PGE Spójnia Stargard rozegrała lepszy mecz niż w piątek z Kingiem Szczecin, ale doznała piątej porażki z rzędu.
We wtorek lepsza była Legia Warszawa, która wygrała 77:73. Zdecydowała o tym trzecia kwarta. W tej części gospodarze zwyciężyli 34:20. W pierwszej połowie PGE Spójnia odrobiła 10 punktów straty i wyszła na prowadzenie. Po zmianie stron zdołała odrobić aż 13 punktów jednak doprowadziła tylko do remisu. Później rywale ponownie odskoczyli, a kolejny pościg nie zakończył się sukcesem.
- Gratulacje dla Legii. Mieliśmy duże szanse na zwycięstwo. Wybiliśmy Legię z rytmu w pierwszej połowie. Graliśmy tak, jak Legia nie lubi: agresywnie, odcinaliśmy podania. My byliśmy znowu agresywni w ataku. Mimo tego, że skuteczność nie była najlepsza to te decyzje były naprawdę dobre - wskazywał pozytywy na pomeczowej konferencji prasowej kapitan PGE Spójni Stargard.
- Piąta porażka z rzędu. Myślę, że co najmniej trzeci mecz przegrywamy osobistymi, jak spojrzy się na różnicę punktową na koniec spotkania. W jednym meczu spudłowaliśmy 16, w innym 13 teraz znowu 11. Gdzieś tych punktów brakuje. W końcówce, gdy jest nerwowo gdzieś z tyłu głowy na pewno mamy ten nasz minusowy bilans. Potrzebujemy zwycięstwa, jak tlenu. Mamy okazję teraz u siebie. Nie widzę innej sytuacji, jak tylko wyjść i wygrać - analizował Tomasz Śnieg.
Zapytaliśmy, czy kolejna porażka różnicą kilku punktów frustruje koszykarza, czy nadal jest optymizm, że gdy przyjdą mecze z łatwiejszymi rywalami Biało-Bordowi zaczną wygrywać?
- Na pewno jedno i drugie. Jest trochę frustracji, bo w każdym spotkaniu z tych pięciu mieliśmy swoje szanse. Nikt nie byłby zdziwiony, gdyby te wyniki były odwrotne. Nie przegrywamy 20 punktami, że możemy się załamać. Brakuje tej wisienki na torcie, tego zakończenia. Potrzebujemy, jak tlenu zwycięstwa i wtedy może pójdziemy za ciosem. Musimy się na tym skupić - przyznał koszykarz, który zdobył sześć punktów.
W niedzielę PGE Spójnia podejmie MKS Dąbrowa Górnicza, który w tym sezonie nie wygrał meczu. Tutaj już nie będzie żadnych tłumaczeń i nikt nie zaakceptuje kolejnej minimalnej porażki. Presja w obecnej sytuacji w tabeli będzie duża. Czy koszykarze z nią sobie poradzą?
- Jesteśmy profesjonalnymi zawodnikami. Presja jest w każdym spotkaniu. Czy ma się serię zwycięstw, czy ma się serię porażek. Wychodzimy u siebie i nie widzę innej opcji, jak zwycięstwo - zakończył Tomasz Śnieg.
We wtorek lepsza była Legia Warszawa, która wygrała 77:73. Zdecydowała o tym trzecia kwarta. W tej części gospodarze zwyciężyli 34:20. W pierwszej połowie PGE Spójnia odrobiła 10 punktów straty i wyszła na prowadzenie. Po zmianie stron zdołała odrobić aż 13 punktów jednak doprowadziła tylko do remisu. Później rywale ponownie odskoczyli, a kolejny pościg nie zakończył się sukcesem.
- Gratulacje dla Legii. Mieliśmy duże szanse na zwycięstwo. Wybiliśmy Legię z rytmu w pierwszej połowie. Graliśmy tak, jak Legia nie lubi: agresywnie, odcinaliśmy podania. My byliśmy znowu agresywni w ataku. Mimo tego, że skuteczność nie była najlepsza to te decyzje były naprawdę dobre - wskazywał pozytywy na pomeczowej konferencji prasowej kapitan PGE Spójni Stargard.
- Piąta porażka z rzędu. Myślę, że co najmniej trzeci mecz przegrywamy osobistymi, jak spojrzy się na różnicę punktową na koniec spotkania. W jednym meczu spudłowaliśmy 16, w innym 13 teraz znowu 11. Gdzieś tych punktów brakuje. W końcówce, gdy jest nerwowo gdzieś z tyłu głowy na pewno mamy ten nasz minusowy bilans. Potrzebujemy zwycięstwa, jak tlenu. Mamy okazję teraz u siebie. Nie widzę innej sytuacji, jak tylko wyjść i wygrać - analizował Tomasz Śnieg.
Zapytaliśmy, czy kolejna porażka różnicą kilku punktów frustruje koszykarza, czy nadal jest optymizm, że gdy przyjdą mecze z łatwiejszymi rywalami Biało-Bordowi zaczną wygrywać?
- Na pewno jedno i drugie. Jest trochę frustracji, bo w każdym spotkaniu z tych pięciu mieliśmy swoje szanse. Nikt nie byłby zdziwiony, gdyby te wyniki były odwrotne. Nie przegrywamy 20 punktami, że możemy się załamać. Brakuje tej wisienki na torcie, tego zakończenia. Potrzebujemy, jak tlenu zwycięstwa i wtedy może pójdziemy za ciosem. Musimy się na tym skupić - przyznał koszykarz, który zdobył sześć punktów.
W niedzielę PGE Spójnia podejmie MKS Dąbrowa Górnicza, który w tym sezonie nie wygrał meczu. Tutaj już nie będzie żadnych tłumaczeń i nikt nie zaakceptuje kolejnej minimalnej porażki. Presja w obecnej sytuacji w tabeli będzie duża. Czy koszykarze z nią sobie poradzą?
- Jesteśmy profesjonalnymi zawodnikami. Presja jest w każdym spotkaniu. Czy ma się serię zwycięstw, czy ma się serię porażek. Wychodzimy u siebie i nie widzę innej opcji, jak zwycięstwo - zakończył Tomasz Śnieg.
Materiał sponsorowany