We Wrocławiu Biało-Czerwoni zremisowali 1:1 z Rosją. Drugim i ostatnim rywalem przed Euro 2020 będzie 8 czerwca w Poznaniu Islandia. Możliwe, że wtedy selekcjoner Paulo Sousa będzie chciał sprawdzić bardziej optymalne zestawienie.
Portugalski selekcjoner nie wystawił we wtorek kilku podstawowych piłkarzy. Najbardziej ucierpiała ofensywa, gdzie zabrakło kontuzjowanego Arkadiusza Milika, a z różnych powodów odpoczywali Robert Lewandowski i Piotr Zieliński. To nie może dziwić, bo urazów nie brakuje i na kolejne kontuzje przed turniejem nie można sobie pozwolić.
W wyjściowej jedenastce pojawiło się trzech z pięciu powołanych napastników. Najlepiej wypadł oczywiście Jakub Świerczok, który już w 4. minucie otworzył wynik meczu. Wykorzystał sytuację sam na sam z Antonem Szuninem. Dobry początek został potwierdzony golem. Efekt dał wysoki pressing, a duży udział w tej bramce mieli dośrodkowujący Mateusz Klich i asystujący Świerczokowi Przemysław Frankowski.
Gra naszej drużyny przez pierwszych 20 minut mogła się podobać, ale kolejnych klarownych sytuacji nie było. Zmęczeni obozem w Austrii Rosjanie przebudzili się w 21. minucie i zaowocowało to wyrównaniem. Aleksandr Gołowin posłał wysoką, prostopadłą piłkę, a Wiaczesław Karawajew zgubił Tymoteusza Puchacza i wpakował piłkę do bramki między nogami Łukasza Fabiańskiego.
Jeszcze w pierwszej połowie nad bramką uderzył Klich, a strzał głową Karola Świderskiego bez problemów obronił rosyjski golkiper. Rywale byli groźniejsi jednak nie wykorzystali swojej przewagi. W drugiej części z obu stron zabrakło klarownych sytuacji, a jak na mecze towarzyskie przystało było sporo zmian.
Polska - Rosja 1:1 (1:1)
1:0 - Jakub Świerczok 4'
1:1 - Wiaczesław Karawajew 21'
Portugalski selekcjoner nie wystawił we wtorek kilku podstawowych piłkarzy. Najbardziej ucierpiała ofensywa, gdzie zabrakło kontuzjowanego Arkadiusza Milika, a z różnych powodów odpoczywali Robert Lewandowski i Piotr Zieliński. To nie może dziwić, bo urazów nie brakuje i na kolejne kontuzje przed turniejem nie można sobie pozwolić.
W wyjściowej jedenastce pojawiło się trzech z pięciu powołanych napastników. Najlepiej wypadł oczywiście Jakub Świerczok, który już w 4. minucie otworzył wynik meczu. Wykorzystał sytuację sam na sam z Antonem Szuninem. Dobry początek został potwierdzony golem. Efekt dał wysoki pressing, a duży udział w tej bramce mieli dośrodkowujący Mateusz Klich i asystujący Świerczokowi Przemysław Frankowski.
Gra naszej drużyny przez pierwszych 20 minut mogła się podobać, ale kolejnych klarownych sytuacji nie było. Zmęczeni obozem w Austrii Rosjanie przebudzili się w 21. minucie i zaowocowało to wyrównaniem. Aleksandr Gołowin posłał wysoką, prostopadłą piłkę, a Wiaczesław Karawajew zgubił Tymoteusza Puchacza i wpakował piłkę do bramki między nogami Łukasza Fabiańskiego.
Jeszcze w pierwszej połowie nad bramką uderzył Klich, a strzał głową Karola Świderskiego bez problemów obronił rosyjski golkiper. Rywale byli groźniejsi jednak nie wykorzystali swojej przewagi. W drugiej części z obu stron zabrakło klarownych sytuacji, a jak na mecze towarzyskie przystało było sporo zmian.
Polska - Rosja 1:1 (1:1)
1:0 - Jakub Świerczok 4'
1:1 - Wiaczesław Karawajew 21'
Materiał sponsorowany
Najedź kursorem na grafikę, kliknij i przejdź do sklepu
