W sezonie 2020/2021 kibice wybrali go najlepszym koszykarzem PGE Spójni Stargard. We wtorek oficjalnie wyjaśniło się, że Filip Matczak nie będzie grał dalej w Biało-Bordowych Barwach. Obwodowy koszykarz przechodzi do Kinga Szczecin, z którym związał się dwuletnim kontraktem.
- Emocje są na pewno bardzo pozytywne. Kontrakt w Kingu Szczecin, to dla mnie nowy rozdział. Zaczynam coś od zera. Jestem podekscytowany i mam nadzieję, że to będzie bardzo fajna przygoda. Myślę, że o moim ruchu zadecydowała koncepcja budowy drużyny i to, jakie cele będą postawione przed naszym zespołem. Rozmawiałem też z trenerem Rolandasem Jarutisem, który przedstawił mi swoją wizję i podejście do tego, jak będziemy funkcjonować w trakcie sezonu. To wszystko przyczyniło się do tego, że moja decyzja była taka, a nie inna - powiedział Filip Matczak dla oficjalnej strony klubu (kingwilki.pl).
- Wiadomo, że każdy zawodnik patrzy na sezon przez pryzmat indywidualnych celów i planów. Dla mnie na pewno dobro całego zespołu jest najważniejsze. Jesteśmy odpowiedzialni za wynik końcowy. Będziemy realizować te cele, które zostaną przed nami postawione, a przy okazji czerpać z tego jak najwięcej pod względem indywidualnym - dodał koszykarz, który będzie dużym wzmocnieniem Kinga Szczecin.
W minionym sezonie wystąpił w 22 meczach Energa Basket Ligi. Dla PGE Spójni Stargard zdobywał średnio 12,6 punktu. Miał też 3,5 zbiórki, 3,3 asysty i 1,9 przechwytu. Na parkiecie spędzał średnio po 29 minut. W trzech meczach Suzuki Pucharu Polski Filip Matczak rzucał średnio po 11 "oczek".
Karuzela transferowa rozkręca się. W Kingu Szczecin zostają Jakub Schenk i Mateusz Bartosz. Dominik Wilczek odszedł do Asseco Arki Gdynia, a zastąpił go Michał Kroczak z MKS-u Dąbrowa Górnicza. Pozyskanie Filipa Matczaka to jednak pierwszy tak znaczący transfer Kinga przed sezonem 2020/2021. Drużynę poprowadzi litewski trener, Rolandas Jarutis.
Zdecydowanie mniej powodów do optymizmu mają kibice PGE Spójni Stargard. Trener Marek Łukomski chciał zatrzymać siedmiu koszykarzy. Już jednak wiadomo, że tego planu nie uda się zrealizować. Co więcej nadal brak informacji o przedłużeniach kontraktów lub pozyskaniu nowych zawodników. Wszystkie (i tak nieliczne w porównaniu z poprzednimi latami) plotki, które się pojawiały szybko były weryfikowane, bo koszykarze, którzy byli łączeni z PGE Spójnią mają już nowe drużyny (a często zostają po prostu w swoich starych klubach).
- Emocje są na pewno bardzo pozytywne. Kontrakt w Kingu Szczecin, to dla mnie nowy rozdział. Zaczynam coś od zera. Jestem podekscytowany i mam nadzieję, że to będzie bardzo fajna przygoda. Myślę, że o moim ruchu zadecydowała koncepcja budowy drużyny i to, jakie cele będą postawione przed naszym zespołem. Rozmawiałem też z trenerem Rolandasem Jarutisem, który przedstawił mi swoją wizję i podejście do tego, jak będziemy funkcjonować w trakcie sezonu. To wszystko przyczyniło się do tego, że moja decyzja była taka, a nie inna - powiedział Filip Matczak dla oficjalnej strony klubu (kingwilki.pl).
- Wiadomo, że każdy zawodnik patrzy na sezon przez pryzmat indywidualnych celów i planów. Dla mnie na pewno dobro całego zespołu jest najważniejsze. Jesteśmy odpowiedzialni za wynik końcowy. Będziemy realizować te cele, które zostaną przed nami postawione, a przy okazji czerpać z tego jak najwięcej pod względem indywidualnym - dodał koszykarz, który będzie dużym wzmocnieniem Kinga Szczecin.
W minionym sezonie wystąpił w 22 meczach Energa Basket Ligi. Dla PGE Spójni Stargard zdobywał średnio 12,6 punktu. Miał też 3,5 zbiórki, 3,3 asysty i 1,9 przechwytu. Na parkiecie spędzał średnio po 29 minut. W trzech meczach Suzuki Pucharu Polski Filip Matczak rzucał średnio po 11 "oczek".
Karuzela transferowa rozkręca się. W Kingu Szczecin zostają Jakub Schenk i Mateusz Bartosz. Dominik Wilczek odszedł do Asseco Arki Gdynia, a zastąpił go Michał Kroczak z MKS-u Dąbrowa Górnicza. Pozyskanie Filipa Matczaka to jednak pierwszy tak znaczący transfer Kinga przed sezonem 2020/2021. Drużynę poprowadzi litewski trener, Rolandas Jarutis.
Zdecydowanie mniej powodów do optymizmu mają kibice PGE Spójni Stargard. Trener Marek Łukomski chciał zatrzymać siedmiu koszykarzy. Już jednak wiadomo, że tego planu nie uda się zrealizować. Co więcej nadal brak informacji o przedłużeniach kontraktów lub pozyskaniu nowych zawodników. Wszystkie (i tak nieliczne w porównaniu z poprzednimi latami) plotki, które się pojawiały szybko były weryfikowane, bo koszykarze, którzy byli łączeni z PGE Spójnią mają już nowe drużyny (a często zostają po prostu w swoich starych klubach).
Materiał sponsorowany