Dawno nie było tak fatalnej serii. Błękitni zdobyli tylko trzy punkty w sześciu meczach. To miał być jeden z kluczowych pojedynków w batalii o utrzymanie II ligi. Mobilizacji i animuszu wystarczyło jednak tylko na kilka minut.
Choć nic z tego nie wynikało, to początek w wykonaniu naszej drużyny był obiecujący. Z czasem jednak inicjatywę przejęli rywale. Stal w pierwszej połowie oddała 11 strzałów na bramkę Mariusza Rzepeckiego. Na szczęście goście byli bardzo nieskuteczni i golkiper tylko trzykrotnie musiał interweniować.
Gra Błękitnych wyglądała zdecydowanie słabiej niż we wcześniejszych meczach. Na bramkę rywali uderzali tylko Wojciech Fadecki i Michał Cywiński. Druga połowa początkowo była lepsza, a dodatkowej energii miało dodać wejście Krystiana Sanockiego.
Po przerwie mecz był wyrównany i zanosiło się na bezbramkowy remis. Z jednej strony obie drużyny straciłyby cenne punkty. Błękitni zrobiliby jednak mały krok do utrzymania. Zwycięstwo z Legionovią i remis z Garbarnią w takiej sytuacji mogłyby dać utrzymanie.
Wszystkie te założenia po raz kolejny można jednak było wyrzucić do kosza. Goście doczekali się gola w 89. minucie. Piłkę stracił Wojciech Fadecki, a kontratak wykończył Wojciech Reiman. Trener rywali trafił ze zmianą, a kilka minut później jego zespół szalał z radości. Goście z Rzeszowa mieli uzasadniony powód do takiej reakcji, bo zdobyli cenne trzy punkty.
- Pierwsza połowa pod nasze dyktando. Kilka fajnych sytuacji stworzonych przez naszą drużynę niewykorzystanych. W drugiej połowie trochę tempo meczu spadło natomiast nasza cierpliwość została nagrodzona. Uczulaliśmy na to żeby nie dać nadziać się na kontrę, bo Błękitni według nas są jednym z najlepiej grających z kontry zespołów w lidze. To się udało. Kontry nie były bardzo groźne, a w końcówce to my wykonaliśmy cios, który daje nam upragnione trzy punkty - powiedział trener Stali Rzeszów, Marcin Wołowiec.
Zupełnie inne nastroje panowały w Błękitnych. W szatni było gorąco, a na konferencji prasowej również padły mocne słowa.
Błękitni Stargard - Stal Rzeszów 0:1 (0:1)
0:1 - Wojciech Reiman 89'
Składy:
Błękitni: Mariusz Rzepecki - Jakub Szrek, Jakub Ostrowski, Hubert Sadowski, Aleksander Theus (90+2' Paweł Bednarski) - Mateusz Bochnak (46' Krystian Sanocki), Hubert Krawczun (90' Mateusz Kompanicki), Paweł Łysiak, Michał Cywiński (65' Marcin Gawron), Wojciech Fadecki - Patryk Paczuk.
Stal: Wiktor Kaczorowski - Robert Trznadel, Damian Kostkowski, Łukasz Góra, Piotr Głowacki - Damian Michalik, Sławomir Szeliga (90' Dariusz Jarecki), Marcel Kotwica, Patryk Plewka (90+3' Błażej Szczepanek) - Grzegorz Goncerz (65' Wojciech Reiman), Artur Pląskowski (81' Krystian Pieczara).
Żółte kartki: Sadowski (Błękitni) - Trznadel, Głowacki (Stal).
Sędzia: Maciej Pelka (Poznań).
Choć nic z tego nie wynikało, to początek w wykonaniu naszej drużyny był obiecujący. Z czasem jednak inicjatywę przejęli rywale. Stal w pierwszej połowie oddała 11 strzałów na bramkę Mariusza Rzepeckiego. Na szczęście goście byli bardzo nieskuteczni i golkiper tylko trzykrotnie musiał interweniować.
Gra Błękitnych wyglądała zdecydowanie słabiej niż we wcześniejszych meczach. Na bramkę rywali uderzali tylko Wojciech Fadecki i Michał Cywiński. Druga połowa początkowo była lepsza, a dodatkowej energii miało dodać wejście Krystiana Sanockiego.
Po przerwie mecz był wyrównany i zanosiło się na bezbramkowy remis. Z jednej strony obie drużyny straciłyby cenne punkty. Błękitni zrobiliby jednak mały krok do utrzymania. Zwycięstwo z Legionovią i remis z Garbarnią w takiej sytuacji mogłyby dać utrzymanie.
Wszystkie te założenia po raz kolejny można jednak było wyrzucić do kosza. Goście doczekali się gola w 89. minucie. Piłkę stracił Wojciech Fadecki, a kontratak wykończył Wojciech Reiman. Trener rywali trafił ze zmianą, a kilka minut później jego zespół szalał z radości. Goście z Rzeszowa mieli uzasadniony powód do takiej reakcji, bo zdobyli cenne trzy punkty.
- Pierwsza połowa pod nasze dyktando. Kilka fajnych sytuacji stworzonych przez naszą drużynę niewykorzystanych. W drugiej połowie trochę tempo meczu spadło natomiast nasza cierpliwość została nagrodzona. Uczulaliśmy na to żeby nie dać nadziać się na kontrę, bo Błękitni według nas są jednym z najlepiej grających z kontry zespołów w lidze. To się udało. Kontry nie były bardzo groźne, a w końcówce to my wykonaliśmy cios, który daje nam upragnione trzy punkty - powiedział trener Stali Rzeszów, Marcin Wołowiec.
Zupełnie inne nastroje panowały w Błękitnych. W szatni było gorąco, a na konferencji prasowej również padły mocne słowa.
Błękitni Stargard - Stal Rzeszów 0:1 (0:1)
0:1 - Wojciech Reiman 89'
Składy:
Błękitni: Mariusz Rzepecki - Jakub Szrek, Jakub Ostrowski, Hubert Sadowski, Aleksander Theus (90+2' Paweł Bednarski) - Mateusz Bochnak (46' Krystian Sanocki), Hubert Krawczun (90' Mateusz Kompanicki), Paweł Łysiak, Michał Cywiński (65' Marcin Gawron), Wojciech Fadecki - Patryk Paczuk.
Stal: Wiktor Kaczorowski - Robert Trznadel, Damian Kostkowski, Łukasz Góra, Piotr Głowacki - Damian Michalik, Sławomir Szeliga (90' Dariusz Jarecki), Marcel Kotwica, Patryk Plewka (90+3' Błażej Szczepanek) - Grzegorz Goncerz (65' Wojciech Reiman), Artur Pląskowski (81' Krystian Pieczara).
Żółte kartki: Sadowski (Błękitni) - Trznadel, Głowacki (Stal).
Sędzia: Maciej Pelka (Poznań).
Materiał sponsorowany