Było kilka zwrotów sytuacji, ale ostatecznie po dwóch sezonach Karol Gruszecki odchodzi z PGE Spójni Stargard.
Nowym klubem 34-latka został w czwartek oficjalnie Anwil Włocławek, czyli zespół, który Biało-Bordowi w połowie maja wyeliminowali z rywalizacji o mistrzostwo Polski. W Anwilu Karol Gruszecki zagra ponownie wspólnie z Krzysztofem Sulimą, z którym grał też między innymi w swoim pierwszym sezonie w PGE Spójni Stargard. W składzie Rottweilerów są też Kamil Łączyński, Bartosz Łazarski, Michał Michalak, Justin Turner i Luke Petrasek.
- Bardzo się cieszymy, że Karol zasili nasz skład na najbliższy sezon. Będziemy brali udział w dwóch wymagających rozgrywkach, a jego umiejętności i doświadczenie będą odgrywały bardzo istotną rolę - zarówno na boisku, jak i w szatni. Trzon zespołu złożony z rodzimych zawodników jest dla mnie zawsze niezwykle ważny. Mam do nich ogromne zaufanie w kontekście budowy właściwej chemii wewnątrz składu - powiedział nowy trener Anwilu Włocławek, Selcuk Ernak, cytowany przez oficjalną stronę klubu.
- Karol jest kolejnym weteranem, który zasili nasze szeregi w nadchodzącym sezonie. Zaakceptował nieco mniejszą rolę, niż zwykł mieć przez ostatnie lata swojej kariery. Bardzo liczymy, że pomoże zbudować odpowiednią chemię w drużynie, jak również na to, że będziemy mogli wykorzystać jego fizyczność i zdolności rzutowe na pozycji numer trzy - dodał Bronisław Wawrzyńczuk, konsultant ds. sportowych KK Włocławek.
W Anwilu rola mierzącego 198 cm koszykarza nie będzie tak duża, jak ostatnio w PGE Spójni Stargard, ale potencjalnie z silniejszym zespołem będzie miał większą szansę na szósty medal w karierze. W Polsce przed transferem do Biało-Bordowych grał już w Czarnych Słupsk, Zastalu Zielona Góra, Twardych Piernikach Toruń i Treflu Sopot.
- Jestem bardzo zadowolony, że kolejny sezon spędzę we Włocławku. Kibice w Hali Mistrzów zawsze zapewniają fantastyczną atmosferę. Świetnie będzie mieć ich teraz po swojej stronie. Przed nami długi sezon w OBL i FIBA Europe Cup - zrobimy wszystko, by zakończyć go z sukcesem - powiedział Karol Gruszecki.
Przez dwa lata w PGE Spójni Stargard rozegrał 73 ligowe mecze i zdobył w nich 694 punkty. To od powrotu Biało-Bordowych do OBL dawało trzecie miejsce w klasyfikacji strzelców. Wyżej są tylko Raymond Cowels III (808 punktów w 52 meczach) i Kacper Młynarski (752 punkty w 79 meczach).
Ostatnie rozgrywki, a szczególnie play-offy dla strzelca nie były już tak udane, jak pierwszy sezon. Z 40 meczów Karol Gruszecki 31 zaczął w pierwszej piątce, ale jego średnia spadła z 11 do 8,3 punktu. Niższy był też wskaźnik efektywności (7,2 przy 11,5 w pierwszym sezonie) oraz skuteczność rzutów.
Pomimo tego w 17 meczach Karol Gruszecki zdobył minimum 10 punktów, co nadal sprawiało, że był kluczowym Polakiem w rotacji trenera Sebastiana Machowskiego. Trzeba również odnotować pięć meczów w FIBA Europe Cup, w których Karol Gruszecki grał średnio przez 21 minut i zdobywał 7,6 punktu. W tych rozgrywkach trafił 10/20 rzutów za trzy punkty.
Po zakończeniu ostatniego sezonu wiele wskazywało, że Karol Gruszecki odejdzie z PGE Spójni Stargard. Później jednak zanosiło się na zwrot sytuacji i kontynuację współpracy, PGE Spójni z Karolem Gruszeckim. Wtedy jednak do gry wkroczył Anwil, który po ćwierćfinałowej porażce długo szukał nowego trenera i na rynku transferowym był trochę spóźniony, szczególnie w rywalizacji o polskich koszykarzy.
Kluczowe jest pozyskanie minimum jednego gracza, który mógłby załatać dziurę po stracie Karola Gruszeckiego i w większości meczów występowałby w pierwszej piątce. Oczywiście branżowe media informują, że stargardzki klub liczy na transfer Filipa Matczaka, jednak biorąc pod uwagę skomplikowaną sytuację koszykarza (ma nadal kontrakt w Kingu Szczecin) długie oczekiwanie na ten ruch może być bardzo ryzykowne. Tym bardziej że również kilka innych klubów może mieć chrapkę na ten transfer.
Materiał sponsorowany