W 13. kolejce Energa Basket Ligi zmierzą się w piątek 3 grudnia (17:30) w Hali Orbita ze Śląskiem Wrocław. To będzie spotkanie z legendą, bo po latach do 17-krotnego mistrza Polski wrócił w październiku trener Andrej Urlep. To szkoleniowiec, który odnosił spore sukcesy, a na przełomie wieków mierzył się również ze Spójnią, która w latach 1994-2004 po raz pierwszy występowała na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce.
Stargardzcy koszykarze wrócą do gry po długiej przerwie. Oprócz tradycyjnej pauzy na zgrupowania reprezentacji doszedł Covid 19 i przełożony na 21 grudnia pojedynek z Enea Abramczyk Astorią Bydgoszcz. Aż 20 dni przerwy pomiędzy meczami to sporo, ale nie oznacza, że Biało-Bordowi zagrają we Wrocławiu w najsilniejszym składzie. Kłopoty szczególnie w strefie podkoszowej mogą być poważne.
- Jeden z zawodników, który miał objawy przeszedł to bardzo ciężko. Czeka go jeszcze około miesiąca przerwy. Po wnikliwych badaniach lekarskich okazało się teraz, że po covidzie ma zapalenie płuc. Na pewno będzie nam go brakowało - mówił na antenie Twojego Radia w czasie wtorkowego programu poświęconego PGE Spójni Stargard trener Marek Łukomski.
Z kolejnej wypowiedzi o transferach okazało się, że chodzi o Jonasa Zohore. To potężne osłabienie, bo center na parkiecie spędzał średnio ponad 26 minut. W tym czasie zdobywał 9,9 punktu i 6,7 zbiórki. Dla porównania jego zmiennik, Piotr Niedźwiedzki grał średnio przez nieco ponad sześć minut. Teraz będzie - przynajmniej na chwilę - musiał wskoczyć w zdecydowanie większą rolę. Tym bardziej, że mocno niepewny jest również występ Kacpra Młynarskiego (skręcony staw skokowy).
W najgorszym scenariuszu PGE Spójni zostaną pod koszem Piotr Niedźwiedzki, Jake O'Brien oraz nieograni na tym poziomie Dominik Grudziński i Patryk Zając. Rywale będą mieli w tej strefie olbrzymią przewagę. Oczywiście w sporcie wielokrotnie zdarzały się przypadki, że poważnie osłabiony zespół skazywany na wysoką porażkę sprawiał problemy faworytowi, a nawet wygrywał. W tej sytuacji jednak zdecydowanym faworytem będzie WKS Śląsk.
Lepiej powinno być na obwodzie, gdzie rotacja się zwiększyła. Już w minionym tygodniu do drużyny dołączył Admon Gilder. W wysokiej skuteczności amerykańskiego strzelca oraz innych graczy można upatrywać szans na nawiązanie walki ze Śląskiem. W zespole zanosiło się na więcej zmian, ale sytuacja na rynku transferowym oraz wspomniane już problemy wpłynęły na... zmianę planów. Obecnie najpilniejszym tematem jest pozyskanie nowego podstawowego centra.
Po dwóch porażkach z rzędu zajmująca 13. miejsce w tabeli PGE Spójnia (bilans 5-6) potrzebuje szybkiego przełamania. Biało-Bordowi mają zaległy mecz i mogą być wyżej, jednak przedłużenie niekorzystnej serii sprawi, że walka o play-offy się oddali. Co ciekawe WKS Śląsk zajmuje szóste miejsce. Ma sześć zwycięstw i sześć porażek, a taki bilans mogłaby osiągnąć PGE Spójnia gdyby wygrała zaległy mecz z Enea Abramczyk Astorią Bydgoszcz.
Gospodarze piątkowej rywalizacji zaczęli sezon fatalnie. Po zmianie trenera i korektach w składzie odnieśli jednak cztery zwycięstwa z rzędu. Aspiracje Śląska są jeszcze większe, bo to drużyna, która występuje w renomowanych rozgrywkach Eurocupu (zaplecze Euroligi). Tam nie odniosła jeszcze zwycięstwa, ale w większości spotkań nie odstawała od przeciwników.
Kluczową postacią jest Travis Trice II. W trzech meczach rozgrywający zdobywał średnio po 14,3 punktu oraz rozdawał po 7,3 asysty. W Energa Basket Lidze to koszykarz, który swoją decyzyjnością robi różnicę. Wielkie zagrożenie pod koszem mogą stanowić Kerem Kanter, Aleksander Dziewa, Cyril Langevine i pozyskany niedawno Łotysz Martins Meiers.
WKS Śląsk Wrocław - PGE Spójnia Stargard / piątek 03.12.2021 godz. 17:30.
Materiał sponsorowany