PGE Spójnia Stargard wywiązała się z roli faworyta. W 7. kolejce Energa Basket Ligi wygrała z MKS-em Dąbrowa Górnicza 82:67. Na tle przeciwnika stargardzianie zaprezentowali się całkiem dobrze. Trzeba jednak pamiętać, że rywale nie odnieśli jeszcze w tym sezonie zwycięstwa.
Biało-Bordowi przystąpili do niedzielnego spotkania w niemal kompletnym składzie. Poza kadrą meczową znalazł się tylko przeziębiony Szymon Walczak. Obwodowy koszykarz jednak i tak nie grał w ostatnich meczach. Tylko początek był wyrównany i dość nerwowy. Później spotkanie nie miało wielkiej historii.
Od remisu 12:12 gospodarze zdobyli 13 punktów z rzędu. W pierwszej połowie był tylko chwilowy przestój, gdy goście zbliżyli się na dziewięć oczek. Bardzo dobrze funkcjonowała stargardzka obrona, choć trzeba przyznać, że MKS spudłował kilka razy z naprawdę dobrych pozycji.
W trzeciej kwarcie było nawet 56:36. Na przełomie tej oraz czwartej części wkradło się małe rozluźnienie. MKS to wykorzystał i po serii 13:1 przegrywał tylko 49:57. To był jedyny moment, w którym przyjezdni mogli realnie pomyśleć, że mają szansę odwrócić jeszcze losy meczu. Błyskawicznie zostali jednak wyjaśnieni. PGE Spójnia wróciła na poziom, który prezentowała wcześniej. Kapitalna seria 19:2 dała rekordowe prowadzenie - 76:51. Trójki trafili Raymond Cowels III oraz Filip Matczak i było po meczu.
W końcówce goście zniwelowali różnicę o 10 punktów, ale nie zmieniło to obrazu spotkania a jedynie kosmetycznie poprawiło dla nich wynik. PGE Spójnia zdobywając 82 punkty osiągnęła swój najlepszy ofensywny rezultat w tym sezonie. Stargardzianie trafili 9/24 prób z dystansu, a rywale 5/22. Siedem trójek PGE Spójnia trafiła po zmianie stron. Lepiej funkcjonowały też rzuty wolne. Całościowo było to 15/21, ale kilka pudeł przytrafiło się w końcówce przy rozstrzygniętym rezultacie. Nasi koszykarze mieli więcej zbiórek (44:43) i asyst (19:16). Popełnili też mniej strat - 11 przy 16 MKS-u.
Double-double skompletował Raymond Cowels III. Do 18 punktów dołożył 11 zbiórek. Miał też cztery asysty i dwa przechwyty. Trafił 4/8 prób za trzy i nie wykorzystał żadnego z trzech rzutów wolnych. Ricky Tarrant zdobył 18 punktów (9/11 z rzutów wolnych).
Na double-double szansę miał też Baylee Steele. Po pierwszej części miał po siedem punktów i zbiórek, ale w drugiej dołożył już tylko jedną zbiórkę. Omari Gudul zdobył osiem punktów i miał sześć zbiórek rozgrywając jedno ze swoich lepszych spotkań w stargardzkiej ekipie. Filip Matczak uzyskał dziewięć punktów, pięć asyst i dwa przechwyty, a Tomasz Śnieg sześć punktów i pięć zbiórek.
W MKS-ie Lee Moore spędził na parkiecie 40 minut. Jego dorobek to 14 punktów, osiem asyst, sześć zbiórek, cztery straty i trzy przechwyty. Sacha Killeya-Jones zdobył 19 punktów. Miał też 13 zbiórek i sześć strat. Trafił tylko 3/8 rzutów wolnych. W drugiej połowie niezwykle groźny był Elijah Wilson. Zdobył łącznie 19 punktów trafiając 4/7 prób za trzy punkty.
Następne trzy mecze PGE Spójnia Stargard rozegra na wyjazdach. W poniedziałek 12 października o godz. 19:00 zmierzy się z Polskim Cukrem Toruń.
PGE Spójnia Stargard - MKS Dąbrowa Górnicza 82:67 (21:12, 22:16, 14:13, 25:26)
PGE Spójnia: Raymond Cowels III 18, Ricky Tarrant 18, Filip Matczak 9, Kacper Młynarski 9, Omari Gudul 8, Baylee Steele 7, Tomasz Śnieg 6, Mateusz Kostrzewski 4, Wayne Blackshear 3, Filip Siewruk 0.
MKS: Sacha Killeya-Jones 19, Elijah Wilson 19, Lee Moore 14, Ivan Karacić 6, Michał Nowakowski 6, Andrzej Mazurczak 2, Jakub Motylewski 1, Michał Kroczak 0.
Biało-Bordowi przystąpili do niedzielnego spotkania w niemal kompletnym składzie. Poza kadrą meczową znalazł się tylko przeziębiony Szymon Walczak. Obwodowy koszykarz jednak i tak nie grał w ostatnich meczach. Tylko początek był wyrównany i dość nerwowy. Później spotkanie nie miało wielkiej historii.
Od remisu 12:12 gospodarze zdobyli 13 punktów z rzędu. W pierwszej połowie był tylko chwilowy przestój, gdy goście zbliżyli się na dziewięć oczek. Bardzo dobrze funkcjonowała stargardzka obrona, choć trzeba przyznać, że MKS spudłował kilka razy z naprawdę dobrych pozycji.
W trzeciej kwarcie było nawet 56:36. Na przełomie tej oraz czwartej części wkradło się małe rozluźnienie. MKS to wykorzystał i po serii 13:1 przegrywał tylko 49:57. To był jedyny moment, w którym przyjezdni mogli realnie pomyśleć, że mają szansę odwrócić jeszcze losy meczu. Błyskawicznie zostali jednak wyjaśnieni. PGE Spójnia wróciła na poziom, który prezentowała wcześniej. Kapitalna seria 19:2 dała rekordowe prowadzenie - 76:51. Trójki trafili Raymond Cowels III oraz Filip Matczak i było po meczu.
W końcówce goście zniwelowali różnicę o 10 punktów, ale nie zmieniło to obrazu spotkania a jedynie kosmetycznie poprawiło dla nich wynik. PGE Spójnia zdobywając 82 punkty osiągnęła swój najlepszy ofensywny rezultat w tym sezonie. Stargardzianie trafili 9/24 prób z dystansu, a rywale 5/22. Siedem trójek PGE Spójnia trafiła po zmianie stron. Lepiej funkcjonowały też rzuty wolne. Całościowo było to 15/21, ale kilka pudeł przytrafiło się w końcówce przy rozstrzygniętym rezultacie. Nasi koszykarze mieli więcej zbiórek (44:43) i asyst (19:16). Popełnili też mniej strat - 11 przy 16 MKS-u.
Double-double skompletował Raymond Cowels III. Do 18 punktów dołożył 11 zbiórek. Miał też cztery asysty i dwa przechwyty. Trafił 4/8 prób za trzy i nie wykorzystał żadnego z trzech rzutów wolnych. Ricky Tarrant zdobył 18 punktów (9/11 z rzutów wolnych).
Na double-double szansę miał też Baylee Steele. Po pierwszej części miał po siedem punktów i zbiórek, ale w drugiej dołożył już tylko jedną zbiórkę. Omari Gudul zdobył osiem punktów i miał sześć zbiórek rozgrywając jedno ze swoich lepszych spotkań w stargardzkiej ekipie. Filip Matczak uzyskał dziewięć punktów, pięć asyst i dwa przechwyty, a Tomasz Śnieg sześć punktów i pięć zbiórek.
W MKS-ie Lee Moore spędził na parkiecie 40 minut. Jego dorobek to 14 punktów, osiem asyst, sześć zbiórek, cztery straty i trzy przechwyty. Sacha Killeya-Jones zdobył 19 punktów. Miał też 13 zbiórek i sześć strat. Trafił tylko 3/8 rzutów wolnych. W drugiej połowie niezwykle groźny był Elijah Wilson. Zdobył łącznie 19 punktów trafiając 4/7 prób za trzy punkty.
Następne trzy mecze PGE Spójnia Stargard rozegra na wyjazdach. W poniedziałek 12 października o godz. 19:00 zmierzy się z Polskim Cukrem Toruń.
PGE Spójnia Stargard - MKS Dąbrowa Górnicza 82:67 (21:12, 22:16, 14:13, 25:26)
PGE Spójnia: Raymond Cowels III 18, Ricky Tarrant 18, Filip Matczak 9, Kacper Młynarski 9, Omari Gudul 8, Baylee Steele 7, Tomasz Śnieg 6, Mateusz Kostrzewski 4, Wayne Blackshear 3, Filip Siewruk 0.
MKS: Sacha Killeya-Jones 19, Elijah Wilson 19, Lee Moore 14, Ivan Karacić 6, Michał Nowakowski 6, Andrzej Mazurczak 2, Jakub Motylewski 1, Michał Kroczak 0.
Materiał sponsorowany