Prestiżowe zwycięstwo i efektowna gra PGE Spójni Stargard.
Biało-Bordowi pokonali Legię Warszawa 97:80. Za ten mecz zbierają wiele zasłużonych pochwał. Na tle groźnego przeciwnika prezentowali się znakomicie.
- Gratulacje dla naszego zespołu za to widowisko. Bardzo trudno chwalić swój zespół, ale to był rodzaj meczu, po którym zespół zasłużył na wszystkie pochwały, które potrafię znaleźć. Oczywiście dziękuję Legii za walkę, którą pokazali, ponieważ to był dobry mecz dla kibiców do oglądania - powiedział na konferencji prasowej trener Sebastian Machowski.
Szkoleniowiec wyjaśnił, jak ważny był to pojedynek. - Chcieliśmy wygrać ten mecz, żeby pokazać, że jesteśmy zdolni do pokonywania najlepszych drużyn w tej lidze. Legia jest jednym z najlepszych zespołów. Pokazali to wiele razy także w ostatnim przegranym meczu we Wrocławiu. To jest ważne z kilku powodów dla mnie i dla drużyny - przyznał trener PGE Spójni.
To było typowe starcie "za cztery punkty", choć w dość bezpiecznej strefie, bo obie drużyny powinny awansować do play-offów. Nadal jednak mają, o co grać, bo liczą się w rywalizacji o czołową "czwórkę", czyli przewagę parkietu w ćwierćfinale. Bliżej tego jest piąta obecnie PGE Spójnia, która o punkt wyprzedziła Legię.
- Sezon jest długi, a my chcemy zajść bardzo daleko. Może spotkamy się z Legią ponownie w pucharze lub play-offach. Wygraliśmy z nimi po raz drugi w tym sezonie. Awansowaliśmy na piąte miejsce i mamy lepszy bilans bezpośrednich spotkań. Tym zwycięstwem wygraliśmy wiele rzeczy - nie ukrywał Sebastian Machowski.
Najbliższe możliwe spotkanie tych drużyn to półfinał Suzuki Pucharu Polski, do którego jednak trzeba awansować. To w drugiej połowie lutego, a co dalej? O co może powalczyć tak grająca PGE Spójnia? Trener nie chciał wybiegać w przyszłość i składać szumnych deklaracji.
- Nie chciałbym rozmawiać o celach, które mogą wydarzyć się w marcu, kwietniu lub maju. Zasłużyliśmy na parę dni wolnego. Zespół będzie miał wolny weekend. W poniedziałek zaczniemy przygotowania do następnego przeciwnika i mam nadzieję, że w następny weekend odniesiemy kolejne zwycięstwo - podsumował Sebastian Machowski.
Materiał sponsorowany