przez 8 minut i 15 sekund. W tym czasie zdobył trzy punkty. Miał też po trzy zbiórki i asysty. Trafił 1/5 rzutów z gry. W składzie na pojedynek z Dzikami Warszawa nie znalazł się Ta'lon Cooper, bo stargardzki klub nie wykupił możliwości gry szóstką zagranicznych koszykarzy. Co to oznacza dla przyszłości Coopera i jak trener ocenił przygotowanie nowego koszykarza? Kiedy będzie w stanie realnie pomóc drużynie?
- Zobaczymy, co będzie. Była decyzja, że Davis zagra, a nie Cooper. Może grać tylko pięciu zagranicznych koszykarzy. Dzisiaj zagrał Davis. On był z nami. Widać, że fizycznie jest nieprzygotowany. Myślę, że jak się przygotuje może coś więcej dać - skomentował Andrej Urlep, który zaskakująco odpowiedział na pytanie o to, co stało się z zespołem w trzech ostatnich meczach.
Wcześniej PGE Spójnia zwycięstwa przeplatała porażkami, ale już trzy ostatnie pojedynki były wyraźnie przegrane z PGE Startem Lublin, Orlen Zastalem Zielona Góra i w sobotę z Dzikami Warszawa. - Myślę, że zagraliśmy słaby mecz z Lublinem. Zagraliśmy bardzo dobry mecz z Zastalem. Niestety nie wytrzymaliśmy tego do końca. Na pewno dzisiaj słaby mecz. Przeplatamy lepszy mecz z gorszym meczem. W jakiś sposób straciliśmy ten zespół, chęć, wspieranie jeden drugiego - zaznaczył Andrej Urlep.
Rok 2025 dla PGE Spójni Stargard zaczął się fatalnie, ale druga runda może być jeszcze trudniejsza. Drużynę, która przegrała już pięć domowych spotkań w hali OSiR czekają jeszcze mecze między innymi z Treflem Sopot, Anwilem Włocławek i Legią Warszawa, a nawet najbliższy pojedynek z Energa Icon Sea Czarnymi Słupsk (26 stycznia, 19:30) nie zapowiada się na łatwy. Jeżeli PGE Spójnia nie będzie wygrywać u siebie, to czekają ją serie wyjazdowych meczów, więc tym bardziej z taką grą może być naprawdę słabo.
- Myślę, że my w pierwszej rundzie graliśmy dużo lepiej na wyjeździe niż u siebie i to nie tylko my. Okazuje się, że to nie jest duża przewaga. Na pewno będzie bardzo trudna walka z każdym zespołem. W tej lidze nie ma zespołu, który możesz zlekceważyć. Z każdym zespołem będzie walka - podsumował Andrej Urlep.
Materiał sponsorowany