Dzisiaj jest: 19.4.2024, imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa

PGE Spójnia Stargard po sezonie 2020/2021: Dodatni bilans, a i tak niedosyt (część I)

Dodano: 3 lata temu Autor:
Redakcja poleca!

To był udany sezon dla koszykarzy PGE Spójni Stargard.

PGE Spójnia Stargard po sezonie 2020/2021: Dodatni bilans, a i tak niedosyt (część I)
Ósme miejsce w Energa Basket Lidze i finał Suzuki Pucharu Polski. Przed sezonem takie wyniki można było brać w ciemno, a w pucharowe osiągnięcie pewnie niewielu by wierzyło. Na koniec sezonu było jednak poczucie nawet wśród samych zawodników, że w lidze dało się osiągnąć więcej. Wydaje się jednak, że na tym poziomie niedosyt będzie zawsze. Jedynie mistrz Polski, którego poznamy na początku maja, będzie w pełni usatysfakcjonowany.

Licząc wszystkie rozgrywki PGE Spójnia Stargard skończyła sezon z dodatnim bilansem - 19 zwycięstw i 18 porażek. W rundzie zasadniczej EBL miała 16 zwycięstw i 14 porażek. W play-offach z Enea Zastalem BC Zielona Góra było 1:3, a w Suzuki Pucharze Polski Biało-Bordowi wygrali dwa z trzech spotkań. Mocni byli przede wszystkim u siebie.

Jaki bilans PGE Spójnia miała w Stargardzie? Tu pojawia się mała kontrowersja. Według oficjalnych statystyk 11 zwycięstw i sześć porażek. Wygrywały tutaj głównie ekipy z czołówki - dwa razy Enea Zastal, a poza nim Legia Warszawa i Śląsk Wrocław. Jedyną dużą wpadką była porażka 86:95 z Eneą Astorią Bydgoszcz, po której trenera Jacka Winnickiego zastąpił Maciej Raczyński.

Na liczbę sześciu oficjalnych porażek składają się też wrześniowe derby z Kingiem (64:72). Była też siódma porażka, która oficjalnie liczy się jednak, jako wyjazdowa. To w ogóle najwyższa porażka PGE Spójni w sezonie (80:105). Chodzi oczywiście o derby, które odbyły się 1 stycznia. To był okres, gdy King swoje domowe mecze rozgrywał w Stargardzie i to właśnie szczeciński zespół był gospodarzem w hali OSiR. Na pewno to moment, który nieliczni uczestnicy meczu zapamiętają na długo. U siebie, ale na wyjeździe.

Koszykarze PGE Spójni Stargard mają w sezonie 2020/2021 pięć ligowych dubletów. Dwukrotnie ogrywali ostatnie cztery drużyny w tabeli. Nie przegrali również z Arged BMSlam Stalą Ostrów Wielkopolski, która zajęła trzecią lokatę i od wtorku w "bańce" powalczy o medale.

To był wyjątkowy sezon, bo zespół prowadziło trzech trenerów. Trudno to jednak uznać za pozytyw, choć ze zmiany na zmianę było coraz lepiej. W kolejnych sezonach ta karuzela musi jednak wyhamować, bo przy tylu zmianach awans do play-offów to duży sukces.

Chętnych na "ósemkę" było wielu, ale PGE Spójnia wyprzedziła następnego rywala o dwa punkty. Za Biało-Bordowymi uplasowały się między innymi trzy ekipy, które w ostatnich latach były w strefie medalowej: Polski Cukier Toruń, Anwil Włocławek i Asseco Arka Gdynia. Na pewno w kolejnych rozgrywkach przynajmniej część z tych drużyn powalczy o powrót do czołówki i zadanie będzie jeszcze trudniejsze.

Jacek Winnicki zaczął od zwycięstwa z Pszczółką Startem Lublin (70:65). Później jednak było pięć porażek z rzędu. Pracę w sezonie 2020/2021 doświadczony trener zakończył, gdy drużyna legitymowała się bilansem 2-6. Wtedy zarząd postanowił ratować sytuację, a misja play-off wydawała się bardzo odległa.

Drużynę przejął Maciej Raczyński. Dotychczasowy II trener zaczął znakomicie, bo od trzech zwycięstw. To pod jego wodzą PGE Spójnia wywalczyła przepustkę na finałowy turniej Suzuki Pucharu Polski. W pewnym momencie był nawet bilans 6-2, ale po przegranym meczu z Legią (73:79) i kolejnej zmianie Maciej Raczyński zakończył z bilansem 7-5.

Marek Łukomski, jako jedyny zaczął od porażki (90:99 w Dąbrowie Górniczej). Drużyna miała wtedy duże problemy na rozegraniu, ale reakcja była błyskawiczna. Już w kolejnym spotkaniu pojawił się Jay Threatt i rozpoczął się najlepszy okres w tym sezonie. Łączny bilans Marka Łukomskiego (10-7 we wszystkich oficjalnych meczach) i tak nie oddaje, jak dobra była to końcówka sezonu. Pięć porażek to pojedynki z Enea Zastalem. Oprócz tryumfatora Suzuki Pucharu Polski i MKS-u Dąbrowa Górnicza PGE Spójnię zdołała jeszcze pokonać tylko Pszczółka Start Lublin.

Mecz z końcówki sezonu był jednym z trzech, których można najbardziej żałować. Rywale wygrali 86:85. Pozostałe dwie porażki różnicą punktu to mecze ze Śląskiem Wrocław. Do wyższego miejsca w tabeli, które mogłoby zupełnie odmienić rywalizację w play-offach zabrakło tak niewiele.

Najbardziej szczęśliwy i pamiętny był domowy mecz z Arged BMSlam Stalą Ostrów Wielkopolski (84:83) zakończony szalonym i szczęśliwym rzutem Nicka Fausta. Dużych i trochę zaskakujących emocji dostarczył też mecz w Radomiu (75:73). Najwyższe zwycięstwo PGE Spójnia odniosła w grudniu. W Stargardzie wygrała z Treflem Sopot 83:63. Najbardziej wartościowe zwycięstwo to jedyny sukces w siedmiu konfrontacjach z Enea Zastalem BC Zielona Góra. No chyba, że mistrzostwo Polski zdobędzie ekipa z Ostrowa Wielkopolskiego, to wtedy dublet z tym przeciwnikiem będzie czymś bardzo wartościowym.

W drugiej części naszego podsumowania zaprezentujemy najważniejsze statystyczne osiągnięcia koszykarzy PGE Spójni Stargard.

 
Materiał sponsorowany
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Stargard i blue. Fotorelacja