Dzisiaj jest: 22.11.2024, imieniny: Cecylii, Jonatana, Marka

Sebastian Machowski: to zniszczyło moją niedzielę

Dodano: 2 lata temu Autor:

Trener PGE Spójni Stargard skomentował zaskakujące odejście Shawna Jonesa.

Sebastian Machowski: to zniszczyło moją niedzielę

Trener PGE Spójni Stargard skomentował zaskakujące odejście Shawna Jonesa.

Nagła przebudowa nie wpłynęła negatywnie na PGE Spójnię Stargard, która wygrała z Grupą Sierleccy Czarnymi Słupsk 83:69. Kluczowy okazał się początek (12:0) i cała pierwsza kwarta, w której gospodarze prowadzili 30:7.

- Może to była najlepsza pierwsza kwarta, jaką zagraliśmy w tym sezonie. Na pewno to był najlepszy początek, jaki mieliśmy. Trafiliśmy cztery pierwsze "trójki", ale było widać w oczach zawodników, że są gotowi na dzisiejsze starcie. Nad tym pracujemy codziennie, żebyśmy dyktowali warunki w defensywie i to zrobiliśmy. Oczywiście Czarni są dobrym zespołem i w końcu znaleźli swój rytm w tym meczu, ale przewaga, którą zbudowaliśmy w pierwszej połowie, była wystarczająca. Mieliśmy oczywiście najlepszego gracza na parkiecie i on miał wszystko pod kontrolą - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener Sebastian Machowski.

Chwalił oczywiście rozgrywającego Courtney'a Fortsona, który zdobył 36 punktów i rozdał 10 asyst. Nie zabrakło jednak również innych kadrowych tematów. Na początku tygodnia klub z Izraela wykupił podstawowego centra PGE Spójni Stargard, Shawna Jonesa.

- Chciałbym podziękować Shawnowi Jonesowi za czas, który tutaj spędził. Oficjalnie witam w zespole Barreta Bensona. Jeżeli się nie mylę to jeden mecz mu wystarczył, żeby wszyscy zapomnieli o Shawnie. To był dobry pierwszy mecz i mam nadzieję, że będziemy to kontynuować - zaznaczył trener Biało-Bordowych.

Dopytaliśmy, czy sytuacja z Jonesem go zaskoczyła? Szczególnie, że PGE Spójnia bardzo szybko pozyskała nowego gracza. - To była dla mnie kompletna niespodzianka. Dostałem informację w późne niedzielne popołudnie i to zniszczyło moją niedzielę. Nie byłem gotowy na tę sytuację i nagle przystąpiliśmy do pracy. Sztab szkoleniowy razem z menedżmentem i prezesem szukaliśmy rozwiązania i znaleźliśmy je bardzo szybko - wyjaśnił Sebastian Machowski.

W sobotnim meczu nie zagrało dwóch rozgrywających. Tomasza Śniega nie było w ogóle w składzie. Nawet na chwilę na parkiecie po raz drugi z rzędu nie pojawił się Isiah Brown. W takiej sytuacji to wymowny sygnał dla Amerykanina, a komentarz trenera, który tym razem wypowiadał się w języku angielskim tylko to potwierdza.

- Tomek Śnieg ma gorączkę. Jest chory, dlatego nie przyszedł na ten mecz. Sytuacja z Isiahem Brownem jest inna. Jest tutaj od lata. Miał wiele okazji żeby grać, pokazać swoje umiejętności, poprawić swoją grę i stać się lepszym zawodnikiem. Niestety muszę powiedzieć, że nie wykorzystał swojego czasu i tych okazji zbyt dobrze. Na treningach w trakcie tygodnia nie dał mi żadnych powodów, żebym wystawił go do gry. Zobaczymy, jak długo pozostaniemy z nim w składzie, jeżeli się to nie zmieni - przyznał Sebastian Machowski.

 


 

Materiał sponsorowany

Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Retro Gaming w SCN FILARY. Fotorelacja