Sytuację kadrową skomentował trener Jacek Winnicki.
Na inaugurację sezonu PGE Spójnia Stargard zgłosiła do rozgrywek 11 koszykarzy. W tym gronie nie było Omariego Gudula. - Okazało się, że Omari Gudul ma podpisany kontrakt w Rumunii w klubie, w którym grał. Nie poinformowano nas o tym wcześniej - ani agent, ani zawodnik. W momencie, kiedy ubiegaliśmy się o list czystości okazało się, że tego listu czystości nie otrzymaliśmy i z tego powodu Omariego nie ma w zespole - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener Jacek Winnicki.
To szokujące informacje, choć nieoficjalnie było o tym wiadomo kilka godzin przed meczem. Jako pierwszy publicznie powiedział jednak o tym na początku transmisji spotkania w Polsacie Sport Extra komentujący mecz Adam Romański. To naprawdę kuriozalna sytuacja, która nie powinna się wydarzyć - niezależnie od tego, kto zawinił.
Pozytywem całego zamieszania może być znalezienie lepszego zastępstwa, bo oceniając po grach kontrolnych podkoszowy nie prezentował się dobrze. Spodziewano się po nim dużo więcej, choć to też trochę dziwi, bo ten transfer od początku wyglądał na mocno ryzykowny. Zamiast na parkiecie Omari Gudul znalazł się na trybunach, skąd oglądał, jak PGE Spójnia Stargard wygrała z Pszczółką Startem Lublin 70:65.
W PGE Spójni nie zagra na pewno Dominik Grudziński. Wychowanka nie było już na oficjalnej prezentacji zespołu i sparingu z Kingiem Szczecin. Oficjalnie nie było informacji, że nie będzie go w zespole, choć nieoficjalnie takie wiadomości krążyły już kilka dni przed tym meczem.
- Umówiliśmy się z Dominikiem Grudzińskim na miesięczny try-out. W momencie, kiedy upłynął termin try-outu podjąłem decyzję i zatrudniliśmy Filipa Siewruka - skomentował krótko trener Jacek Winnicki.
W składzie są natomiast Szymon Walczak, który pozytywnie przeszedł testy i Filip Siewruk. Walczak na inaugurację EBL dostał pięć minut natomiast 18-latek nie doczekał się debiutu. - To młodzi gracze, którzy wkraczają w dorosły Basket. Swoją postawą i zaangażowaniem muszą udowodnić, że zasługują na minuty i regularne występy w rotacji - tłumaczył trener PGE Spójni.
Przed czwartkowym meczem była jeszcze jedna zagadka. Kibice dopytywali, czy zagra Ricky Tarrant. Po sparingu z Kingiem Szczecin można było się obawiać o występ jednego z czołowych koszykarzy, który ostatecznie w 28 minut zdobył 19 punktów. Był ważną postacią, ale na pewno może dać drużynie jeszcze więcej. Pięć dni wcześniej jednak szybko opuścił parkiet, a nawet halę, co wywołało duże poruszenie.
- Ricky miał mały dyskomfort mięśniowy i nie chcieliśmy ryzykować zdrowiem zawodnika. Ma być jednym z tych, który będzie decydował o obliczu tego zespołu. Chcieliśmy by w pełni był gotowy na start ligi. Najgorszym byłoby gdyby podczas sparingu doznał poważniejszego urazu - wyjaśnił trener Jacek Winnicki.
Na inaugurację sezonu PGE Spójnia Stargard zgłosiła do rozgrywek 11 koszykarzy. W tym gronie nie było Omariego Gudula. - Okazało się, że Omari Gudul ma podpisany kontrakt w Rumunii w klubie, w którym grał. Nie poinformowano nas o tym wcześniej - ani agent, ani zawodnik. W momencie, kiedy ubiegaliśmy się o list czystości okazało się, że tego listu czystości nie otrzymaliśmy i z tego powodu Omariego nie ma w zespole - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener Jacek Winnicki.
To szokujące informacje, choć nieoficjalnie było o tym wiadomo kilka godzin przed meczem. Jako pierwszy publicznie powiedział jednak o tym na początku transmisji spotkania w Polsacie Sport Extra komentujący mecz Adam Romański. To naprawdę kuriozalna sytuacja, która nie powinna się wydarzyć - niezależnie od tego, kto zawinił.
Pozytywem całego zamieszania może być znalezienie lepszego zastępstwa, bo oceniając po grach kontrolnych podkoszowy nie prezentował się dobrze. Spodziewano się po nim dużo więcej, choć to też trochę dziwi, bo ten transfer od początku wyglądał na mocno ryzykowny. Zamiast na parkiecie Omari Gudul znalazł się na trybunach, skąd oglądał, jak PGE Spójnia Stargard wygrała z Pszczółką Startem Lublin 70:65.
W PGE Spójni nie zagra na pewno Dominik Grudziński. Wychowanka nie było już na oficjalnej prezentacji zespołu i sparingu z Kingiem Szczecin. Oficjalnie nie było informacji, że nie będzie go w zespole, choć nieoficjalnie takie wiadomości krążyły już kilka dni przed tym meczem.
- Umówiliśmy się z Dominikiem Grudzińskim na miesięczny try-out. W momencie, kiedy upłynął termin try-outu podjąłem decyzję i zatrudniliśmy Filipa Siewruka - skomentował krótko trener Jacek Winnicki.
W składzie są natomiast Szymon Walczak, który pozytywnie przeszedł testy i Filip Siewruk. Walczak na inaugurację EBL dostał pięć minut natomiast 18-latek nie doczekał się debiutu. - To młodzi gracze, którzy wkraczają w dorosły Basket. Swoją postawą i zaangażowaniem muszą udowodnić, że zasługują na minuty i regularne występy w rotacji - tłumaczył trener PGE Spójni.
Przed czwartkowym meczem była jeszcze jedna zagadka. Kibice dopytywali, czy zagra Ricky Tarrant. Po sparingu z Kingiem Szczecin można było się obawiać o występ jednego z czołowych koszykarzy, który ostatecznie w 28 minut zdobył 19 punktów. Był ważną postacią, ale na pewno może dać drużynie jeszcze więcej. Pięć dni wcześniej jednak szybko opuścił parkiet, a nawet halę, co wywołało duże poruszenie.
- Ricky miał mały dyskomfort mięśniowy i nie chcieliśmy ryzykować zdrowiem zawodnika. Ma być jednym z tych, który będzie decydował o obliczu tego zespołu. Chcieliśmy by w pełni był gotowy na start ligi. Najgorszym byłoby gdyby podczas sparingu doznał poważniejszego urazu - wyjaśnił trener Jacek Winnicki.
Materiał sponsorowany