Koszykarze PGE Spójni Stargard już za kilka tygodni rozpoczną przygotowania do sezonu 2024/2025. W rozmowie z naszym portalem dyrektor sportowy klubu, Wiktor Grudziński, skomentował losowanie FIBA Europe Cup. Przedstawił również wstępny plan sparingowy. Nie zabrakło także kolejnych transferowych wątków.
Patryk Neumann, e-stargard.pl: Ostatnią część naszej rozmowy zaczniemy od transferu Dawida Słupińskiego.
Wiktor Grudziński, dyrektor sportowy PGE Spójni Stargard: Obserwowałem tego koszykarza już od dłuższego czasu. Chłopak, który dla mnie przede wszystkim ma charakter, serce do gry. Jest twardy, silny fizycznie. Ma inklinacje do tego, żeby skutecznie walczyć o zbiórkę i bezpańskie piłki. Uważam, że to był bardzo dobry ruch. Dawid podpisał z nami dwuletnią umowę. Budując skład, też miałem na myśli, żeby zabezpieczyć następny sezon, patrząc na mocno przetrzebiony rynek Polaków.
Myślę, że w następnym sezonie nie będziemy już mieli tego problemu. Jak skończy się liga, to już będziemy mieli polski skład gotowy do tego, żeby uzupełnić go zagranicznymi koszykarzami. Dawid Słupiński będzie razem z Wesley'em Gordonem grał na "piątce". Dawid ma też możliwość przejścia na pozycję "cztery", kiedy tego potrzebuje drużyna. Potrafi skutecznie przymierzyć za trzy, jest pracowity i wciąż ma duży potencjał do rozwoju. Jestem pełen nadziei co do tego chłopaka.
Kolejnym zawodnikiem, który z PGE Spójnią Stargard związał się dwuletnim kontraktem jest Damian Krużyński. Czym go przekonaliście?
- Bardzo nam zależało na tym, żeby utrzymać Damiana w zespole. Damian już w tamtym sezonie przychodząc do PGE Spójni, liczył na minuty w Orlen Basket Lidze. Z racji tego, że rywalizacja na tej pozycji była bardzo duża "Damek" nie dostawał za dużo szans, ale za to poświęcił się w pełni trenowaniu i graniu w drugim zespole, co przyniosło dla niego bardzo wymierne efekty.
Pamiętam sytuację z Damianem. Na początku nie był za bardzo zadowolony z tego, że nie dostaje minut w pierwszym zespole i musi grać w drugim. Pamiętam, że porozmawialiśmy szczerze i przedstawiłem mu swój punkt widzenia na temat jego sytuacji. Od tamtego momentu wszystko zaczęło się zazębiać. Takim kulminacyjnym zwrotem akcji był wyjazd na 3x3 do Sosnowca. Zrobiliśmy wielki wynik. Damian został najlepszym zawodnikiem turnieju i po tym całym sukcesie zaczął dostawać od czasu do czasu małe role. Podczas tych minut nie raz poderwał publiczność spektakularnymi zagraniami i widać, jak bardzo nasi kibice są za Damianem, jak oni go lubią, szanują i chcieliby, żeby się właśnie rozwijał w Stargardzie. To wielki talent i bardzo się cieszymy, że również zostanie z nami na dwa lata. Przyszłość należy do niego.
Jaką radę dostał od ojca Dominik Grudziński, gdy musiał podjąć decyzję odnośnie swojej przyszłości?
- To ciekawe, bo tak naprawdę jeszcze nie było nic wiadomo na temat mojej roli w klubie na przyszłość. Gdy Dominik dostał propozycję z Legii Warszawa, było to dla nas wszystkich zaskoczenie w szczególności to, że tak szybko to się wydarzyło. Dominik miał świadomość, jaką świetną robotę wykonał w końcowej części sezonu, że propozycje się pojawią. Dominikowi kończył się kontrakt w Stargardzie. Czekaliśmy na to, co życie przyniesie, jakie scenariusze. Dosyć szybko pojawiła się konkretna propozycja. PGE Spójnia była w tym czasie w takim momencie, kiedy nie wiedziała, na co sobie może pozwolić, czy może wejść w rywalizację z Legią, czy nie. Ostatecznie skończyło się tak, że Dominik poszedł do Warszawy. Patrząc na to, w tym momencie uważam, że to było dobre rozwiązanie, bo Legia ma duże aspiracje na mistrzostwo Polski. Dominik ma tam rolę do spełnienia i myślę, że jeżeli udowodni swoją jakość sportową, to wejdzie na jeszcze wyższy poziom i pozwoli mu to realizować dalsze marzenia.
Zapytam jeszcze o potencjalny powrót Filipa Matczaka do Stargardu. Jak odległy to jest temat?
- Filip Matczak to zawodnik, który jest uznaną marką w Polsce. Myślę, że na 16 zespołów w Orlen Basket Lidze, wszystkie by go chciały w swoim składzie. Filip jest teraz w bardzo ważnym momencie swojego życia sportowego. Trzymamy kciuki za niego na Igrzyskach Olimpijskich. To jest największa i najważniejsza impreza dla sportowca. Oczywiście jesteśmy zainteresowani też Filipem, ale czekamy na rozwój sytuacji i zobaczymy, jak to się potoczy.
Ten okres transferowy pokazał, że od zainteresowania do finalizacji kontraktu jest niestety daleka droga.
- Na pewno Filip zna Stargard, czyli miasto i klub. Filip też jest zainteresowany grą w Stargardzie, ale to, czy będzie grał w naszym klubie to jeszcze daleka droga do tego.
W piątek 19 lipca odbyło się losowanie FIBA Europe Cup. Pod względem sportowym PGE Spójnia Stargard trafiła całkiem nieźle.
- Trafiliśmy na dwa zespoły rumuńskie, jeden estoński. To daje nam szansę i nadzieję na to, że możemy spróbować wyjść z tej grupy. Doświadczenie z tamtego roku pokazało nam, że stać nas na to, żeby rywalizować na tym poziomie. Niewiele brakowało, żebyśmy wyszli z grupy w tamtym roku, ale myślę, że równie ważne dla nas było też to, jak organizacyjnie dźwigniemy ten temat. Od organizacji FIBA dostawaliśmy bardzo pozytywne opinie i dzisiaj już wiemy, że jesteśmy gotowi na te wyzwania również pod względem logistycznym. Dla klubu to na pewno jest wyzwanie, ale i wielka szansa. Propaguje miasto i klub w szerszym wymiarze. Jest to ważny argument w rozmowach z zawodnikami. Jesteśmy z tego bardzo dumni, bo przypomnę, że puchary europejskie w tamtym sezonie powróciły do Stargardu po 25 latach przerwy. Długo czekaliśmy na to, żeby na arenie międzynarodowej się pokazać. Teraz jesteśmy już drugi rok z rzędu i to wielki zaszczyt, że możemy reprezentować nasz kraj. To też pokazuje, że jako klub wzrastamy organizacyjnie i sportowo.
Kiedy koszykarze PGE Spójni Stargard rozpoczną przygotowania do sezonu 2024/2025 i czy są już zaplanowane jakieś mecze sparingowe?
- Trener Machowski już przygotował cały plan. Spotkamy się w połowie sierpnia na badania lekarskie, a od 19 sierpnia mamy zacząć treningi. Pierwszy mecz kontrolny gramy 30 sierpnia w Chemnitz, a 5 września zagramy mecz już na nowym parkiecie w Stargardzie przy nowych trybunach z mistrzem Polski Treflem Sopot. Później w niedzielę zagramy z wicemistrzem Polski, Kingiem Szczecin. W tym okresie będziemy obchodzić 75-lecie klubu. W piątek 6 września mamy zaplanowaną wielką galę jubileuszową. W następnym tygodniu zagramy u siebie Memoriał Romana Wysockiego. Później jedziemy na turniej do Torunia. W sobotę 28 września jedziemy do Włocławka, gdzie zagramy z Anwilem. To też pokazuje, że zespoły z topu chcą z nami rywalizować i przygotowywać się do tego niezwykle ciężkiego sezonu.
Materiał sponsorowany