Dzisiaj jest: 25.4.2024, imieniny: Jarosława, Marka, Wiki

Tomasz Śnieg: Chcę wnosić odpowiednią jakość i wygrywać mecze

Dodano: 5 lat temu Autor:
Redakcja poleca!

- Takie turnieje są dla nas dobrym przetarciem - mówi rozgrywający PGE Spójni Stargard.

Tomasz Śnieg: Chcę wnosić odpowiednią jakość i wygrywać mecze
Tomasz Śnieg to pierwszy nowy koszykarz, który latem dołączył do PGE Spójni Stargard. Po turnieju w Poznaniu porozmawialiśmy o dwóch wygranych meczach, zbliżającym się sezonie oraz roli, jaką ma odgrywać w drużynie prowadzonej przez Kamila Piechuckiego.

Patryk Neumann: Kolejne dwa mecze za PGE Spójnią Stargard. Dla was to dobrze, bo mogliście zagrać pięciu na pięciu.

Tomasz Śnieg: Cieszymy się, bo tak naprawdę od niedawna wprowadziliśmy do naszych treningów ten element. Nie mamy jeszcze pełnego składu plus pewne kontuzje nam nie pomagają w tym żebyśmy się zgrywali z dnia na dzień. Takie turnieje są dla nas dobrym przetarciem. Możemy poćwiczyć różne warianty w obronie i w ataku, bo jesteśmy nową drużyną.

Rywale z I ligi byli dosyć wymagający.

- Trochę znam I ligę. Z tego, co się orientuję są to czołowe drużyny. Fajnie, że mieliśmy okazję zagrać z takimi zespołami. Różne rzeczy mogliśmy przećwiczyć, których nie możemy sprawdzić na treningach. Mamy trochę problemów z kontuzjami. Wcześniej Peter Olisemeka a w sobotę Kacper Młynarski. Rotacja jest okrojona i musimy kombinować na różne sposoby, ale fajnie, że można się sprawdzić w gierce pięć na pięć.

Kibice od początku są z wami. Byli nawet na treningu. To jest dla was wsparcie, czy odczuwacie pewną presję?

- Każdy zawodnik inaczej reaguje. Ja już jestem w miarę doświadczonym graczem. Dla mnie to jest super, że są za nami. Gramy jakiś turniej przedsezonowy w Poznaniu, a kibice przyjeżdżają za nami wykorzystując swój wolny weekend. Wspierają nas. Chcą zobaczyć nową drużynę. Już nie mogę się doczekać tego, co na dobre się zacznie.

Już za kilka dni w Stargardzie.

- Tak w weekend na turnieju, a później inauguracja z Arką. Piotrek Pamuła już mi mówił, że będzie wtedy piekło. Nic tylko czekać i dawać radość kibicom, bo na pewno będą na to zasługiwali.

Mówiłem Mateuszowi Kostrzewskiemu, że zaskoczył koszykarską Polskę przychodząc do PGE Spójni Stargard. Pan jednak zaskoczył, jako pierwszy, bo trafił z wicemistrza Polski do 13. drużyny poprzedniego sezonu.

- Nie patrzę w ten sposób, bo PGE Spójnia będzie teraz inną drużyną z dużo większymi aspiracjami. Pierwszy sezon dla beniaminka był na przetarcie. Teraz pojawił się sponsor, co też ma wpływ. Chcemy być drużyną, która nie odpuści nikomu. Cele też się zmienią. Będziemy chcieli wygrywać więcej meczów. Mamy naprawdę fajny polski skład. Teraz zgrywamy się z obcokrajowcami. Z każdego dnia chcemy wyciągać wnioski, uczyć się i zgrywać. Mam nadzieję, że przyniesie to odpowiedni efekt.

Trener Kamil Piechucki obiecał więcej minut, ważniejszą rolę niż miał pan w Polskim Cukrze Toruń, czy nie było takich deklaracji?

- Rozmawialiśmy, ale trener zna moje mocne punkty. Wie, że grałem w topowych drużynach. Wie, czego może ode mnie oczekiwać. Ja wiem, co mogę mu dać. Długo nie musieliśmy rozmawiać. Od razu znaleźliśmy wspólny język. Teraz to budujemy poprzez treningi i sparingi. Dla mnie nie jest ważne ile będę grał, czy będę miał więcej minut niż drugi rozgrywający, czy mniej. Chcę wnosić odpowiednią jakość, odpowiednie doświadczenie i wygrywać mecze.

 
Materiał sponsorowany
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
PGE Spójnia Stargard - Enea Stelmet Zastal Zielona Góra. Fotorelacja