Piłkarze Błękitnych znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji. W dwóch ostatnich kolejkach rozstrzygnie się przyszłość klubu. Przed sezonem raczej nikt nie zakładał, że może być jeszcze trudniej niż w minionych rozgrywkach, gdzie o utrzymaniu zdecydował ostatni kwadrans ostatniego meczu. Tym bardziej, że spadają tylko trzy ekipy, a utrzymanie daje nawet 16. lokata.
Dwie kolejki przed końcem Błękitni Stargard wylądowali aż na 18. pozycji w tabeli i muszą wyprzedzić minimum dwóch przeciwników. Ich sytuacji nie zmieniła seria czterech spotkań bez porażki. Zespół ostatnio prezentował się solidnie. Do zwycięstwa jednak zwykle czegoś brakowało i udało się wygrać tylko jeden z dziewięciu ostatnich ligowych pojedynków. Było też aż sześć remisów i do tego dwie porażki. Łączny dorobek to tylko osiem zwycięstw. Dla porównania rok temu było ich 14, a dwa lata temu 11.
Błękitni strzelili najmniej (35) i stracili najwięcej (61 bramek). To najlepiej pokazuje, że i tak możemy się cieszyć, że stargardzki zespół ma nadal szanse na utrzymanie. Dwa mecze mogą uratować ten fatalny sezon. Błękitni nie są zależni tylko od siebie. Istnieje możliwość, że nawet zdobywając komplet sześciu punktów nie utrzymają się.
Dwa mecze musiałyby jednak wygrać trzy z czterech wymienionych drużyn (Znicz Pruszków, Lech II Poznań, Olimpia Elbląg i Olimpia Grudziądz). Do tego Sokół Ostróda musiałby zdobyć minimum dwa punkty. Te wszystkie warunki to mocno teoretyczny scenariusz, choć przekonaliśmy się, że w tej lidze każda nawet abstrakcyjna teoria może zamienić się w rzeczywistość.
W sobotę stargardzianie nie mają czasu na kalkulacje. O 13:00 podejmą Garbarnię Kraków. Przy wsparciu kibiców mogą pokonać wyżej notowanego przeciwnika i nie da się ukryć, że muszą to zrobić. Zwycięstwo bez względu na inne wyniki przedłuży szanse na utrzymanie. Błękitni mogą je sobie zapewnić dopiero we Wrocławiu w ostatniej kolejce. Jeżeli punkty stracą rywale, to może uda się przeskoczyć nad strefę spadkową, co sprawi, że w ostatniej kolejce już nie trzeba będzie na nikogo liczyć.
Każda strata punktów to liczenie na łaskę przeciwników, którzy na dodatek będą znali sytuację. Tylko Lech II zagra z Chojniczanką Chojnice o 13:00. Godzinę później Znicz Pruszków podejmie KKS Kalisz, a jeszcze później zagrają pozostałe ekipy walczące o utrzymanie. Przy fatalnym scenariuszu i niekorzystnym układzie rezultatów z innych boisk nawet remis może już w sobotę przesądzić los Błękitnych.
To, że kalkulacje się skończyły Błękitni pokazali już w ostatnim meczu w Częstochowie. Przez 70 minut wydawało się, że ze Skrą zdobędą bezcenne trzy punkty. Później jednak oddali inicjatywę, stracili gola na 1:1 i wyjeżdżali rozczarowani. Na innym etapie sezonu ten punkt mógłby cieszyć, choć może właśnie wcześniej traconych "oczek" teraz brakuje? Na podsumowania przyjdzie czas - oby w lepszych nastrojach niż obecnie. Teraz liczy się tylko pojedynek z Garbarnią.
Goście także mają o co walczyć. Mają 50 "oczek" i zajmują siódme miejsce w tabeli. Do pauzującej w 37. kolejce Skry Częstochowa tracą tylko punkt, a szósta lokata da baraże o Fortuna I ligę. Pytanie jednak, czy Garbarnia w tych barażach chce grać? Właściwie mogła już dawno to sobie zapewnić, ale w trzech ostatnich spotkaniach zdobyła punkt.
Właśnie drużyna prowadzona przez trenera Łukasza Surmę była jedną z ekip, która sporo namieszała w rywalizacji o utrzymanie. Zremisowała 0:0 ze Zniczem i przegrywała po 2:3 z Olimpią Grudziądz oraz ostatnio z Olimpią Elbląg. W obu tych przypadkach traciła prowadzenie.
Błękitni nie mają dobrych wspomnień ze spotkań z Garbarnią. W pierwszej rundzie przegrali w Krakowie 0:3. Rok temu w Stargardzie również w przedostatniej kolejce sezonu było 2:3 pomimo tego, że gospodarze dwa razy wychodzili na prowadzenie. Po drugiej stronie byli dwaj obecni piłkarze Błękitnych - Krystian Kujawa i Bartłomiej Mruk.
Błękitni Stargard - Garbarnia Kraków / sobota 05.06.2021 godz. 13:00.
Sędzia: Maciej Pelka (Poznań).
Dwie kolejki przed końcem Błękitni Stargard wylądowali aż na 18. pozycji w tabeli i muszą wyprzedzić minimum dwóch przeciwników. Ich sytuacji nie zmieniła seria czterech spotkań bez porażki. Zespół ostatnio prezentował się solidnie. Do zwycięstwa jednak zwykle czegoś brakowało i udało się wygrać tylko jeden z dziewięciu ostatnich ligowych pojedynków. Było też aż sześć remisów i do tego dwie porażki. Łączny dorobek to tylko osiem zwycięstw. Dla porównania rok temu było ich 14, a dwa lata temu 11.
Błękitni strzelili najmniej (35) i stracili najwięcej (61 bramek). To najlepiej pokazuje, że i tak możemy się cieszyć, że stargardzki zespół ma nadal szanse na utrzymanie. Dwa mecze mogą uratować ten fatalny sezon. Błękitni nie są zależni tylko od siebie. Istnieje możliwość, że nawet zdobywając komplet sześciu punktów nie utrzymają się.
Dwa mecze musiałyby jednak wygrać trzy z czterech wymienionych drużyn (Znicz Pruszków, Lech II Poznań, Olimpia Elbląg i Olimpia Grudziądz). Do tego Sokół Ostróda musiałby zdobyć minimum dwa punkty. Te wszystkie warunki to mocno teoretyczny scenariusz, choć przekonaliśmy się, że w tej lidze każda nawet abstrakcyjna teoria może zamienić się w rzeczywistość.
W sobotę stargardzianie nie mają czasu na kalkulacje. O 13:00 podejmą Garbarnię Kraków. Przy wsparciu kibiców mogą pokonać wyżej notowanego przeciwnika i nie da się ukryć, że muszą to zrobić. Zwycięstwo bez względu na inne wyniki przedłuży szanse na utrzymanie. Błękitni mogą je sobie zapewnić dopiero we Wrocławiu w ostatniej kolejce. Jeżeli punkty stracą rywale, to może uda się przeskoczyć nad strefę spadkową, co sprawi, że w ostatniej kolejce już nie trzeba będzie na nikogo liczyć.
Każda strata punktów to liczenie na łaskę przeciwników, którzy na dodatek będą znali sytuację. Tylko Lech II zagra z Chojniczanką Chojnice o 13:00. Godzinę później Znicz Pruszków podejmie KKS Kalisz, a jeszcze później zagrają pozostałe ekipy walczące o utrzymanie. Przy fatalnym scenariuszu i niekorzystnym układzie rezultatów z innych boisk nawet remis może już w sobotę przesądzić los Błękitnych.
To, że kalkulacje się skończyły Błękitni pokazali już w ostatnim meczu w Częstochowie. Przez 70 minut wydawało się, że ze Skrą zdobędą bezcenne trzy punkty. Później jednak oddali inicjatywę, stracili gola na 1:1 i wyjeżdżali rozczarowani. Na innym etapie sezonu ten punkt mógłby cieszyć, choć może właśnie wcześniej traconych "oczek" teraz brakuje? Na podsumowania przyjdzie czas - oby w lepszych nastrojach niż obecnie. Teraz liczy się tylko pojedynek z Garbarnią.
Goście także mają o co walczyć. Mają 50 "oczek" i zajmują siódme miejsce w tabeli. Do pauzującej w 37. kolejce Skry Częstochowa tracą tylko punkt, a szósta lokata da baraże o Fortuna I ligę. Pytanie jednak, czy Garbarnia w tych barażach chce grać? Właściwie mogła już dawno to sobie zapewnić, ale w trzech ostatnich spotkaniach zdobyła punkt.
Właśnie drużyna prowadzona przez trenera Łukasza Surmę była jedną z ekip, która sporo namieszała w rywalizacji o utrzymanie. Zremisowała 0:0 ze Zniczem i przegrywała po 2:3 z Olimpią Grudziądz oraz ostatnio z Olimpią Elbląg. W obu tych przypadkach traciła prowadzenie.
Błękitni nie mają dobrych wspomnień ze spotkań z Garbarnią. W pierwszej rundzie przegrali w Krakowie 0:3. Rok temu w Stargardzie również w przedostatniej kolejce sezonu było 2:3 pomimo tego, że gospodarze dwa razy wychodzili na prowadzenie. Po drugiej stronie byli dwaj obecni piłkarze Błękitnych - Krystian Kujawa i Bartłomiej Mruk.
Błękitni Stargard - Garbarnia Kraków / sobota 05.06.2021 godz. 13:00.
Sędzia: Maciej Pelka (Poznań).
Materiał sponsorowany
