W poniedziałek 1 kwietnia (godz. 17:30) odbędą się derby Pomorza Zachodniego. W Netto Arenie King Szczecin podejmie PGE Spójnię Stargard.
- Wszyscy wiedzą, jaki mamy bilans z Wilkami. Co tu więcej mówić? Jedziemy tam, żeby wygrać. Mam nadzieję, że w końcu nam się uda. Jest to na pewno kandydat na mistrza, ale pojedziemy tam, żeby wygrać - zapowiedział w rozmowie z naszym portalem kapitan PGE Spójni Stargard. Karol Gruszecki również na konferencji prasowej po ostatnim meczu ze Śląskiem Wrocław (93:67) był pytany o derby z Kingiem Szczecin. Czy będzie specjalna mobilizacja na poniedziałkowy pojedynek?
- Myślę, że nie będzie brakowało nam specjalnej mobilizacji, bo wiemy, w jakim momencie sezonu jesteśmy. Myślę, że dużo łatwiej takie mecze derbowe by się grało jeżeli by była kontynuacja składu i byśmy mieli więcej zawodników, którzy grają tutaj przez kilka sezonów i tak naprawdę czują tę presję i rywalizację bezpośrednią przez kilka sezonów - zaznaczył koszykarz, dla którego będą to czwarte ligowe derby, w których PGE Spójnia zmierzy się z Kingiem.
W swojej wypowiedzi zwrócił jednak uwagę na bardzo istotny fakt, który poruszymy również w specjalnym materiale prezentującym historyczne ciekawostki z rozegranych od 2018 roku 10 derbowych meczów w Orlen Basket Lidze. Przedstawimy między innymi, ilu koszykarzy zagrało w derbach i jak niewielu z nich na dłużej zadomowiło się na Pomorzu Zachodnim.
- Jeżeli się rozegra kilka takich spotkań, szczególnie wiemy, jaki jest nasz bilans przeciwko drużynie ze Szczecina, to dodatkowo można w sobie taką mobilizację znaleźć. Tutaj myślę, że nie ma co nakładać większej presji, bo jedziemy do mistrza Polski, do zespołu, który teraz też dodał kilku dobrych zawodników, a my walczymy o jak najlepsze miejsce przed play-offami i żeby się w ogóle do nich dostać. Myślę, że tu mobilizacji specjalnej nie trzeba. Musimy tam po prostu jechać i wierzyć w to, że możemy wygrać - przyznał Karol Gruszecki.
PGE Spójnia z bilansem 14-11 po 25. kolejce zajmuje piątą lokatę w tabeli Orlen Basket Ligi. Sytuację poprawił marcowy, domowy maraton, w którym stargardzki zespół wygrał trzy z czterech meczów. Do pełni szczęścia zabrakło tylko zwycięstwa z MKS-em Dąbrowa Górnicza, ale i tak szanse na play-offy wzrosły. - Jest nieźle. Przy takiej wyrównanej lidze ciężko prosić o coś więcej. Myślę, że nasza sytuacja nie jest najgorsza, ale jeszcze daleko od tej, którą byśmy chcieli. Bardzo ważne mecze przed nami, które musimy też wygrać - podsumował kapitan Biało-Bordowych.
Materiał sponsorowany