W 32. kolejce Błękitnych czeka wyjazd do Legionowa. Termin tego meczu jest nietypowy, bo środowe południe. Spotkanie jednak odbędzie się bez kibiców, bo Legionovia nie uzyskała koniecznej zgody na organizowanie meczów z udziałem publiczności w związku z brakiem systemu elektronicznej sprzedaży biletów.
Terminarz teoretycznie był korzystny, ale Błękitni przegrali pięć z sześciu ostatnich spotkań. Cztery z nich rozgrywali u siebie i z trudnego do niedawna terenu rywale wywieźli komplet punktów. To oznacza spadek z szóstej na 14. pozycję.
- Dalej idzie gra. Chcę bardzo mocno utrzymać ten zespół w II lidze. Mam nadzieję, że nam się uda. Nie ma takiej odpowiedzialności. Jeden drugiego wytłumaczy i to jest najgorsze, co może być - mówił po ostatnim meczu trener Adam Topolski.
Rzeczywiście różnie można było tłumaczyć te porażki. Mecz ze Stalą Rzeszów był najsłabszy w wykonaniu naszej drużyny. Błękitni trafiali na rywali, którzy są ostatnio w dobrej formie. Gdy składa się to jednak w serię zagrażającą utrzymaniu na szczeblu centralnym trudniej zaakceptować takie tłumaczenia.
Pomimo tylu wpadek Błękitni mają punkt przewagi nad otwierającym strefę spadkową Zniczem Pruszków i cztery oczka zapasu nad Elaną Toruń. Nadal oczywiście można liczyć na korzystne rezultaty tych drużyn, ale los Błękitnych pozostaje w ich własnych nogach i chyba przede wszystkim głowach.
Okazja na przełamanie jest dobra, bo Błękitni pojadą do zespołu, który spadł z II ligi. Legionovia już wie, że zakończy sezon na 17. miejscu. Obecnie ekipa z Mazowsza ma 24 punkty - o 13 mniej od Elany i o 10 więcej od Gryfa Wejherowo. Nie oznacza to jednak, że szczególnie w obecnej formie to będzie spacerek dla Błękitnych.
Od wznowienia rozgrywek Legionovia zdobyła 11 punktów, czyli o oczko więcej niż Błękitni. Gospodarze środowego meczu potrafili wygrać w Polkowicach oraz sensacyjnie w Łodzi. U siebie zremisowali natomiast 2:2 z GKS-em Katowice i zwyciężyli 5:2 z Gryfem. W sobotę stoczyli natomiast niezwykły pojedynek w Bytowie.
Legionovia przegrywała 0:2, ale w drugiej połowie w 12 minut potrafiła wyjść na prowadzenie. Straciła jednak dwa gole w końcówce ulegając 3:4. To zapowiada, że w Legionowie padnie przynajmniej kilka bramek. Błękitni również nie potrafią uniknąć błędów. Groźne są dla nich newralgiczne momenty, w których tracą koncentrację: początek meczu, końcówka spotkania oraz chwile po zdobyciu gola.
W pierwszym meczu tych drużyn było 2:1. Dla Błękitnych trafiał Piotr Kurbiel. Teraz jednak na listę strzelców będzie musiał wpisać się ktoś inny, bo napastnik walczy z GKS-em Katowice o awans do Fortuna I ligi.
Legionovia Legionowo - Błękitni Stargard / środa 15.07.2020 godz. 12:00.
Sędzia: Konrad Aluszyk (Toruń).
Terminarz teoretycznie był korzystny, ale Błękitni przegrali pięć z sześciu ostatnich spotkań. Cztery z nich rozgrywali u siebie i z trudnego do niedawna terenu rywale wywieźli komplet punktów. To oznacza spadek z szóstej na 14. pozycję.
- Dalej idzie gra. Chcę bardzo mocno utrzymać ten zespół w II lidze. Mam nadzieję, że nam się uda. Nie ma takiej odpowiedzialności. Jeden drugiego wytłumaczy i to jest najgorsze, co może być - mówił po ostatnim meczu trener Adam Topolski.
Rzeczywiście różnie można było tłumaczyć te porażki. Mecz ze Stalą Rzeszów był najsłabszy w wykonaniu naszej drużyny. Błękitni trafiali na rywali, którzy są ostatnio w dobrej formie. Gdy składa się to jednak w serię zagrażającą utrzymaniu na szczeblu centralnym trudniej zaakceptować takie tłumaczenia.
Pomimo tylu wpadek Błękitni mają punkt przewagi nad otwierającym strefę spadkową Zniczem Pruszków i cztery oczka zapasu nad Elaną Toruń. Nadal oczywiście można liczyć na korzystne rezultaty tych drużyn, ale los Błękitnych pozostaje w ich własnych nogach i chyba przede wszystkim głowach.
Okazja na przełamanie jest dobra, bo Błękitni pojadą do zespołu, który spadł z II ligi. Legionovia już wie, że zakończy sezon na 17. miejscu. Obecnie ekipa z Mazowsza ma 24 punkty - o 13 mniej od Elany i o 10 więcej od Gryfa Wejherowo. Nie oznacza to jednak, że szczególnie w obecnej formie to będzie spacerek dla Błękitnych.
Od wznowienia rozgrywek Legionovia zdobyła 11 punktów, czyli o oczko więcej niż Błękitni. Gospodarze środowego meczu potrafili wygrać w Polkowicach oraz sensacyjnie w Łodzi. U siebie zremisowali natomiast 2:2 z GKS-em Katowice i zwyciężyli 5:2 z Gryfem. W sobotę stoczyli natomiast niezwykły pojedynek w Bytowie.
Legionovia przegrywała 0:2, ale w drugiej połowie w 12 minut potrafiła wyjść na prowadzenie. Straciła jednak dwa gole w końcówce ulegając 3:4. To zapowiada, że w Legionowie padnie przynajmniej kilka bramek. Błękitni również nie potrafią uniknąć błędów. Groźne są dla nich newralgiczne momenty, w których tracą koncentrację: początek meczu, końcówka spotkania oraz chwile po zdobyciu gola.
W pierwszym meczu tych drużyn było 2:1. Dla Błękitnych trafiał Piotr Kurbiel. Teraz jednak na listę strzelców będzie musiał wpisać się ktoś inny, bo napastnik walczy z GKS-em Katowice o awans do Fortuna I ligi.
Legionovia Legionowo - Błękitni Stargard / środa 15.07.2020 godz. 12:00.
Sędzia: Konrad Aluszyk (Toruń).
Materiał sponsorowany