W 15. kolejce Energa Basket Ligi mogła jednak pokusić się o zwycięstwo. Po zaciętej końcówce przegrała 66:68. W ostatnich sekundach miała jeszcze rzuty na prowadzenie, a później remis. Nie trafił ich Erick Neal, ale wcześniej to on błyskawicznie odrobił sześciopunktową stratę.
- Mecz walki mógł rozstrzygnąć się w dwie strony. Mieliśmy trochę niewykorzystanych szans w końcówce. Wynik niewysoki, aczkolwiek myślę, że nikt nie powie, że ten mecz nie mógł się podobać - powiedział na konferencji prasowej Tomasz Śnieg.
Co konkretnie mogło się podobać? Na pewno nie skuteczność, ale już walka na parkiecie, emocje i atmosfera na trybunach to pozytywne rzeczy. - Dużo walki na zasłonach, łokci. Dwie drużyny miały szanse na zwycięstwo. Super atmosfera stworzona przez kibiców. Czarni od zawsze słyną z tego, że kibic jest tym szóstym zawodnikiem. Wesołych świąt dla wszystkich kibiców w Słupsku i powodzenia w dalszej części sezonu. Fajnie było wrócić - ocenił kapitan PGE Spójni Stargard, który w latach 2015-2017 grał w zespole ze Słupska.
- Przyjechali nasi fani. Stworzyli fajną atmosferę. Oby jak najwięcej takich spotkań. Żałujemy tych niewykorzystanych szans, ale nie mamy zbyt wiele czasu, żeby to rozpamiętywać i myśleć o tym. We wtorek mamy mecz z Astorią Bydgoszcz bardzo ważny dla nas. Chcemy zakończyć dobrze rundę i to jest dla nas najważniejsze - dodał rozgrywający.
Gospodarze zagrają następny mecz 26 grudnia z HydroTruckiem Radom. PGE Spójnia nie ma tyle wolnego. Już we wtorek 21 grudnia (18:00) zmierzy się w Stargardzie z Eneą Abramczyk Astorią Bydgoszcz w zaległym spotkaniu 12. kolejki.
Materiał sponsorowany