Dzisiaj jest: 23.4.2024, imieniny: Ilony, Jerzego, Wojciecha

Kamil Piechucki: Ktoś musi mieć zimną krew. Egzekucja zawiodła

Dodano: 5 lat temu Autor:

Koszykarze PGE Spójni Stargard przegrali wyjazdowy mecz z Treflem Sopot 64:68.

Kamil Piechucki: Ktoś musi mieć zimną krew. Egzekucja zawiodła
- Gratulacje dla Trefla. W ważnych momentach ważni gracze dostarczali to, co było potrzebne, czyli odpowiednie podania i odpowiednie rzuty. Mieliśmy przynajmniej pięć szans żeby ten mecz zamknąć w końcówce i żadna z tych prób nie była skuteczna. Mamy ważnych zawodników na każdej pozycji, dlatego stawiamy na nich. Oni nie byli wstanie dostarczyć tych najważniejszych rzutów i podań. Zasłużona wygrana Trefla - ocenił piątkowe spotkanie trener Kamil Piechucki.

Stargardzianie roztrwonili 11 punktów przewagi. W końcówce natomiast rywal okazał się lepszy wygrywając ostatnie minuty 8:1. Przy remisie 64:64 ważny rzut spudłował Raymond Cowels III. Amerykański strzelec mógł później jeszcze doprowadzić przynajmniej do dogrywki, ale ponownie nie trafił. Pomiędzy tymi akcjami trudny rzut trafił Cameron Ayers. Koszykarzowi Trefla też nie układał się ten mecz, ale w najważniejszym momencie dał swojej drużynie prowadzenie.

- Ewidentnie była szansa ten mecz wygrać. Nasi ważni zawodnicy mieli posiadania, które mogły zamknąć mecz. W koszykówce jest tak, że ktoś musi mieć zimną krew. W piątek tej zimnej krwi nie było. W czwartej kwarcie znowu mieliśmy przewagę pięciu punktów. Po prostu nie zamknęliśmy tego meczu. Brakuje nam na pewno tego, że chłopaki muszą uwierzyć, że mogą zamknąć takie mecze. Nie popadamy w panikę. Wierzymy w tych zawodników. Oni muszą uwierzyć, że ich czas nadejdzie - przyznał trener PGE Spójni Stargard.

Czy rywale zaskoczyli nasz zespół po zmianie stron? - To bardziej Trefl Sopot był zaskoczony, że w pierwszej połowie rzucił 27 punktów. Mieli już naprawdę ofensywne mecze w tym sezonie. Byliśmy przygotowani. Niczym nas nie zaskoczyli. Po prostu egzekucja zawiodła - stwierdził Kamil Piechucki.

Na pomeczowej konferencji prasowej nie zabrakło tradycyjnego pytania o wzmocnienie składu. - Łatwiej przyjść grać do Sopotu niż do Stargardu. Będziemy mieli wzmocnienie, ale bez tego można było spokojnie wygrać i to jest dla mnie najważniejsze. To na pewno będzie zawodnik, który potrafi rzucać za trzy punkty żebyśmy cały czas rozciągali grę. Czy będzie to z pozycji 4/5, czy 4/3? Na pewno musi dobrze rzucać z dystansu. Na tym się skupimy - skomentował trener drużyny z Pomorza Zachodniego.

Ocenił on również bilans, jakim PGE Spójnia legitymuje się po czterech kolejkach. - Dwie przegrane z potentatami ligi i dwa mecze wyjazdowe w Starogardzie Gdańskim i Sopocie. W meczach, które można było ugryźć jest bilans 1-1. To jest początek sezonu. Mamy bilans 1-3, ale to nie znaczy, że jesteśmy bardzo słabym zespołem - powiedział Kamil Piechucki.

 
Materiał sponsorowany
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
PGE Spójnia Stargard - Enea Stelmet Zastal Zielona Góra. Fotorelacja