Odrobili 16 punktów, a w końcówce czwartej kwarty mieli wielką szansę na drugie domowe zwycięstwo nad Enea Zastalem BC Zielona Góra. Rywale wyszli jednak z dużej opresji. Doprowadzili do dogrywki, a w niej byli zdecydowanie lepsi. Zwyciężyli 91:80 i w półfinale zmierzą się ze Śląskiem Wrocław. PGE Spójnia Stargard skończyła sezon na ósmej pozycji.
Wynik "trójką" otworzył Jay Threatt. To był jednak inny Enea Zastal niż w poprzednich meczach. Skoncentrowani goście tym razem od początku trafiali. Zdobyli dziewięć punktów z rzędu i prowadzili 14:5. PGE Spójnia długo nie grała na swoim poziomie i rywale mozolnie budowali przewagę. Po "trójce" Skylera Bowlina prowadzili 40:24.
W końcu jednak doczekaliśmy się zrywu stargardzian, którzy zdobyli siedem punktów z rzędu. Na koniec pierwszej połowy "trójkę" trafił jeszcze Kacper Młynarski i było tylko 36:44.
Po zmianie stron długo pościg nie udawał się naszym koszykarzom. Seria 10 punktów z rzędu pozwoliła im jednak wrócić do meczu. Z dystansu trafiali: Nick Faust i Baylee Steele. Po "trójce" podkoszowego było 55:54. Chwilę wcześniej przewinienie techniczne za kopnięcie w kostkę zmian dostał Żan Tabak, który zdenerwował się po kolejnej głupiej stracie swoich koszykarzy.
Od tego momentu była to walka cios za cios. Również Marek Łukomski został ukarany przewinieniem technicznym. Trener PGE Spójni mocno protestował po tym, gdy sędziowie czwartym faulem ukarali Omariego Gudula.
Enea Zastal BC miał świetną skuteczność w rzutach za dwa punkty (31/43). Z dystansu goście natomiast ponownie fatalnie pudłowali (4/22). Ważną "trójkę" w odpowiedzi na trafienie Kacpra Młynarskiego trafił jednak Rolands Freimanis. Wtedy było 70:70. Później punkty dla naszej drużyny zdobył Raymond Cowels III. Geoffrey Groselle nie trafił dwóch rzutów wolnych, a po punktach Filipa Matczaka było 74:70.
Wydawało się, że zwycięstwo jest tak blisko. Goście mieli 55 sekund, żeby odrobić straty i zrobili to. Wykorzystali swoje dwie akcje w ataku, a do remisu doprowadzili Groselle i Krys Richard, który w kolejnej akcji zablokował Kacpra Młynarskiego. PGE Spójnia zmarnowała swoje dwie ofensywne akcje, ale trudno do naszych koszykarzy mieć o to pretensje.
Dogrywka to już popis Enei Zastalu, który wygrał ten fragment 17:6, a cały mecz 91:80. Od sześciu punktów zaczął Groselle. Później pięć "oczek" dołożył Richard. Ten duet wprowadził najlepszy zespół rundy zasadniczej do półfinału.
PGE Spójnia trafiła 12/29 prób za trzy punkty, ale w decydujących momentach spudłowała większość rzutów. Miała tylko 11 rzutów wolnych (trafiła osiem), a Enea Zastal BC miał w tym elemencie 17/23. To zasadnicza różnica w porównaniu z poniedziałkowym meczem. Gospodarze mieli więcej asyst (17:13), a zbiórki przegrali 35:38.
Najlepszym strzelcem PGE Spójni był z 17 punktami Filip Matczak (7/14). Po 13 "oczek" dołożyli Kacper Młynarski i Raymond Cowels III, który miał 1/8 w rzutach za trzy. Jay Threatt miał 11 punktów i osiem asyst, a Baylee Steele dziewięć punktów i siedem zbiórek.
Aż trudno w to uwierzyć, ale dla Enei Zastalu 86 z 91 punktów zdobyło czterech koszykarzy. Powrót do najwyższej formy zasygnalizował Groselle. Zdobył 29 punktów (13/16 z gry). Miał też pięć zbiórek i trzy przechwyty. Kris Richard miał 21 punktów, siedem zbiórek i cztery asysty. Rolands Freimanis miał 1/8 w rzutach za trzy, ale i tak skompletował double-double - 21 punktów i 10 zbiórek. Czwartym kluczowym graczem był Bowlin - 15 punktów, sześć zbiórek i cztery asysty.
PGE Spójnia Stargard - Enea Zastal BC Zielona Góra 80:91 (14:25, 22:19, 24:14, 14:16, d. 6:17)
PGE Spójnia: Filip Matczak 17, Raymond Cowels III 13, Kacper Młynarski 13, Jay Threatt 11, Nick Faust 9, Baylee Steele 9, Mateusz Kostrzewski 4, Omari Gudul 2, Francis Han 2, Szymon Szmit 0.
Enea Zastal BC: Geoffrey Groselle 29, Rolands Freimanis 21, Kris Richard 21, Skyler Bowlin 15, Janis Berzins 2, Cecil Williams 2, Łukasz Koszarek 1, David Brembly 0, Krzysztof Sulima 0.
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 3-1 dla Enei Zastalu BC Zielona Góra.
Wynik "trójką" otworzył Jay Threatt. To był jednak inny Enea Zastal niż w poprzednich meczach. Skoncentrowani goście tym razem od początku trafiali. Zdobyli dziewięć punktów z rzędu i prowadzili 14:5. PGE Spójnia długo nie grała na swoim poziomie i rywale mozolnie budowali przewagę. Po "trójce" Skylera Bowlina prowadzili 40:24.
W końcu jednak doczekaliśmy się zrywu stargardzian, którzy zdobyli siedem punktów z rzędu. Na koniec pierwszej połowy "trójkę" trafił jeszcze Kacper Młynarski i było tylko 36:44.
Po zmianie stron długo pościg nie udawał się naszym koszykarzom. Seria 10 punktów z rzędu pozwoliła im jednak wrócić do meczu. Z dystansu trafiali: Nick Faust i Baylee Steele. Po "trójce" podkoszowego było 55:54. Chwilę wcześniej przewinienie techniczne za kopnięcie w kostkę zmian dostał Żan Tabak, który zdenerwował się po kolejnej głupiej stracie swoich koszykarzy.
Od tego momentu była to walka cios za cios. Również Marek Łukomski został ukarany przewinieniem technicznym. Trener PGE Spójni mocno protestował po tym, gdy sędziowie czwartym faulem ukarali Omariego Gudula.
Enea Zastal BC miał świetną skuteczność w rzutach za dwa punkty (31/43). Z dystansu goście natomiast ponownie fatalnie pudłowali (4/22). Ważną "trójkę" w odpowiedzi na trafienie Kacpra Młynarskiego trafił jednak Rolands Freimanis. Wtedy było 70:70. Później punkty dla naszej drużyny zdobył Raymond Cowels III. Geoffrey Groselle nie trafił dwóch rzutów wolnych, a po punktach Filipa Matczaka było 74:70.
Wydawało się, że zwycięstwo jest tak blisko. Goście mieli 55 sekund, żeby odrobić straty i zrobili to. Wykorzystali swoje dwie akcje w ataku, a do remisu doprowadzili Groselle i Krys Richard, który w kolejnej akcji zablokował Kacpra Młynarskiego. PGE Spójnia zmarnowała swoje dwie ofensywne akcje, ale trudno do naszych koszykarzy mieć o to pretensje.
Dogrywka to już popis Enei Zastalu, który wygrał ten fragment 17:6, a cały mecz 91:80. Od sześciu punktów zaczął Groselle. Później pięć "oczek" dołożył Richard. Ten duet wprowadził najlepszy zespół rundy zasadniczej do półfinału.
PGE Spójnia trafiła 12/29 prób za trzy punkty, ale w decydujących momentach spudłowała większość rzutów. Miała tylko 11 rzutów wolnych (trafiła osiem), a Enea Zastal BC miał w tym elemencie 17/23. To zasadnicza różnica w porównaniu z poniedziałkowym meczem. Gospodarze mieli więcej asyst (17:13), a zbiórki przegrali 35:38.
Najlepszym strzelcem PGE Spójni był z 17 punktami Filip Matczak (7/14). Po 13 "oczek" dołożyli Kacper Młynarski i Raymond Cowels III, który miał 1/8 w rzutach za trzy. Jay Threatt miał 11 punktów i osiem asyst, a Baylee Steele dziewięć punktów i siedem zbiórek.
Aż trudno w to uwierzyć, ale dla Enei Zastalu 86 z 91 punktów zdobyło czterech koszykarzy. Powrót do najwyższej formy zasygnalizował Groselle. Zdobył 29 punktów (13/16 z gry). Miał też pięć zbiórek i trzy przechwyty. Kris Richard miał 21 punktów, siedem zbiórek i cztery asysty. Rolands Freimanis miał 1/8 w rzutach za trzy, ale i tak skompletował double-double - 21 punktów i 10 zbiórek. Czwartym kluczowym graczem był Bowlin - 15 punktów, sześć zbiórek i cztery asysty.
PGE Spójnia Stargard - Enea Zastal BC Zielona Góra 80:91 (14:25, 22:19, 24:14, 14:16, d. 6:17)
PGE Spójnia: Filip Matczak 17, Raymond Cowels III 13, Kacper Młynarski 13, Jay Threatt 11, Nick Faust 9, Baylee Steele 9, Mateusz Kostrzewski 4, Omari Gudul 2, Francis Han 2, Szymon Szmit 0.
Enea Zastal BC: Geoffrey Groselle 29, Rolands Freimanis 21, Kris Richard 21, Skyler Bowlin 15, Janis Berzins 2, Cecil Williams 2, Łukasz Koszarek 1, David Brembly 0, Krzysztof Sulima 0.
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 3-1 dla Enei Zastalu BC Zielona Góra.
Materiał sponsorowany