W 36. kolejce eWinner II ligi pojadą do Częstochowy, czyli miasta wicemistrza Polski. Nie zmierzą się jednak z Rakowem, a ze Skrą, która walczy o miejsce w czołowej szóstce i baraże o Fortuna I Ligę. Faworytem sobotniego spotkania (początek o 17:30) będą gospodarze.
Jeszcze w 2017 roku Błękitni gościli w Częstochowie, ale na meczu z silniejszym z miejscowych klubów. Wtedy Raków wygrał II ligę, a stargardzianie uplasowali się na siódmym miejscu. W kolejnych latach już tak wysoko nie byli. Klub z którym rywalizowali od awansu na szczebel centralny piął się w górę, aż w obecnym sezonie zdobył Puchar Polski oraz został wicemistrzem kraju.
Błękitni wracają do gry po planowej pauzie wynikającej z nieparzystej liczby drużyn. W 35. kolejce nie stracili jednak wiele. Dogoniły ich Znicz Pruszków i Lech II Poznań, bo te zespoły zremisowały swoje mecze. Ze Śląskiem II Wrocław przegrała Olimpia Grudziądz (2:4). Z zespołów walczących o utrzymanie wygrała tylko Olimpia Elbląg, która pokonała 1:0 Skrę Częstochowa.
Po tej kolejce wyjaśniło się tylko tyle, że wszystkim sześciu drużynom pozostały do rozegrania po trzy mecze. Typowanie trójki spadkowiczów to w tym momencie loteria. Terminarz nie daje poważnej podpowiedzi, bo niespodzianek nie brakuje. Tym bardziej, że nie wszystkie drużyny eWinner II ligi będą miały w końcówce, o co grać.
Różnice w tabeli są minimalne. Olimpia Grudziądz ma 35 punktów, Znicz, Błękitni i Lech po 34, a Olimpia Elbląg 33. Nadal nie można również skreślić ostatniej Bytovii, która zdobyła 31 "oczek". Teoretycznie niepewne utrzymania są jeszcze: Sokół Ostróda (40 punktów), Pogoń Siedlce (41) oraz Hutnik Kraków (42).
W tym gronie mogli spokojnie być Błękitni i doskonale wiadomo, czego zabrakło. Wystarczy stworzyć tabelkę z wynikami drużyn ostatniej szóstki najbardziej zamieszanej w rywalizację o utrzymanie. Błękitni w 10 takich meczach zdobyli tylko dziewięć punktów.
Gorzej wypadł tylko Lech II (dwa punkty w dziewięciu meczach). Poznański zespół zmierzy się jeszcze w sobotę z Bytovią, która jest najlepsza w tym zestawieniu (19 "oczek"). Wystarczająca byłaby jednak taka punktacja, jak innych drużyn: Olimpia Elbląg (17), Znicz (16), czy Olimpia Grudziądz (15).
W tej sytuacji dobrą informacją dla Błękitnych jest fakt, że w końcówce sezonu zagrają z ekipami, które plasują się w czołowej dziesiątce. Stargardzianie nadal zależą tylko od siebie. Jeżeli będą wygrywać, to na pewno się utrzymają, choć nie wyjaśni się to w najbliższej kolejce, a możliwe nawet, że na rozstrzygnięcia poczekamy do ostatniej serii spotkań.
W pierwszej rundzie było 1:0 dla Błękitnych, a zwycięstwo w ostatniej chwili zapewnił Hubert Krawczun. Rywalizacja ze Skrą jest o tyle trudna, że zawsze wygrywają gospodarze, a poważny atut ekipy z Częstochowy to gra na boisku ze sztuczną trawą. Teraz jednak trzeba przełamać serię i zdobyć przynajmniej punkt.
Gospodarze to rewelacja sezonu, która jednak ostatnio zdecydowanie wyhamowała. Skra zajmuje piątą pozycję, ale ma tyle samo punktów (50), co ósma Garbarnia. Udział w barażach o awans nie jest, zatem pewny. Po długiej serii bez zwycięstwa klub dość niespodziewanie zwolnił trenera Marka Gołębiewskiego. To odbiło się dużym echem w środowisku, ale jednocześnie pokazało, że Skra koniecznie chce osiągnąć coś więcej niż spokojne utrzymanie.
Skra ma w swoich szeregach najlepszego strzelca eWinner II ligi. Kamil Wojtyra zdobył 21 goli, choć zdecydowanie częściej trafiał do siatki jesienią. Po drugiej stronie będzie też dwóch byłych piłkarzy Błękitnych. Od rundy wiosennej gra tam Hubert Sadowski, który jeszcze w poprzednim sezonie występował w naszej drużynie. Później trafił na wypożyczenie z Pogoni Szczecin do Stomilu Olsztyn, a następnie do Skry. Dłużej piłkarzem tej ekipy jest Maciej Kazimierowicz, który kilka lat temu również grał w Błękitnych.
Skra Częstochowa - Błękitni Stargard / sobota 29.05.2021 godz. 17:30.
Sędzia: Karol Iwanowicz (Lublin).
Jeszcze w 2017 roku Błękitni gościli w Częstochowie, ale na meczu z silniejszym z miejscowych klubów. Wtedy Raków wygrał II ligę, a stargardzianie uplasowali się na siódmym miejscu. W kolejnych latach już tak wysoko nie byli. Klub z którym rywalizowali od awansu na szczebel centralny piął się w górę, aż w obecnym sezonie zdobył Puchar Polski oraz został wicemistrzem kraju.
Błękitni wracają do gry po planowej pauzie wynikającej z nieparzystej liczby drużyn. W 35. kolejce nie stracili jednak wiele. Dogoniły ich Znicz Pruszków i Lech II Poznań, bo te zespoły zremisowały swoje mecze. Ze Śląskiem II Wrocław przegrała Olimpia Grudziądz (2:4). Z zespołów walczących o utrzymanie wygrała tylko Olimpia Elbląg, która pokonała 1:0 Skrę Częstochowa.
Po tej kolejce wyjaśniło się tylko tyle, że wszystkim sześciu drużynom pozostały do rozegrania po trzy mecze. Typowanie trójki spadkowiczów to w tym momencie loteria. Terminarz nie daje poważnej podpowiedzi, bo niespodzianek nie brakuje. Tym bardziej, że nie wszystkie drużyny eWinner II ligi będą miały w końcówce, o co grać.
Różnice w tabeli są minimalne. Olimpia Grudziądz ma 35 punktów, Znicz, Błękitni i Lech po 34, a Olimpia Elbląg 33. Nadal nie można również skreślić ostatniej Bytovii, która zdobyła 31 "oczek". Teoretycznie niepewne utrzymania są jeszcze: Sokół Ostróda (40 punktów), Pogoń Siedlce (41) oraz Hutnik Kraków (42).
W tym gronie mogli spokojnie być Błękitni i doskonale wiadomo, czego zabrakło. Wystarczy stworzyć tabelkę z wynikami drużyn ostatniej szóstki najbardziej zamieszanej w rywalizację o utrzymanie. Błękitni w 10 takich meczach zdobyli tylko dziewięć punktów.
Gorzej wypadł tylko Lech II (dwa punkty w dziewięciu meczach). Poznański zespół zmierzy się jeszcze w sobotę z Bytovią, która jest najlepsza w tym zestawieniu (19 "oczek"). Wystarczająca byłaby jednak taka punktacja, jak innych drużyn: Olimpia Elbląg (17), Znicz (16), czy Olimpia Grudziądz (15).
W tej sytuacji dobrą informacją dla Błękitnych jest fakt, że w końcówce sezonu zagrają z ekipami, które plasują się w czołowej dziesiątce. Stargardzianie nadal zależą tylko od siebie. Jeżeli będą wygrywać, to na pewno się utrzymają, choć nie wyjaśni się to w najbliższej kolejce, a możliwe nawet, że na rozstrzygnięcia poczekamy do ostatniej serii spotkań.
W pierwszej rundzie było 1:0 dla Błękitnych, a zwycięstwo w ostatniej chwili zapewnił Hubert Krawczun. Rywalizacja ze Skrą jest o tyle trudna, że zawsze wygrywają gospodarze, a poważny atut ekipy z Częstochowy to gra na boisku ze sztuczną trawą. Teraz jednak trzeba przełamać serię i zdobyć przynajmniej punkt.
Gospodarze to rewelacja sezonu, która jednak ostatnio zdecydowanie wyhamowała. Skra zajmuje piątą pozycję, ale ma tyle samo punktów (50), co ósma Garbarnia. Udział w barażach o awans nie jest, zatem pewny. Po długiej serii bez zwycięstwa klub dość niespodziewanie zwolnił trenera Marka Gołębiewskiego. To odbiło się dużym echem w środowisku, ale jednocześnie pokazało, że Skra koniecznie chce osiągnąć coś więcej niż spokojne utrzymanie.
Skra ma w swoich szeregach najlepszego strzelca eWinner II ligi. Kamil Wojtyra zdobył 21 goli, choć zdecydowanie częściej trafiał do siatki jesienią. Po drugiej stronie będzie też dwóch byłych piłkarzy Błękitnych. Od rundy wiosennej gra tam Hubert Sadowski, który jeszcze w poprzednim sezonie występował w naszej drużynie. Później trafił na wypożyczenie z Pogoni Szczecin do Stomilu Olsztyn, a następnie do Skry. Dłużej piłkarzem tej ekipy jest Maciej Kazimierowicz, który kilka lat temu również grał w Błękitnych.
Skra Częstochowa - Błękitni Stargard / sobota 29.05.2021 godz. 17:30.
Sędzia: Karol Iwanowicz (Lublin).
Materiał sponsorowany
