Dzisiaj jest: 10.5.2024, imieniny: Antoniny, Izydory, Jana

Powroty do gry i kontuzja najlepszego strzelca PGE Spójni Stargard

Dodano: 6 miesięcy temu Autor:
Redakcja poleca!

Mecze co trzy dni i niepewność, w jakim składzie zagra PGE Spójnia Stargard. Biało-Bordowi rywalizują w Orlen Basket Lidze i w FIBA Europe Cup.

Powroty do gry i kontuzja najlepszego strzelca PGE Spójni Stargard

Mecze co trzy dni i niepewność, w jakim składzie zagra PGE Spójnia Stargard. Biało-Bordowi rywalizują w Orlen Basket Lidze i w FIBA Europe Cup. Zmagają się również z kadrowymi problemami.

W sobotę PGE Spójnia wygrała z Treflem Sopot 80:73. Stargardzki zespół przełamał się po trzech domowych porażkach. - To było niezbędne i bardzo zasłużone zwycięstwo. Niezbędne po porażkach w FIBA Europe Cup i w naszej lidze. Chciałbym podziękować za wsparcie naszym fanom. Mam nadzieję, że w środę w FIBA Europe Cup będziemy mogli świętować następne zwycięstwo - zaznaczył na pomeczowej konferencji prasowej trener Sebastian Machowski.

Po pierwszej połowie PGE Spójnia prowadziła z Treflem 50:35. Sporo jakości wnieśli do gry wracający po kontuzjach koszykarze - Wesley Gordon i Karol Gruszecki. Również inni gracze, jak Benjamin Simons i Sebastian Kowalczyk mieli wkład w korzystny rezultat. Niestety radość z pełnego składu PGE Spójni nie trwała długo, bo w 17. minucie kontuzji doznał Devon Daniels.

- Myślę, że to zwycięstwo jest bardzo zasłużone, ponieważ zagraliśmy prawdopodobnie naszą najlepszą pierwszą połowę w sezonie. Jest prawdopodobnie kilka przyczyn, ale chciałbym skoncentrować się na tym, że to jest odpowiedź, którą powinniśmy dać po przegranych meczach. Może trochę też pomogło, że Wesley zagrał. Miejmy nadzieję, że skręcenie kostki Devona Danielsa nie będzie zbyt poważne i szybko wróci do gry - powiedział szkoleniowiec PGE Spójni Stargard.

W końcówce drugiej i na początku trzeciej kwarty wydawało się, że utrata najlepszego strzelca nie wpłynie na grę PGE Spójni Stargard. Tym bardziej że koszykarz, który zdobywa dla Biało-Bordowych najwięcej punktów zarówno w OBL, jak i FEC rzucił w tym meczu tylko pięć "oczek". Kolejne minuty pokazały, jak bardzo mógł się przydać już w pojedynku z Treflem, bo PGE Spójnia miała długie fragmenty, w których nie potrafiła wykończyć żadnej akcji. Stargardzianie w porę się jednak przebudzili i nie wypuścili zwycięstwa.

- Oczywiście Devon ma sporo jakości, szczególnie w ataku. On był najlepszym strzelcem ligi, ale tym bardziej uważam, że to ważne, że pokazaliśmy, że możemy pokonać silnego przeciwnika nawet bez jego udziału w drugiej połowie. To nie jest mój wybór, a niestety sytuacja, która się wydarzyła. Tak, jak powiedziałem, miejmy nadzieję, że Devon wkrótce wróci i będzie w optymalnej formie - podsumował Sebastian Machowski.

Na pomeczowej konferencji gościł również Wesley Gordon. Amerykanin zdobył siedem punktów, ale to nie jest jego główne zadanie. Przede wszystkim odpowiada za defensywę, a z tego wywiązał się znakomicie. Jak ocenił grę zespołu? - To był dobry mecz. Tak, jak powiedział trener w pierwszej połowie, graliśmy bardzo zespołowo. Dobrze również zbieraliśmy - powiedział koszykarz, który w tym sezonie jest niepokonany. Z nim w składzie PGE Spójnia odniosła pięć zwycięstw. Bez jego udziału w grze były trzy porażki.

Czy dla centra PGE Spójni sobotni pojedynek był wyjątkowy? Amerykanin w poprzednim sezonie grał właśnie w Treflu Sopot. - Świetnie jest zobaczyć ponownie kolegów i trenerów z zespołu, w którym grałem w ostatnim sezonie. Oprócz tego jednak to nic specjalnego. Po prostu chciałem wygrać - wyjaśnił koszykarz, który zapewnił, że z jego zdrowiem jest już wszystko OK.

To istotna wiadomość, bo na przygotowanie do następnego meczu będzie tylko trochę więcej czasu niż ostatnio. PGE Spójnia już w środę 1 listopada (godz. 18:30) w 3. kolejce fazy grupowej FIBA Europe Cup podejmie mistrza Kosowa KB Peja.

 


 

Materiał sponsorowany

Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Sesja Rady Miasta - 07.05.2024. Fotorelacja