W różnych momentach poniedziałkowego meczu kilku graczy odegrało ważne role. Początek należał do Raymonda Cowelsa i Jokubasa Gintvainisa. Później ważnymi postaciami byli Tomasz Śnieg i Kacper Młynarski. Trzecia kwarta należała natomiast do Mateusza Kostrzewskiego. Skrzydłowy w pierwszej połowie nie oddał żadnego rzutu, ale po zmianie stron był bardzo skuteczny (4/4 za dwa i 2/4 za trzy punkty). Po drugiej stronie wyłączeni z gry zostali natomiast Daniel Gołębiowski, Maciej Bojanowski i Michał Kołodziej.
Patryk Neumann: PGE Spójnia Stargard na gorącym terenie odniosła pierwsze zwycięstwo w sezonie. Jak ocenia pan mecz w Starogardzie Gdańskim?
Mateusz Kostrzewski: Był to dla nas bardzo ważny mecz. Ta wygrana pokazuje, że jednak możemy grać na dobrym poziomie, dzielić się piłką, grać dobrą obronę. Na pewno obrona była lepsza w pierwszej połowie, gdzie wyszliśmy bardzo skoncentrowani i graliśmy bardzo agresywnie. Zabraliśmy atuty drużynie ze Starogardu Gdańskiego. Musimy grać taką obronę, jaką prezentowaliśmy od samego początku. Przydarzyły nam się błędy, ale jak wiemy jest to początek sezonu. Cały czas musimy pracować nad tymi błędami żeby je wyeliminować.
Przewaga wypracowana na początku dała zwycięstwo. Wtedy byliście skuteczni z dystansu. Pokazaliście, że to też może być broń PGE Spójni Stargard.
- Myślę, że tak. Atak był napędzany przez bardzo dobrą obronę. Każdy był skoncentrowany i grał agresywnie w obronie. Wytrąciliśmy ich z takiego rytmu grania, bo wiemy, że lubią grać szybką koszykówkę, dużo kontrataków. Szybko wracaliśmy do obrony i staraliśmy się grać koszykówkę pięciu na pięciu.
W drugiej połowie dołożył pan dużą cegiełkę do tego zwycięstwa. Świetna była szczególnie trzecia kwarta - 12 punktów w tej części.
- Myślę, że mamy tak zbilansowaną drużynę, że każdy może odpalić w każdym momencie i pociągnąć mecz. To jest naszym atutem, ale tak, jak powiedziałem w naszym wypadku najważniejsza jest obrona, bo to ona będzie napędzała nasz atak.
Co się działo w czwartej kwarcie? Chyba trochę za dużo szaleństwa na parkiecie? Mam wrażenie, że z obu stron.
- Wiemy jaką nieobliczalną drużyną jest Polpharma Starogard Gdański. Trochę zaczęła grać szybką koszykówkę. Trafiła kilka szalonych trójek, ale dobrze, że pod koniec potrafiliśmy to ustabilizować. Mieliśmy dużo zimnej krwi. Trafialiśmy rzuty wolne. To doprowadziło nas do zwycięstwa.
Legitymujecie się po dwóch meczach bilansem 1-1. Teraz trochę odetchniecie, ale w sobotę przed PGE Spójnią Stargard wielkie wyzwanie i mecz z Anwilem Włocławek.
- Teraz mamy kilka dni na poprawienie tych błędów, które popełniliśmy. Wiemy, że przyjeżdża do nas mistrz Polski i, że będziemy gotowi.
Patryk Neumann: PGE Spójnia Stargard na gorącym terenie odniosła pierwsze zwycięstwo w sezonie. Jak ocenia pan mecz w Starogardzie Gdańskim?
Mateusz Kostrzewski: Był to dla nas bardzo ważny mecz. Ta wygrana pokazuje, że jednak możemy grać na dobrym poziomie, dzielić się piłką, grać dobrą obronę. Na pewno obrona była lepsza w pierwszej połowie, gdzie wyszliśmy bardzo skoncentrowani i graliśmy bardzo agresywnie. Zabraliśmy atuty drużynie ze Starogardu Gdańskiego. Musimy grać taką obronę, jaką prezentowaliśmy od samego początku. Przydarzyły nam się błędy, ale jak wiemy jest to początek sezonu. Cały czas musimy pracować nad tymi błędami żeby je wyeliminować.
Przewaga wypracowana na początku dała zwycięstwo. Wtedy byliście skuteczni z dystansu. Pokazaliście, że to też może być broń PGE Spójni Stargard.
- Myślę, że tak. Atak był napędzany przez bardzo dobrą obronę. Każdy był skoncentrowany i grał agresywnie w obronie. Wytrąciliśmy ich z takiego rytmu grania, bo wiemy, że lubią grać szybką koszykówkę, dużo kontrataków. Szybko wracaliśmy do obrony i staraliśmy się grać koszykówkę pięciu na pięciu.
W drugiej połowie dołożył pan dużą cegiełkę do tego zwycięstwa. Świetna była szczególnie trzecia kwarta - 12 punktów w tej części.
- Myślę, że mamy tak zbilansowaną drużynę, że każdy może odpalić w każdym momencie i pociągnąć mecz. To jest naszym atutem, ale tak, jak powiedziałem w naszym wypadku najważniejsza jest obrona, bo to ona będzie napędzała nasz atak.
Co się działo w czwartej kwarcie? Chyba trochę za dużo szaleństwa na parkiecie? Mam wrażenie, że z obu stron.
- Wiemy jaką nieobliczalną drużyną jest Polpharma Starogard Gdański. Trochę zaczęła grać szybką koszykówkę. Trafiła kilka szalonych trójek, ale dobrze, że pod koniec potrafiliśmy to ustabilizować. Mieliśmy dużo zimnej krwi. Trafialiśmy rzuty wolne. To doprowadziło nas do zwycięstwa.
Legitymujecie się po dwóch meczach bilansem 1-1. Teraz trochę odetchniecie, ale w sobotę przed PGE Spójnią Stargard wielkie wyzwanie i mecz z Anwilem Włocławek.
- Teraz mamy kilka dni na poprawienie tych błędów, które popełniliśmy. Wiemy, że przyjeżdża do nas mistrz Polski i, że będziemy gotowi.
Materiał sponsorowany