To bardzo ciekawa w formie i ważna w treści przekazu instalacja, która gościła w sobotę obok cerkwi prawosławnej. Uwagę zwracała forma, w jakiej Pani Jadwiga prezentowała swoje prace. Kolorowe fotografie schowała pod czarnym kartonem, odwiedzający tę wystawę sami zaglądali pod „zasłonkę” lub mogli się oddać w ręce artystki – przewodniczki, która chętnie „oprowadzała” po swojej wystawie, prezentowała prace i opowiadała.
O technice wykonania.
Bo to zdjęcia kory drzew, w dużym zbliżeniu. Rzadko patrzymy na korę różnych drzew z dużego zbliżenia. Pani Jadwiga wykonane w ten sposób fotografie wypełnia kolorami, które w połączeniu z naturalnym rysunkiem i fakturą kory stają się obrazami nieba, świeżo obsianego pola, wodą… W ten sposób wykorzystując zdjęcia przyrody, Pani Jadwiga Sikorska stworzyła abstrakcyjne obrazy przyrody.
O wadze poruszanego tematu.
Do tego wszystkiego Pani Jadwiga w swoich komentarzach przypominała Stargardzian, że przyroda się degraduje, że wykorzystujemy ją ponad miarę i potrzeby, że jeśli nie opamiętamy się w porę kolejne pokolenia mogą znać lasy, pola i czyste wody już tylko z fotografii, filmów, książek i rezerwatów… Przekaz ten wzmacniały jeszcze i podpowiadały odwiedzającym od czego zacząć lub o czym nie zapominać chcąc chronić naturę, przytroczone sznurkami „ekologiczne apele”.
Ta instalacja zrobiła na mnie duże wrażenie i pozostanie długo w mojej pamięci.
Do zachwycenia.
Tu jesteś:
- Wiadomości
- Kultura i rozrywka
- Na szlaku Art Festiwalu widziałam?Cz.3