Barszcz z uszkami, zupa grzybowa, a może pamuła?
To, jakie potrawy znajdą się na wigilijnym stole, zależy od tego, skąd pochodzimy i jakie są nasze korzenie. Każdy region Polski ma swoje tradycje, zwyczaje i swoją kuchnię. Pomorze Zachodnie ma wszystko, bo napływowa ludność przywiozła ze sobą również swoją kulturę i obyczaje. Na świątecznych stołach w naszych domach można znaleźć żydowskiego karpia w galarecie i biały barszcz na zakwasie z grzybami.
„Kolację wigilijną zaczynamy zawsze od zupy grzybowej z łazankami. Tak było w domu moich dziadków, rodziców a teraz jest u mnie” - mówi Kasia, która urodziła się i mieszka w Stargardzie. „Moi dziadkowie pochodzili z Małopolski i stamtąd przywieźli przepisy na tradycyjne potrawy wigilijne. Pewnie dlatego na naszym stole goszczą również podpłomyki z ciasta ziemniaczanego, tzw. moskole. Takich potraw nie ma na stołach naszych sąsiadów i znajomych” - dodaje.
„Moja wigilia też wygląda dość nietypowo” - mówi Irena, która w Stargardzie mieszka od 40 lat. „Jestem Ślązaczką z dziada pradziada. „Na Pomorze Zachodnie ściągnęła mnie miłość. Zakochałam się w chłopaku, który pochodził z Maszewa. Jego matka urodziła się z kolei w Ukrainie, dlatego nasza wigilia to pomieszanie dwóch kultur” - mówi. „Zaczynamy od ukraińskiego czerwonego barszczu z kiszonych buraków, a kończymy na makówkach, czyli tradycyjnej, śląskiej potrawie wigilijnej. Makówki to taki przekładaniec. Najpierw układa się warstwę słodkiego maku z bakaliami, potem suchary nasączone mlekiem. Na koniec całość posypuje się wiórkami kokosowymi” - dodaje.
Równie ciekawie wyglądają potrawy wigilijne u Lucyny, której rodzice urodzili się na Mazowszu. „Najbardziej lubię rwaki. To takie kopytka podawane z kapustą i grzybami. Tej potrawy nie może zabraknąć na naszym wigilijnym sile, bo wszyscy ją uwielbiamy. Nie jadamy też czerwonego barszczu. W zamian przygotowujemy biały barszcz na zakwasie z kapusty z grzybami” - opowiada Lucyna. „Kulminacyjnym momentem kolacji wigilijnej są oczywiście kluski z makiem. Im dłuższe i grubsze, tym lepiej, bo symbolizują pomyślność w następnym roku” - dodaje.
Pierogi z kapustą i grzybami, barszcz z suszonych grzybów i kutia. Tak będzie wyglądał wigilijny stół u Teresy. „Mój mąż pochodzi z Podlasia, ja ze Stargardu. Poznaliśmy się na studiach. Tak zaczęła się nasza historia, również kulinarna. Na święta przygotowujemy różne potrawy, bo w naszych domach rodzinnych jadaliśmy różne rzeczy. U mnie na przykład zawsze była strucla z makiem. U męża - kutia. Teraz robimy jedno i drugie” - śmieje się Teresa. „Najważniejszy w życiu jest kompromis, nie tylko podczas świąt” - zaznacza.
Jakie potrawy zagoszczą na wigilijnych stołach to kwestia wyboru i smaku. Jedno jest pewne. Powinno być ich dwanaście, albowiem ta liczba oznacza nie tylko bogactwo, ale również liczbę apostołów, którzy zasiadali do ostatniej wieczerzy. Istnieje też przesąd, że należy spróbować każdego z dwunastu dań na wigilijnym stole. Jeśli się tego nie zrobi, to zbliżający się nowy rok może nam przynieść pecha.
Merry Christmas
Tu jesteś:
- Wiadomości
- Lifestyle
- Siemieniotka, kluski z makiem i pamuła czyli wigilijna różnorodność na naszych stołach