Dominik Grudziński wraz z drużyną "Gorzej było" wygrał turniej LOTTO 3x3 Quest Smart City Stargard. W rozmowie z naszym portalem przeprowadzonej po pierwszym spotkaniu niedzielnego turnieju wychowanek PGE Spójni Stargard skomentował między innymi swój transfer do Legii Warszawa.
Patryk Neumann, e-stargard.pl: Uczestniczysz w turnieju LOTTO 3x3 Quest Smart City Stargard 2024. To pierwszy turniej takiej rangi w Stargardzie. Jakie wrażenia po pierwszym meczu?
Dominik Grudziński, nowy koszykarz Legii Warszawa i wychowanek PGE Spójni Stargard: W porządku. Pierwszy mecz graliśmy tutaj z kibicami Spójni. To są też moi dobrzy koledzy. Zagraliśmy taki towarzyski mecz. Dużo śmiechu, dużo frajdy. Widać, że dużo ludzi przyszło i sprawia im to przyjemność.
Dla kibiców to była na pewno duża atrakcja zagrać z takim zespołem, jaki tutaj stworzyliście.
- Oczywiście. Po to został stworzony ten turniej, żeby to było też tutaj dla lokalnych drużyn czy to amatorów, czy średnio lub mocno zaawansowanych.
Jeżeli awansujecie do czołowej czwórki, to zagracie pięć meczów. Przy takim upale to będzie niezły wycisk dla organizmów.
- Dokładnie, ale na tym też polega koszykówka 3x3. Tutaj wycisk jest zawsze. Nieważne, czy na zewnątrz, czy w środku. Koszykówka 3x3 różni się od 5x5 przede wszystkim szybkością i dynamiką. Tutaj trzeba się nabiegać trochę więcej.
W czerwcu zmieniłeś klub, po kilku latach odchodzisz z PGE Spójni Stargard. Co o tym zdecydowało, że wybrałeś Legię Warszawa?
- Zdecydowało to, że chciałem się rozwijać, chciałem pójść do przodu. Nie mówię, że w Stargardzie bym tego nie miał, ale czułem też, że potrzebuję zmienić miejsce zamieszkania. W Stargardzie byłem przez ostatnich pięć lat. Bardzo dobrze wspominam te lata pod względem sportowym i całą otoczką. Będę wspominał dobrze ten czas przede wszystkim ze względu na kibiców, którzy przychodzili i naprawdę dali z siebie wszystko. Teraz w tym wywiadzie chciałbym wam podziękować za to, bo było to niesamowite pięć lat.
Jakie opinie po tym transferze do ciebie dotarły? Jak kibice przyjęli, że zdecydowałeś się na zmianę klubu?
- Większość to uszanowała, ale są osoby, które nie rozumieją mojej decyzji. Uważają, że jest błędna, że nie będę tam grał. Mają jakieś obawy jeśli chodzi właśnie o minuty. Ja ich nie mam i wydaje mi się, że to jest najważniejsze. Wiem, po co tam jadę, a wiadomo, że furtka nie jest zamknięta w Stargardzie.
Kto z Legii Warszawa najbardziej namawiał cię do tego transferu? Trener Ivica Skelin? A może Aaron Cel?
- W trójkę przeszliśmy naprawdę dużo rozmów głosowych i wideo. Naprawdę pokazali mi, że biorą to całkiem serio, że mają na mnie plan. Patrząc na kontrakt, na warunki, które mi zaproponowali, utwierdzili mnie w przekonaniu, że może być to dobry wybór.
Czy była to oferta nie do odrzucenia?
- Może nie, że nie do odrzucenia, bo analizowałem też inne propozycje ze względu na to, że chciałem naprawdę dobrze wybrać i brałem wszelkie możliwości rozmawiając w międzyczasie z moim agentem Tarkiem Khraisem oraz tatą. Z uwagi na to, że to mogła być jedna z ważniejszych decyzji w moim życiu, nie śpieszyłem się, ale teraz już po podpisaniu uważam, że to była najlepsza decyzja.
Kiedy pojawiła się propozycja od Legii Warszawa?
- To było dwa dni po ostatnim meczu ze Śląskiem Wrocław. Dyrektor sportowy Aaron Cel zadzwonił do mnie. Powiedział, że jest duże zainteresowanie. Zapytał, czy ja jestem zainteresowany i wtedy została złożona propozycja.
W Legii też będziesz grał w koszykówkę 3x3? Już 7 i 8 września w Sosnowcu rozpocznie się kolejny sezon LOTTO 3x3 Ligi.
- Z tego, co czytałem zapisy w mojej umowie nie za bardzo są za koszykówką 3x3. Będę walczył o to, żeby grać. W końcu też dzięki tej odmianie koszykówki zacząłem grać na wyższym poziomie także jeżeli będzie możliwość, to na pewno z niej skorzystam.
Kiedy zaczynacie przygotowania?
- Już 15 sierpnia jestem na miejscu. Badania tak, jak w każdym klubie. Później spotkanie, rozmowy i zaczynamy pierwszy trening od 20 sierpnia.
Legia Warszawa zawsze mierzy wysoko i nie może być inaczej w sezonie 2024/2025.
- Wszem i wobec klub, zarząd mówi, że idziemy na mistrza. Ja też jestem tego samego zdania. To jest moje kolejne marzenie mieć krążek na szyi. Nie udało się w tym roku ze Spójnią. Mam nadzieję, że uda się w przyszłym roku z Legią.
Materiał sponsorowany