Po tak nieudanym meczu, jak środowy pojedynek z CSM CSU Oradea dobra informacja dla koszykarzy PGE Spójni Stargard jest taka, że dostaną oni szybką szansę na poprawę. Już w sobotnie wczesne popołudnie o godz. 13:30 podejmą w hali OSiR Arrivę Polski Cukier Toruń.
PGE Spójnia Stargard w Orlen Basket Lidze i w FIBA Europe Cup ma identyczny bilans - po dwa zwycięstwa i dwie porażki. Do sobotniego meczu Biało-Bordowi przystąpią jednak po dwóch porażkach z rzędu. To pierwsza taka sytuacja w sezonie 2024/2025. W ostatnich dniach terminarz był bardzo wymagający. Po wygranej 89:72 z BC Parnu Sadam PGE Spójnia pojechała do Włocławka, gdzie w niedzielę przegrała z Anwilem 64:72. W środę u siebie stargardzianie nie poradzili sobie z CSM CSU Oradea (65:77), a już w sobotę czeka ich kolejny ligowy pojedynek. Czasu na odpoczynek było niewiele, bo około 64 godziny pomiędzy końcem środowego, a początkiem sobotniego meczu.
Środowy pojedynek to pierwszy niepokojący sygnał. We wcześniejszych przegranych meczach PGE Spójnia do końca miała szanse na zwycięstwo. W pucharowym starciu z wicemistrzem Rumunii tak nie było, a gospodarze walczyli tylko o zmniejszenie rozmiarów porażki, co oczywiście może też mieć znaczenie na koniec fazy grupowej.
Jeszcze bardziej niepokoją ofensywne problemy PGE Spójni. Aż w trzech z ośmiu meczach stargardzcy koszykarze zdobyli maksymalnie 65 punktów. Dwa ostatnie występy wiązały się mocno z mniejszą zdobyczą Luthera Muhammada, który we Włocławku trafił 4/11, a w starciu z CSM CSU Oradea 3/11 rzutów z gry.
Po czterech kolejkach Orlen Basket Ligi tylko dwie drużyny (Tasomix Rosiek Stal Ostrów i Zastal Zielona Góra) miały mniej zdobytych punktów niż PGE Spójnia. Biało-Bordowi rzucili 300 "oczek". Stracili natomiast 299 punktów i pod tym względem byli na czwartym miejscu w OBL. Mniej straciły tylko Anwil Włocławek (290), Górnik Zamek Książ Wałbrzych (296) i King Szczecin (297).
Arriva Polski Cukier Toruń zdobył 337 i stracił 354 punktów. Przełożyło się to tylko na zwycięstwo w Zielonej Górze. Drużyna prowadzona przez trenera Srdjana Suboticia nie broni tak dobrze, dlatego również PGE Spójni powinno grać się łatwiej. Trzeba jednak zatrzymać atak rywala. W Toruniu problemy miały z tym Dziki Warszawa, które wygrały 94:90 i Polski Cukier Start Lublin (96:90).
Czy w Stargardzie PGE Spójnia będzie w stanie zdobyć 90 punktów? Może być to trudne jednak sposobem na zwycięstwo będzie też twarda defensywa. Przede wszystkim trzeba ograniczyć poczynania Michaela Ertela, który w czterech meczach zdobył 101 punktów. W klasyfikacji strzelców po czterech kolejkach koszykarza Twardych Pierników wyprzedzał tylko Łukasz Kolenda (114).
Co ciekawe najmniej punktów (18) rzucił on w wygranym 79:68 meczu z Zastalem. Na siódmym miejscu w klasyfikacji strzelców po czterech kolejkach był Divine Myles (70 punktów). Mierzącego 176 cm rozgrywającego zatrzymali Energa Icon Sea Czarni Słupsk, którzy w Toruniu w minioną sobotę odnieśli pierwsze zwycięstwo w sezonie (96:78). Amerykanin zdobył cztery punkty (0/7 z gry i 4/6 z rzutów wolnych) i rozdał sześć asyst.
Już tradycyjnie PGE Spójnia musi uważać na Dominika Wilczka, który w Stargardzie gra zwykle świetne mecze. Strzelec był na liście życzeń trenera Sebastiana Machowskiego, gdy niemiecki szkoleniowiec konstruował skład na sezon 2024/2025, ale z MKS-u Dąbrowa Górnicza trafił do ekipy z Torunia. Drugim takim nieoczywistym koszykarzem, na którego trzeba uważać, jest Wojciech Tomaszewski.
W czterech meczach obecnego sezonu zdobył łącznie tylko 12 punktów, ale gdy ostatnio gościł z toruńską ekipą w Stargardzie, to rozegrał swój najlepszy mecz w sezonie 2023/2024 zdobywając 16 punktów. Arriva Polski Cukier Toruń sprawił wtedy dużą niespodziankę, wygrywając w Stargardzie 84:73. PGE Spójnia zrewanżowała się, zwyciężając w Arenie Toruń aż 97:72, ale bilans bezpośrednich starć w Orlen Basket Lidze nadal jest bardzo korzystny dla Twardych Pierników (osiem zwycięstw w 11 pojedynkach).
PGE Spójnia Stargard - Arriva Polski Cukier Toruń / sobota 02.11.2024 godz. 13:30.
Materiał sponsorowany