Dzisiaj jest: 20.4.2024, imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha

Sebastian Machowski: To jest efekt pracy jaką wykonaliśmy w ostatnich tygodniach

Dodano: rok temu Autor:
Redakcja poleca!

Koszykarze PGE Spójni Stargard odnieśli trzecie zwycięstwo z rzędu.

Sebastian Machowski: To jest efekt pracy jaką wykonaliśmy w ostatnich tygodniach

Koszykarze PGE Spójni Stargard odnieśli trzecie zwycięstwo z rzędu.

W sobotę wygrali z WKS Śląskiem Wrocław 81:79. To ich największy sukces w sezonie, bo w pierwszej rundzie nie pokonali żadnej ekipy z czołowej czwórki. Już w 16. kolejce poradzili sobie jednak z liderem tabeli.

- Po pierwsze chciałbym złożyć wielkie gratulacje naszej drużynie. To jest efekt pracy, jaką wykonaliśmy w ostatnich tygodniach. Rezultatem jest pokonanie mistrza Polski. Mieliśmy świetny początek meczu, ale oczywiście niemożliwe, żeby wygrać w pierwszej kwarcie. Było także niemożliwe, żeby utrzymać naszą przewagę. W kolejnych częściach to był bardzo wyrównany mecz. Prowadzenie zmieniało się wiele razy i to trwało do ostatnich minut - zaznaczył szkoleniowiec PGE Spójni Stargard na tradycyjnej konferencji prasowej.

Bohaterem decydującej akcji był Jordan Mathews, ale nie tylko on przyczynił się do tego sukcesu. - Oczywiście Jordan wykonał ostatni rzut, który dał nam zwycięstwo, ale wcześniej małe rzeczy, walka spowodowały, że mieliśmy szansę, żeby wygrać. To wszystko sprawia, że jestem naprawdę dumny. Sposób, w jaki broniliśmy i zbieraliśmy i zawodnicy współpracowali na parkiecie przeciwko bardzo trudnemu rywalowi - chwalił swoich koszykarzy Sebastian Machowski.

- To fantastycznie się oglądało i mam nadzieję, że będziemy to kontynuować w następnych meczach szczególnie w Suzuki Pucharze Polski. Na koniec chciałbym podziękować naszym kibicom, którzy nas wspierali. Jesteśmy szczęśliwi, że mogliśmy dać im to zwycięstwo - dodał trener PGE Spójni Stargard.

To jednak nie był koniec konferencji prasowej, bo po tak ciekawym meczu było wiele pytań. Jak z perspektywy trenera wyglądały dwie ostatnie, kluczowe akcje? Po punktach Łukasza Kolendy PGE Spójnia miała 21 sekund i zdecydowała się, żeby prawie maksymalnie wykorzystać ten czas. To było ryzykowne, bo WKS Śląsk miał do dyspozycji jeszcze jedno bezkarne przewinienie, ale ostatecznie się udało, bo 1,4 sekundy przed końcem (czas po weryfikacji wideo) "trójkę" trafił Jordan Mathews. Rywale mieli jeszcze swoją akcję, ale na szczęście Conor Morgan nie trafił "trójki" na zwycięstwo Śląska.

- Ustalamy strukturę akcji po time oucie, ale na końcu wierzę, że zawodnicy podejmą właściwą decyzję. Oczywiście to duża przewaga, gdy ma się takiego koszykarza, jak Courtney Fortson. On widzi dużo i szuka otwartego gracza. Oczywiście mieli ostatni rzut i to była otwarta pozycja prawdopodobnie dla najlepszego strzelca. Chcieliśmy wszystko przekazywać i myślę, że to zrobiliśmy, ale wierzę, że Courtney Fortson pośliznął się na parkiecie. To przyczyna, że Morgan był otwarty, ale on spudłował, więc dobrze dla nas - analizował Sebastian Machowski.

Szkoleniowiec w ciekawy sposób wypowiedział się również o jego podejściu do rozmów z sędziami. W pierwszej połowie było tego sporo, w drugiej zdecydowanie mniej. Co wpłynęło na zmianę postawy koszykarzy PGE Spójni?

- Sędziowie są częścią gry. Każdy mecz to inna historia, inny przeciwnik i w większości spotkań inny sędzia. Trudnością dla mnie, jako trenera, ale nawet bardziej dla zawodników jest zrozumienie, co możemy robić na parkiecie. To nie jest o zasadach, bo je mogę przeczytać i one są jasne. To jest o interpretacji w tym dniu przez tych trzech sędziów w tym konkretnym meczu - wyjaśnił Sebastian Machowski.

- Chciałbym wierzyć, że jestem naprawdę spokojny przy linii. Nie próbuję wpływać na pracę sędziów. Oczywiście, jeżeli widzę decyzje, które myślę, że powinny wyglądać inaczej, wtedy mam pytania. Sędziowie wiedzą, że nie są tylko po to, żeby rozstrzygać sytuacje, ale też zarządzać meczem. Myślę, że to część gry. Myślę, że każdy to zrozumiał bardziej lub mniej, jaka jest linia, jak możemy grać w tym meczu i tak zagraliśmy w drugiej połowie - dodał trener PGE Spójni Stargard.

Nie zabrakło też tematu czwartkowego losowania Suzuki Pucharu Polski i ćwierćfinałowych derbów z Kingiem Szczecin. Do tego spotkania pozostał miesiąc, dlatego na ten moment trudno o przewidywania, w jakiej formie zespoły pojadą do Lublina. Gdyby miały mierzyć się teraz, zapewne byłoby to ciekawe widowisko.

- Dla mnie puchar to zawsze świetna zabawa. To pierwszy tytuł, o który zagramy. Jesteśmy trzy zwycięstwa od tego, żeby celebrować to trofeum. Oczywiście to derby, ale zagramy w Lublinie. Ważniejsze, że w tym momencie King gra bardzo dobrze i będzie bardzo trudnym przeciwnikiem. Zobaczymy, co się wydarzy przez tych kilka tygodni, ale będziemy przygotowani - zapewnił Sebastian Machowski.

 


 

Materiał sponsorowany

Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Stargard i blue. Fotorelacja