Na trzech pojedynkach zakończyła się rywalizacja drużyn z Pomorza Zachodniego o finał Orlen Basket Ligi. W czwartkowym spotkaniu w Stargardzie w hali OSiR King Szczecin pokazał, że był zespołem zdecydowanie lepszym, wygrał 88:75 i awansował do finału. Biało-Bordowym pozostają jeszcze dwa mecze o brązowy medal.
Koszykarze PGE Spójni w pierwszych minutach toczyli wyrównany pojedynek z mocnym rywalem. Gospodarze prowadzili jednak tylko raz - przez 85 sekund (6:5) po tym, gdy swoje jedyne punkty w meczu zdobył Karol Gruszecki. W czwartej kwarcie kapitan Biało-Bordowych opuścił boisko z kontuzją. Wtedy już jednak King wyraźnie przeważał.
Goście już po pierwszej kwarcie prowadzili 23:18 po "trójce" Andrzeja Mazurczaka. Właśnie rzuty z dystansu były w tej części atutem Kinga (4/8). W całym spotkaniu szczeciński zespół trafił 12/25 prób, co jak na trudną stargardzką halę było świetnym osiągnięciem. PGE Spójnia była w tym elemencie zdecydowanie słabsza (6/28), a i tak poprawiła się w drugiej połowie (4/13).
Po 20 minutach Biało-Bordowi byli jednak w sporych opałach, bo po raz kolejny zostali zatrzymani w drugiej kwarcie (10:20) i przegrywali 28:43. W kolejnej odsłonie było już nawet 32:51. W tym momencie można już było liczyć tylko na naprawdę spektakularny powrót, czy bardziej coś w rodzaju koszykarskiego cudu. Wyjść z takiej opresji (0:2 w serii i 32:51 w trzeciej kwarcie trzeciego meczu) jest bardzo trudno.
PGE Spójnia jeszcze zerwała się do odrabiania strat. Nie do końca wykorzystała przestój Kinga, ale i tak zmniejszyła różnicę nawet do ośmiu punktów. Jeszcze sześć minut przed końcem meczu było 62:71. Więcej jednak stargardzki zespół w tej serii nie osiągnął i teraz pozostaje mu czekać na rywala w meczach o brąz.
Ostatnie punkty dla Kinga 89 sekund przed końcem rzutem z dystansu zdobył Przemysław Żołnierewicz. Wtedy różnica ponownie wzrosła do 19 punktów (88:69). Rezultat na 75:88 "trójkami" poprawili Stephen Brown Jr. i Benjamin Simons. PGE Spójnia trafiła o osiem rzutów mniej od Kinga, który wykorzystując 33/61 prób miał 54% skuteczności. Gospodarze byli skuteczni w "pomalowanym" (17/22) i zdobyli z tej strefy tyle samo punktów, co Wilki Morskie (34). Biało-Bordowi jednak totalnie przegrali rywalizację o zbiórki (25:42). Mieli przy tym tylko cztery ofensywne zbiórki, a z ponowień nie zdobyli punktu przy dziewięciu "oczkach" przeciwnika.
King popełnił 16 strat przy 11 PGE Spójni. Goście jednak mieli 27 asyst przy 19 Biało-Bordowych. Nie tylko to pokazało ich zespołowość, ale również rozkład punktów. Trzech najlepszych strzelców zdobyło dla Kinga po 13 punktów, a dwóch kolejnych graczy dodało 12 i 11 "oczek". Darryl Woodson do 13 punktów dołożył pięć zbiórek. Przemysław Żołnierewicz miał 13 punktów i sześć asyst, Zac Cuthbertson 13 punktów, siedem zbiórek i cztery asysty. Tony Meier dołożył 12 "oczek", sześć zbiórek i trzy asysty, a Andrzej Mazurczak 11 punktów, siedem asyst i pięć zbiórek.
Dla PGE Spójni 20 punktów (6/13 z gry) uzyskał Devon Daniels IV. Amerykanin rozdał też sześć asyst, a z nim na parkiecie (grał przez prawie 37,5 minuty) PGE Spójnia była gorsza od Kinga tylko o sześć punktów. Mocno wspierał go Alex Stein, który przez prawie 32 minuty zdobył 17 punktów (8/8 z rzutów wolnych). On miał jeszcze lepszy wskaźnik +/- (-3). Dorobek Stephena Browna to 10 punktów i sześć asyst, ale rozgrywający trafił tylko 1/7 rzutów z za linii 6,75 metra i 1/3 rzutów wolnych.
PGE Spójnia Stargard - King Szczecin 75:88 (18:23, 10:20, 23:17, 24:28)
PGE Spójnia: Devon Daniels IV 20, Alex Stein 17, Stephen Brown Jr. 10, Dominik Grudziński 8, Aleksandar Langović 7, Wesley Gordon 6, Benjamin Simons 3, Karol Gruszecki 2, Adam Łapeta 2, Sebastian Kowalczyk 0.
King: Zac Cuthbertson 13, Przemysław Żołnierewicz 13, Darryl Woodson 13, Tony Meier 12, Andrzej Mazurczak 11, Michale Kyser 8, Matt Mobley 7, Kacper Borowski 5, Michał Nowakowski 4, Morris Udeze 2.
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 3-0 dla Kinga Szczecin
Materiał sponsorowany