Dzisiaj jest: 16.4.2024, imieniny: Bernarda, Biruty, Erwina

?.nowe brzmienie miasta. Marzenie się spełniło. [cz.1].

Dodano: 5 lat temu Autor:
Redakcja poleca!

"Marzenia są po to, by je realizować" - Phil Bosmans.

?.nowe brzmienie miasta. Marzenie się spełniło. [cz.1].
J.J. Rozpoczynamy drugi sezon artystyczny stargardzkiej orkiestry kameralnej. Prześledźmy wspólnie drogę do koncertu inauguracyjnego, który odbył się rok temu, dokładnie w pierwszą rocznicę śmierci Prezydenta Sławomira Pajora w dowód wdzięczności za 15-letnią służbę dla dobra mieszkańców Stargardu.
Kto pierwszy zamarzył o orkiestrze w Stargardzie?

Grzegorz Konopczyński. Dość prężne środowisko muzyczne Stargardu.

Grupowo tak się zamarzyło?

Grupowo się zamarzyło. (śmiech)

Czyli nie ma jednego ojca, tudzież matki?

Znajdzie się ojciec. (uśmiech)
A tak poważnie mówiąc proszę posłuchać mojej opowieści.
Środowisko muzyczne, ale również i plastyczne w Stargardzie jest bardzo bogate, ma duże tradycje. To jest bardzo prężne środowisko.
Szkoła muzyczna już od czasów powojennych zostawiała swoje ślady w postaci wspaniałych swoich absolwentów. Poczynając od śp. prof. Marka Jasińskiego, światowej sławy kompozytora, czy prof. Janusza Stalmierskiego, kompozytora, obecnie prorektora Akademii Muzycznej w Poznaniu.

Pewnie, jak była szkoła pierwszego stopnia to nikt nie marzył o orkiestrze. No bo to były dzieci.

Kiedy przyszedł czas na takie odważne marzenie?

Przyszedł taki moment w moim życiu zawodowym, że zostałem Dyrektorem Szkoły Muzycznej w Stargardzie, w 1991 roku. Młody człowiek, ja miałem wtedy 31 lat.
Naszym marzeniem, moim marzeniem, było żeby powstała szkoła średnia.
Absolwenci szkoły średniej to już często są skończeni muzycy, wirtuozi. Studia dają tylko ostateczne szlify, doświadczenie. Technicznie wszystko uzyskuje się w szkole średniej.
W 2002 roku śp. Dyrektor Zespołu Szkół Muzycznych w Szczecinie Stanisław Sadowski podjął trud utworzenia, na mój wniosek, filii szkoły II stopnia w Stargardzie. Dyrektor Sadowski oddał 4 etaty, ja miałem budynek i kadrę. Udało się.
Po 3 latach szkoła się usamodzielniła. Wtedy już marzenia o orkiestrze zaczęły się spełniać. Najpierw orkiestra szkolna, gdzie grali nauczyciele razem z uczniami. To już był wysoki poziom gry.

Już wtedy przewijały się pomysły powołania orkiestry?

Tak. W 2002 roku śp. Prezydent Stargardu Sławomir Pajor usłyszał orkiestrę, która już wtedy koncertowała nie tylko w szkole, ale i w przestrzeni miejskiej.

Czyli jako pierwszy głośno o możliwości powstania orkiestry powiedział Pan Prezydent Pajor?

Tak. On miał taką wizję.
Tylko trzeba było mieć dwie podstawy: ekonomiczną, czyli fundusze na prowadzenie i muzyków, najlepiej swoich, żeby orkiestra miała tożsamość lokalną.

Po kilkunastu latach Prezydent Rafał Zając, który przejął cały dobytek, wizję i mądrość Pana Prezydenta Pajora pomyślał, że na kameralną, niewielką orkiestrę miasto już stać. Mieliśmy absolwentów szkoły średniej. No i mieliśmy wolę.
No to się stało.

Koniec części 1.
Z Dyrektorem Państwowej Szkoły Muzycznej I i II st. im. Witolda Lutosławskiego w Stargardzie Panem Grzegorzem Konopczyńskim rozmawiała J.J.


 
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Stargard i blue. Fotorelacja