Dzisiaj jest: 22.11.2024, imieniny: Cecylii, Jonatana, Marka

Trzy kwarty Anwilu Włocławek. PGE Spójnia Stargard grała do końca

Dodano: 5 lat temu Autor:
Redakcja poleca!

Koszykarze PGE Spójni Stargard przegrali w 3. kolejce Energa Basket Ligi z Anwilem Włocławek.

Trzy kwarty Anwilu Włocławek. PGE Spójnia Stargard grała do końca
Końcowy wynik (82:95) dzięki czwartej kwarcie jest trochę mylący. Przez ostatnich 10 minut goście grali w mocno eksperymentalnym składzie. Szansę zmiennikom - między innymi Adamowi Brenkowi i Bartoszowi Bochno dał też trener Kamil Piechucki. Stargardzianie wygrali ostatnią kwartę 26:10. Anwil rozluźnił się aż za bardzo, ale nie mógł już przegrać tego meczu.

Goście wykonali całą pracę zaplanowaną na sobotę przez wcześniejsze trzy kwarty. Najwięcej zrobili oczywiście w pierwszej odsłonie. PGE Spójnia szybko przegrywała 2:9. Później miała przebłyski, ale z defensywnych założeń niewiele zostało. Anwil robił wszystko dwa razy lepiej. Rottweilery ostatnie dwie minuty pierwszej kwarty wygrały 12:2 i prowadziły 36:18. Wynikało to głównie z rewelacyjnej skuteczności - 14/20 celnych prób z gry w tym aż 5/6 z dystansu. Dla porównania nasi koszykarze trafili 7/20 rzutów.

Druga kwarta nie była tak tragiczna, ale Anwil kontrolował mecz z łatwością powiększając przewagę do 25 punktów (56:31). Końcówkę tej odsłony stargardzianie wygrali 6:0, ale po zmianie stron nie poszli za ciosem i po 30 minutach przegrywali 56:85. Wydawało się, że nie mogą uniknąć straty stu punktów. Zwycięski Anwil nie popisał się jednak w ostatnich 10 minutach zdobywając zaledwie 10 oczek. Nawet w tak eksperymentalnym składzie, jaki posłał na parkiet trener Igor Milicić goście powinni zrobić więcej. Myślami byli już jednak przy pucharowym meczu, bo we wtorek rozpoczną zmagania w koszykarskiej Lidze Mistrzów.

Goście trafili 14 trójek przy dziewięciu gospodarzy. Mimo niezbyt silnej strefy podkoszowej wygrali zbiórki - 43:35. To jednak dziwi mniej, gdy spojrzy się w statystyki. Najlepszym zbierającym PGE Spójni był Kacper Młynarski (dziewięć), a wspierał go Raymond Cowels (siedem). Próżno w czołówce szukać nominalnych podkoszowych. Tymczasem, jak udało nam się ustalić, PGE Spójnia nadal szuka piątego obcokrajowca, ale jest to skrzydłowy (pozycja 3/4).

Na plus można zapisać tylko 11 strat przy 15 Anwilu. Dobrze z ofensywnych zadań wywiązał się ponownie Raymond Cowels III. Zdobył 18 punktów trafiając 7/14 prób z gry. Rozdał też trzy asysty i w meczach z mniej wymagającymi przeciwnikami powinien dawać wiele zespołowi. Justin Tuoyo zdobył 13 punktów (6/14 z gry), ale większość swojego dorobku uzyskał w czwartej kwarcie. Wtedy wykorzystywał swoje szanse pod koszem kończąc nawet efektownie jedną z akcji. W pierwszej połowie przełamał się Piotr Pamuła, który zdobył wtedy osiem z 10 swoich punktów. Jokubas Gintvainis miał 11 punktów i sześć asyst.

Dla Anwilu 13 punktów zdobył Ricky Ledo, który trafiał trudne rzuty. Ponownie ponad połowę prób z gry w koszu umieścił Chase Simon (15 oczek). Tony Wroten na parkiecie spędził zaledwie kwadrans. W tym czasie zdobył 16 punktów. Trafił wszystkie cztery rzuty z dystansu oraz komplet czterech rzutów wolnych.

Kolejny mecz PGE Spójnia Stargard rozegra w piątek, 18 października. Wtedy nasz zespół zmierzy się w Sopocie z Treflem. Początek o godz. 19:00.

PGE Spójnia Stargard - Anwil Włocławek 82:95 (18:36, 19:20, 19:29, 26:10)

PGE Spójnia: Raymond Cowels III 18, Justin Tuoyo 13, Jokubas Gintvainis 11, Piotr Pamuła 10, Tomasz Śnieg 10, Mateusz Kostrzewski 8, Kacper Młynarski 6, Bartosz Bochno 3, Adam Brenk 2, Peter Olisemeka 1.

Anwil: Tony Wroten 16, Chase Simon 15, Ricky Ledo 13, Michał Sokołowski 13, Chris Dowe 9, Rolands Freimanis 9, Jakub Karolak 8, Milan Milovanović 7, Krzysztof Sulima 5, Oliwier Bednarek 0, Adam Piątek 0, Igor Wadowski 0.

 
Materiał sponsorowany
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Retro Gaming w SCN FILARY. Fotorelacja