„Agresywne, straumatyzowane psy nigdy nie znajdą domu. Dożyją swoich dni w schronisku. Myślę, że trzeba im pomóc” - tak zaczyna się mail, który wpłynął do naszej redakcji. Autorką jest Marta Dedka, była pracownica Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Kiczarowie, której los bezdomniaków jest bardzo bliski.
Max - przez pierwszy miesiąc nie można było go dotknąć,
teraz wychodzi na spacery ze wszystkimi wolontariuszami.
„Specjalny, cichy boks nie tylko ogranicza stres zwierzęcia, ale jest również tak skonstruowany, żeby pracownicy mogli go bezpiecznie posprzątać i bez lęku nakarmić zwierzę”- pisze Marta.
Miki - coraz lepiej daje sobie radę,
jednak jeszcze dużo pracy przed nim.
Do sprawy odniosła się Aleksandra Fila ze schroniska. „Marta to niezwykła osoba, bardzo zaangażowana w sprawy czworonogów. Po mimo, że już u nas nie pracuje to, jak widać ciągle pamięta o nas i naszych zwierzętach. Specjalistyczny boks faktycznie bardzo by się nam przydał. Pomógłby zwierzakom i nam - pracownikom” - mówi prezes schroniska.
Baron, minął rok, zanim udało mi się go wyprowadzić na spacer.
Po kolejnym roku zamieszkał w moim domu na stałe.
Nadal panicznie boi się mężczyzn machających rękami lub nogami.
Cichy boks to nic innego, jak odpowiednio zbudowane i wyciszone pomieszczenie dla psa. Ważnym jest, żeby usytuowany był w odpowiedniej odległości od innych zwierząt. Koszt takiego boksu to 5 tysięcy złotych.
Viking - nie przejawia już agresji,
ale wciąż odczuwa lęk przed człowiekiem.
Marta Dedka za naszym pośrednictwem zwraca się do wszystkich ludzi dobrej woli o pomoc w zebraniu funduszy dla schroniska. „Proszę, żeby mieszkańcy Stargardu wpłacili choć po złotówce i udostępnili zrzutkę. W ten sposób na pewno uda nam się pomóc” - pisze.
Diana - na spacerze kocha wszystkich,
jednak w schronisku, w hałasie, w boksie,
akceptuje już tylko tych, których dobrze zna.
My również apelujemy do wszystkich o wpłaty na konto, które podajemy w załączniku. Wierzymy, że „ludzi dobrej woli jest więcej” i dzięki Wam uda się ocalić bezdomne zwierzęta i zapewnić im nowe, kochające domy.
Airon - przez pierwsze miesiące nie pozwalał się dotknąć,
okaleczał się gryząc ogon. Od miesiąca w nowym domu.
Link do zbiórki: https://zrzutka.pl/7rhzt7