- Przeciwnik bardzo trudny. Wynik ułożył się po naszej myśli, ale zwycięstwo nam się należało, bo stworzyliśmy więcej sytuacji bramkowych. Czekamy na następne spotkanie - podsumował mecz 13. kolejki II ligi trener Adam Topolski. Błękitni od początku ruszyli do ataku. W pierwszych minutach również goście próbowali zaskoczyć. Skra przycisnęła też po przerwie, ale ze Stargardu wyjechała z wysoką porażką.
- Skra postawiła nam wysoko poprzeczkę. Spodziewaliśmy się, że się wycofa a grała nawet wysokim pressingiem i nie dawała nam wyprowadzić piłki. Bardzo ciekawie się prezentowali. Myślałem, że nie będą aż tak wybiegani, a naprawdę było tempo gry. Nasz zespół trzeba pochwalić za to, że zostawiliśmy dużo zdrowia. Chcieliśmy wygrać. Tworzyliśmy monolit. Zdobyliśmy trzy bramki. Coraz lepiej gramy w piłkę. Największym naszym sukcesem jest to, że drużyna tworzy monolit. Ci, którzy wchodzą z ławki dorównują umiejętnościami tym, co grają - powiedział trener Błękitnych Stargard.
Zmiennicy są stopniowo wprowadzani do gry. W niedzielnym meczu na lewej obronie pokazał się młody Bartosz Sitkowski. Zastąpił on Oskara Nowaka, który przebywa na zgrupowaniu reprezentacji Polski do lat 19. Błękitni kolejny raz udowodnili, że w tym sezonie nie tylko wygrywają, ale też promują młodych piłkarzy. Wcześniej na transfer do ekstraklasowej Jagiellonii Białystok zapracował Wojciech Błyszko.
- Od nas piłkarze idą do wyższej ligi. Oskar dostał powołanie do reprezentacji Polski. Sitkowski długo na to pracował. Jestem tutaj 1,5 roku i ten chłopak praktycznie nie opuścił żadnego treningu. Był przygotowywany do grania już wcześniej. Chcieliśmy go pokazać żeby nie popełnił błędu i nie spalił się. W tym meczu pokazał, że warto na młodych stawiać. W kolejce czekają następni piłkarze. Młodzieżowcy nie są dodatkiem do zespołu. Grają na równym poziomie a może nawet się wyróżniają - skomentował występ młodego obrońcy Adam Topolski.
Większą niespodzianką był brak w pierwszym składzie Patryka Paczuka, który na boisku pojawił się w drugiej połowie. Czym była spowodowana taka decyzja? - Widzimy, że Patryk ma trochę gorsze momenty. Dostał zadyszkę, bo nie trenował z nami przez cały okres przygotowawczy. Postawiliśmy na Michała, bo dwójka napastników nie pracowała w Łęcznej tak, jak powinna. Michał w Łęcznej dał dobrą zmianę i opanowaliśmy środek boiska. Mamy dwa systemy. Gramy dwójką napastników albo jednym. W dobrej dyspozycji był Piotr Kurbiel i to potwierdził - tłumaczył trener Błękitnych Stargard.
- Skra postawiła nam wysoko poprzeczkę. Spodziewaliśmy się, że się wycofa a grała nawet wysokim pressingiem i nie dawała nam wyprowadzić piłki. Bardzo ciekawie się prezentowali. Myślałem, że nie będą aż tak wybiegani, a naprawdę było tempo gry. Nasz zespół trzeba pochwalić za to, że zostawiliśmy dużo zdrowia. Chcieliśmy wygrać. Tworzyliśmy monolit. Zdobyliśmy trzy bramki. Coraz lepiej gramy w piłkę. Największym naszym sukcesem jest to, że drużyna tworzy monolit. Ci, którzy wchodzą z ławki dorównują umiejętnościami tym, co grają - powiedział trener Błękitnych Stargard.
Zmiennicy są stopniowo wprowadzani do gry. W niedzielnym meczu na lewej obronie pokazał się młody Bartosz Sitkowski. Zastąpił on Oskara Nowaka, który przebywa na zgrupowaniu reprezentacji Polski do lat 19. Błękitni kolejny raz udowodnili, że w tym sezonie nie tylko wygrywają, ale też promują młodych piłkarzy. Wcześniej na transfer do ekstraklasowej Jagiellonii Białystok zapracował Wojciech Błyszko.
- Od nas piłkarze idą do wyższej ligi. Oskar dostał powołanie do reprezentacji Polski. Sitkowski długo na to pracował. Jestem tutaj 1,5 roku i ten chłopak praktycznie nie opuścił żadnego treningu. Był przygotowywany do grania już wcześniej. Chcieliśmy go pokazać żeby nie popełnił błędu i nie spalił się. W tym meczu pokazał, że warto na młodych stawiać. W kolejce czekają następni piłkarze. Młodzieżowcy nie są dodatkiem do zespołu. Grają na równym poziomie a może nawet się wyróżniają - skomentował występ młodego obrońcy Adam Topolski.
Większą niespodzianką był brak w pierwszym składzie Patryka Paczuka, który na boisku pojawił się w drugiej połowie. Czym była spowodowana taka decyzja? - Widzimy, że Patryk ma trochę gorsze momenty. Dostał zadyszkę, bo nie trenował z nami przez cały okres przygotowawczy. Postawiliśmy na Michała, bo dwójka napastników nie pracowała w Łęcznej tak, jak powinna. Michał w Łęcznej dał dobrą zmianę i opanowaliśmy środek boiska. Mamy dwa systemy. Gramy dwójką napastników albo jednym. W dobrej dyspozycji był Piotr Kurbiel i to potwierdził - tłumaczył trener Błękitnych Stargard.
Materiał sponsorowany